Trzy dni temu, po rozszerzających się protestach kobiet, ale i po bezmyślnych, brutalnych dewastacjach kościołów, zadałem publicznie na Facebooku kilka pytań: Co dalej? Zakaz in vitro? Zakaz badań prenatalnych? Kościół państwowy? Wyjście z Unii? Wojna domowa?
Ktoś mnie wyśmiał, że to głupi, kasandryczny mem. Nazajutrz Jarosław Kaczyński, wicepremier odpowiedzialny za bezpieczeństwo obywateli, wezwał członków Partii i jej sympatyków, do obrony kościołów ”za każdą cenę”.
Co oznacza zwrot „za każdą cenę”? Także za cenę życia? Swojego i innych ludzi? Nie sposób nie zadać takiego pytanie, gdy wzywa do obrony wicepremier naszego rządu, odpowiedzialny za bezpieczeństwo obywateli, a faktycznie Naczelnik Państwa.
W tym samym czasie Zarząd Główny Obozu Narodowo – Radykalnego „w związku z gwałtownie rosnącą falą skrajnie lewicowej agresji, która wymierzona jest w dużej mierze w Kościół i miejsca kultu religijnego oraz pamięci narodowej, ogłasza powołanie do życia Brygad Narodowych”. W poniedziałek prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz zapowiedział stworzenie Straży Narodowej, która ma bronić kościołów.
Ale przejdźmy na nasze mieleckie podwórko. Bo oto czytam następny komunikat. Tym razem wydany przez Ruch Narodowy Mielec.
„Dziś wraz ze stowarzyszeniem Patriotyczny Mielec oraz kibicami stajemy w obronie Bazyliki św. Mateusza”.
Czyli sytuacja się zacieśnia. Nie wiem, czy Ruch Narodowy odpowiedział na wezwanie księdza proboszcza Kłęczka, czy tylko na wezwanie premiera Kaczyńskiego. A jest to kolosalna różnica.
Bo jeśli na wezwanie pana premiera, to spełnia się moja przepowiadania o Kościele Państwowym, którego Państwo (czytaj: PiS) chce zawłaszczyć dla własnych celów rozprawy z niepokorną częścią społeczeństwa. Jak to zawłaszczanie dla Kościoła się skończy, nie trzeba mówić. Tragicznie. Dalszym odpływem z niego młodych ludzi i dalszym upadkiem autorytetu Kościoła.
Jeśli natomiast apel o obronę wystosował do tych organizacji ksiądz proboszcz Kłęczek, to mogę powiedzieć tylko tyle, że zrobił gigantyczny błąd.
Równolegle wielu księży w odpowiedzi na zachętę wicepremiera Kaczyńskiego , zachętę, która w efekcie może prowadzić nawet do rozlewu krwi i dalszej eskalacji konfliktu, odpowiedziało sprzeciwem, prosząc wiernych, aby tego nie robili.
Bo Kościół nie potrzebuje obrony. Więcej, Kościół nie może być broniony przez siły zewnętrzne.
Wypowiedź pana prezesa jest antychrześcijańska, oderwana od Ewangelii. Jej przesłania.
„Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj” (List do Rzymian 12, 21).
Naszą odpowiedzią na przemoc nie może być przemoc, naszą odpowiedzią na zło, nie może być zło. Odpowiedzią na agresję nie może być agresja.
Może dobrze jest przypomnieć słowa Papieża Franciszka. „Bóg nie potrzebuje być przez nikogo broniony i nie chce, aby Jego imię było używane do terroryzowania ludzi.prosze wszystkich o zaprzestanie używania religii w celu budzenia nienawiści, przemocy, ekstremizmu i ślepego fanatyzmu”.
Na dobro powinniśmy odpowiadać dobrem. I przestać słuchać fanatycznych, cynicznych, grających na siebie polityków. Bo jak się raz zacznie, to będzie trudno skończyć. Polityczną głupotę, ale i warty przy Bazylice. Bo ile mogą trwać?
No dobrze, powie ktoś. A co będzie, jak obsmarują sprejem ścianę kościoła? Uszkodzą zabytkową Bazylikę św. Mateusza?
Powiem tak: to wyjdzie na korzyść kościołowi i Kościołowi. I wiernym. Pokaże bowiem głupotę, bezczelność, bark jakichkolwiek zasad tej dziczy, która to zrobi i bardziej nas, wierzących, skonsoliduje wokół i Kościoła i wokół parafii.
Andrzej Talarek
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS