Dzisiaj obserwujemy w zasadzie kompletną wyprzedaż na większości rynków finansowych. Indeksy giełdowe cofają się bardzo mocno, wyprzedawane są surowce, nawet pomimo tego, że dane inflacyjne zaskoczyły niewielkim spadkiem. Teoretycznie rynek powinien reagować euforią, że szczyt inflacji może być już za nami. Z drugiej strony ostatnie stwierdzenia Fed sugerują, że wcale nie ma powodów do zadowolenia i istnieje duża szansa, że świat nie tylko wpadnie w recesję, ale być może nawet w stagflację.
Sytuacja nie wygląda dobrze, ale spójrzmy na pozytywne sygnały. Inflacja PCE utrzymała poziom 6,3% r/r, pomimo oczekiwania wzrostu do 6,4%. Inflacja PCE bazowa spadła z kolei do 4,7% z poziomu 4,9% w ujęciu rocznym, więc w tym wypadku widać wyraźną poprawę. Jednak przy tych wszystkich nieco lepszych danych inflacyjnych, dane dotyczące wydatków osobistych w USA wypadły naprawdę bardzo słabo. Do tego obserwujemy ożywienie gospodarcze w Chinach, które przyszło wraz z redukcją restrykcji. Nasuwa się jednak pytanie, co zobaczymy jesienią, kiedy Covid w ostatnich 2 latach atakował najmocniej?
Sytuacja na rynkach nie jest najlepsza. Ropa najprawdopodobniej zaliczy pierwszy miesięczny spadek od 8 miesięcy. Indeksy w Europie straciły w większości przynajmniej 1,5%, a WIG20 stracił aż 2,15%. Od czasu zamknięcia handlu sytuacja w USA zaczęła się poprawiać i spadki na Wall Street zredukowane zostały poniżej 1%. Niemniej na Wall Street ten kwartał i to półrocze pozostanie bardzo negatywne, co jedynie sygnalizuje, że recesja może naprawdę nadchodzić.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS