Czytaj także: „Pary mówią, że seks się popsuł, bo jedno chce wieczorem, drugie rano. Jedno chce łagodnie, drugie z klapsem”
Nie lubisz i nie chcesz seksu? Jesteś aseksualna – rzuciła. Karolina weszła na anglojęzyczną stronę AVEN – działającej od 2001 roku Sieci Widoczności i Edukacji Aseksualnej, która zrzesza osoby aseksualne w wielu krajach na świecie, również w Polsce. W dziale najczęściej zadawanych pytań znalazła odpowiedź na swoje rozterki. Niedługo potem napisała kilka listów: do przyjaciół i rodziców. Przyjaciołom wyjaśniła, że jest aseksualna. Rodziców przeprosiła, że nie będzie w stanie dać im wnuków.
– Mój drugi chłopak – wtedy jeszcze byliśmy ze sobą – odpisał, że zabierze mnie do psychologa, a ten mnie naprawi – mówi Karolina. – To był koniec naszego związku. Wtedy przestałam myśleć, że coś ze mną jest nie tak. A skoro tak, po co mnie naprawiać? Jestem aseksualna i tyle.
Aseksualny, atrakcyjny, męski
– Seks? Czynność pozbawiona sensu – mówi 35-letni Maciej, pracownik administracji jednej z łódzkich uczelni. Przystojny. Wysportowany. As odkąd pamięta.
– Pierwsze moje wspomnienie związane z aseksualnością to wyjazd na zieloną szkołę – wspomina. – Chłopcy ze starszych klas oglądali „świerszczyki”. Rzuciłem okiem. Zdziwiłem się, że coś takiego może kogokolwiek ekscytować. Tam, gdzie inni widzieli zabroniony seks, ja widziałem nagich ludzi przybierających dziwne pozy.
Przez lata te dziwne pozy kojarzyły mu się wyłącznie z nudą. W parze z brakiem zainteresowania seksem szło niskiej libido.
Koledzy opowiadali o masturbacji, on nie masturbował się, nie miał fantazji erotycznych. Dotykał się tylko przy okazji kąpieli. – Kiedy byłem dzieckiem mama powtarzała, że dotykanie się „tam, na dole” to oznaka słabego charakteru. Wszystkich, którzy ulegają tej słabości nazywała nieudacznikami.
Maciej bardzo nie chciał być nieudacznikiem. Jako chłopak jeździł konno. Jako dorosły mężczyzna obracał się w męskim towarzystwie: zrobił prawo jazdy na ciężarówkę. Przez moment jeździł tirem po Europie, potem pracował w hurtowni alkoholi.
– Czułem się mężczyzną, ale w tyle głowy pojawiały się hasła, że jestem wybrakowany, niepełnosprawny, gorszy – mówi. – Wszyscy mówili o seksie, chwalili się nim, albo przyznawali, że za nim tęsknią. Ja nie czułem nic i za niczym nie tęskniłem.
Czytaj także: „Przecież stosunek oralny jest bezpieczny”. Seks Polaków jest coraz bardziej ryzykowny. Wiedza o nim coraz mniejsza
Mimo to kobiety wysyłały sygnały, że są nim zainteresowane. Maciej traktował je jak koleżanki. Raz pojechał z jedną z nich w góry. Zajęła się wszystkim. Opracowała trasy, wynajęła pokój z podwójnym łóżkiem. Zdziwiła się, kiedy nocą poprosił, żeby się do niego nie przytulała i przestała go dotykać.
Zapytała, czy czasem nie jest gejem. Ale mężczyźni również nigdy go nie pociągali.
Po powrocie zaczął szukać w internecie informacji o braku zainteresowania seksem. Trafiał na hasła: zaburzenie, choroba, konieczność leczenia, problem.
Aseksualna, z instynktem macierzyńskim
Justyna, 30-letnia pracowniczka socjalna z Warszawy przyznaje, że hasło „problem” – w kategoriach seksu – towarzyszy jej odkąd pamięta. – Koleżanki opowiadały o pierwszych razach, potem chwaliły się podbojami miłosnymi i prześcigały w ilości orgazmów. Ja miałam na koncie zero chłopaków.
Początkowo było jej to na rękę. Nie czuła osławionych motyli w brzuchu, od chodzenia do klubu wolała czytanie książek, słuchanie muzyki. – Ale kiedy skończyłam 28 lat pojawiło się we mnie coś na kształt instynktu macierzyńskiego. I poczułam, że chcę z kimś być. Pochodzę z bardzo katolickiej rodziny, więc zalogowałam się na portal dla ludzi wierzących Przeznaczeni.pl – wspomina.
Marcel był wysokim, przystojnym blondynem. Justyna czuła, że powinien jej się podobać, ale nic nie czuła. Kolejny był Zbigniew. W odróżnieniu od Marcela nalegał na pocałunki, ale nie sprawiały jej przyjemności. Doszła jednak do wniosku, że skoro ludzie to robią, ona też zacznie to robić. Ale tylko tyle, nic więcej.
– Polubisz seks, a jeśli nadal będzie sprawiać ci problemy pójdziemy do seksuologa – przekonywał ją Zbigniew.
Pobrali się w przeddzień jej 29 urodzin. Justyna wspomina noc poślubną jako kompletną klęskę. Nie była w stanie się do niczego zmusić. Zbigniew nie krył rozczarowania. Po kilku miesiącach bez seksu zaczął ją szantażować: kościół nie uznaje takich małżeństw. Powinna się zmusić do współżycia, dla dobra rodziny i w celu spłodzenia wspólnych dzieci.
– Nie byłam w stanie nic zrobić. Nie czułam pożądania, seks kojarzył mi się wyłącznie z gwałtem – mówi Justyna.
Zbigniew wyprowadził się z domu, szybko złożył pozew o rozwód. Ma szansę na unieważnienie przysięgi małżeńskiej również w kościele. Z winy Justyny, która – jak mówi – idąc przed ołtarz ukryła przed nim, że nie zamierza uprawiać seksu. Czyli, nie chce mieć dzieci, a przecież małżeństwo zawiera się głównie dla prokreacji.
Aseksualny, zgwałcony, odrzucony
W odróżnieniu od Justyny Maciej postanowił, że jednak się przełamie.
– Nie chciałem być sam. Kiedy inni brali urlopy, ja brałem nadgodziny. Miałem prawie 30 lat i samotność mnie dobijała.
Zalogował się na Sympatii. Szybko poznał 26-letnią Z. Podejrzewała, że jest prawiczkiem.
– Bardzo chciałem się w niej zakochać. Wszystko z lęku przed samotnością – mówi Maciej. – Wiedziała o moich zahamowaniach, ale powtarzała, że widocznie nie trafiłem jeszcze na właściwą osobę. W domyśle: na nią.
Zamieszkali razem. Początkowo była cierpliwa. Potem zaczęła naciskać na wspólny prysznic. Potem na wspólną masturbację. Wreszcie zaczęła przynosić do domu gadżety erotyczne, które Maciej miał wykorzystywać podczas ich wspólnych nocy. Na koniec przywiązała go do łóżka i próbowała zmusić do seksu. Bezskutecznie.
Czytaj także: Seks w wielkim lesie. Pięć patentów na udany seks na łonie natury
– Czułem się gwałcony, ale nie odchodziłem z lęku przed samotnością. Wieczorami robiłem wszystko, żeby jak najpóźniej pójść do łóżka. Czasem się udawało i Z. wcześniej zasypiała. Najczęściej jednak usiłowałem się przełamać i uprawiać seks, ale przez cały czas czułem obrzydzenia do siebie i do tego, co robię – mówi Maciej. Zerwali. Kolejna dziewczyna, była – w odróżnieniu od Z. – bardzo atrakcyjna. Mieli ze sobą dużo wspólnego, bo podobnie jak Maciej jeździła konno.
– Zaprosiła mnie do siebie. Oglądaliśmy razem film. Było przyjemnie do momentu w którym zaczęła mnie dotykać – wspomina Maciej. – Pomyślałem, że musi być ze mną naprawdę źle, skoro odrzuca mnie od kobiety, która mi się podoba.
Wtedy – podobnie jak Karolina – trafił w internecie na anglojęzyczne forum AVEN. Poczytał odpowiedzi na najczęściej stawiane pytania i po raz pierwszy zaczął myśleć o sobie jako o asie. Stąd trafił na stronę polskiego Stowarzyszenia Asfera, które propaguje rozumienie aseksualności jako jednej z orientacji. Wreszcie dotarł do działającej od kilku lat łódzkiej grupy aseksualnych na FB.
– Jestem sam, ale mam swoją asową rodzinę – mówi Maciej. – Mieszkam z jednym z kolegów z naszej grupy. Z resztą spotykamy się kilka razy w miesiącu. Przed samotnością uciekam do stajni – staram się codziennie jeździć konno. Wreszcie nic nie udaję i nie muszę nikomu udowadniać, że jestem zainteresowany seksem.
Justyna szuka swojego miejsca. Zastanawia się nad procedurą in vitro i samotnym macierzyństwem, ale kościół nie popiera in vitro. Karolina wróciła z USA do Polski. Angażuje się w rozmaite akcje charytatywne. Tuż po naszej rozmowie rusza w podróż rowerem „składakiem” z południa na północ Polski. Zebrane podczas akcji pieniądze chce przeznaczyć na zasilenie oddziału neurochirurgii dziecięcej w Katowicach. Jeden dzień będzie podróżować w koszulce w barwach aseksualnych: szarości, fiolecie, bieli i czerni. Wszystko po to, żeby dać innym asom sygnał: nie jesteście sami.
Wywiad z Anną Niemczyk, psycholożką, autorką książki „Aseksualność – czwarta orientacja”
NEWSWEEK: Jak w skrócie można zdefiniować pojęcie aseksualności?
– Aseksualność to nieodczuwanie pociągu seksualnego do którejkolwiek z płci. Warto przy tym pamiętać, że pociąg seksualny to nie to samo, co popęd. Te pojęcia są często utożsamiane i z tego powodu asom z miejsca przypisuje się brak libido. Tymczasem libido – czyli popęd – to stan psychofizyczny, który na ogół wymaga rozładowania, ale nie musi być ukierunkowany na inną osobę. Asy mogą (choć nie muszą) posiadać libido. Natomiast pociąg seksualny to inaczej pożądanie, które przejawia się w stosunku do innych osób. Osoby aseksualne nie doświadczają jedynie pożądania, czyli pociągu seksualnego.
Ilu asów mieszka w Polsce?
– Przyjmując, że jest ich od do 1.5 proc. – jak wynika z badań – to pół miliona osób z 38-milionowej populacji naszego kraju. Ten procent może być większy, bo aseksualność jest konceptem wciąż mało popularnym. Trudno przecież opierać się na badaniach, w których respondentów pyta się o rzecz kompletnie im nieznaną. Pamiętajmy, że niektórym asom nie przeszkadza podejmowanie zachowań seksualnych (np. na prośbę partnera) więc być może jeszcze się nie zorientowały, że są aseksualne. No, bo skąd mają wiedzieć, że czegoś nie doświadczają, skoro nigdy tego nie doświadczyły?
Jakie najczęściej mają podejście do seksu i związków? Czy polskie asy dopuszczają seks, absolutnie go wykluczają, a może są gotowe do relacji?
– Zapytałam aseksualną społeczność w mediach społecznościowych i procentowo wygląda to tak: 62 proc. osób spod parasola aseksualności nie uprawia seksu lub wolałoby go nie uprawiać. 24 proc. ma do seksu stosunek obojętny, ale mogłoby go uprawiać (np. w celu zaspokojenia potrzeb partnera). 11 proc. nie wie jaki ma stosunek do seksu ze względu na brak doświadczeń w tym obszarze. 3 proc. osób aseksualnych lubi seks i go uprawia.
I tutaj najczęściej pada pytanie: „Ale jak można być aseksualnym i jednocześnie lubić seks”. Dobrze wyjaśnia to jedna z bohaterek mojej książki „Aseksualność – czwarta orientacja”: „Seks – pomimo braku pożądania – dostarcza pewnego rodzaju przyjemności. To tak, jakbym poszła z chłopakiem na koncert kapeli, którą on uwielbia, chociaż wiem, że z własnej woli nigdy bym się tam nie wybrała. Nie jestem zachwycona rodzajem muzyki, ale czuję się szczęśliwa, bo jestem z nim i widzę, jak ogromną radość czerpie z tego wydarzenia”.
A jak jest z potrzebą bycia w związku?
– Ponad 82 proc. aseksualnej społeczności deklaruje, że odczuwa pociąg romantyczny. Opinia, że asy nie potrzebują miłości, bliskości drugiej osoby czy utrzymywania długotrwałych więzi romantycznych, to kolejny wielki mit dotyczący osób aseksualnych. Często przeszkodą w tworzeniu relacji z długim stażem okazuje się rozbieżność oczekiwań seksualnych partnerów wobec siebie. Obecnie jednak coraz więcej asów się ujawnia, odnajduje, przyłącza do aseksualnych społeczności, tym samym tworzy się coraz więcej szczęśliwych par as-as. Problem rozbieżności potrzeb seksualnych to przecież nie tylko problem w środowisku asów. Wiele osób seksualnych zapewne zna go z autopsji. Oczywiście, są też asy, które nie odczuwają potrzeby posiadania partnera, ale to samo zjawisko ma też miejsce i w świecie osób seksualnych. Niektórzy po prostu pozostają singlami niezależnie od orientacji seksualnej. Bycie singlem jest OK.
Jakie są najczęstsze problemy asów?
– Asy najczęściej borykają się z nierozumieniem i bagatelizowaniem ich aseksualnej tożsamości. To, co najczęściej słyszą przy próbach ujawnienia: „nie martw się – na pewno ci przejdzie”, „coś ty znowu wymyśliła!?”, „jeszcze spotkasz tę jedyną”, „a może ktoś cię skrzywdził?”. Nawet rozmówcy nastawieni pozytywnie współczują osobom aseksualnym i chcą je „ratować”, a to ostania rzecz, której pragną asy. Osoba aseksualna oczekuje jedynie akceptacji i zrozumienia jej orientacji, a nie opinii domorosłych „psychologów”. Najbardziej przykre jest to, że nie tylko rodzina i znajomi, ale również medycy mogą reagować w podobny sposób. Niejedna osoba aseksualna musiała się mierzyć z niedowierzaniem lekarza „Ale jak to jest pan trzydziestopięcioletnim prawiczkiem!? To nienormalne, przepiszę coś panu”.
Czy w Polsce są organizacje, które zrzeszają aseksualnych?
– We wrześniu 2019 roku powstało Stowarzyszenie Asfera działające na rzecz osób aseksualnych. Od tamtej pory zorganizowało kilka kampanii reklamowych min. z okazji Tygodnia Widzialności Osób Aseksualnych. Kampania miała na celu walkę z mitami nt. aseksualności i odbyła się pod hasłem #nienaprawiajmnie. Uświadamiała, że osoby aseksualne nie chcą i nie potrzebują naprawy tylko akceptacji. Od roku 2021 świętowany jest dodatkowo Międzynarodowy Dzień Aseksualności, który przypada 6 kwietnia. Tegoroczna kampania społeczna z okazji MDA pod hasłem #odnajdźmysię miała za zadanie uświadomić jak liczną grupę stanowią osoby aseksualne. Informacje zwrotne pokazały, że większość osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że aseksualna społeczność jest równa liczebnością populacji wielkiego miasta. Asfera działa także w obszarze edukacji z zakresu aseksualności. Organizuje min. warsztaty dla specjalistów zajmujących się działalnością pomocową. Prowadzone są również grupy wsparcia dla osób aseksualnych w kilku miastach. Wiele osób z Asfery wypowiada się w mediach głównego nurtu, dzieląc się wiedzą o aseksualności. Z kolei w mediach społecznościowych działają nieformalne grupy – jak np. Aseksualni Polska, założona przez członkinię Asfery – Martę Gracę. W ramach tych grup organizowane są niezależne spotkania towarzyskie. Warto też wiedzieć, że w Łodzi od wielu lat (jeszcze przed powstaniem Asfery) organizowane były i są regularne spotkania asów. Łódź już dawno temu została nieformalnie okrzyknięta Polską stolicą asów – mieszka tam chyba najbardziej liczna, wyautowana i zaprzyjaźniona ze sobą społeczności osób aseksualnych. Jeśli chodzi o działania formalne, to tutaj na pierwszy plan wysuwa się Trójmiasto, miejsce siedziby Stowarzyszenia Asfera. Lokalni aktywności – np. Karolina Kozakiewicz i Nikodem Mrożek – współpracują również z innymi organizacjami LGBTQIAP, znajdując dla aseksualności przestrzeń w szeregach tych organizacji. Aseksualne flagi coraz częściej pojawiają się na marszach równości, a sama aseksualność dzięki integracji działań różnych grup mniejszościowych staje się coraz bardziej widoczna.
A co z psychologami i seksuologami? Czy jest dużo świadomych istnienia aseksualności i potrafiących pracować z asami?
– W warsztatach prowadzonych przez Stowarzyszenie Asfera wzięło dotąd udział kilkudziesięciu specjalistów z różnych miast. Są to psycholodzy, terapeuci, seksuolodzy. Ich dane można znaleźć na stronach społecznościowych Asfery – są oznaczeni na specjalnej mapce specjalistów przyjaznych asom. Każda osoba zajmująca się działalnością pomocową może się na takie warsztaty zapisać. Warto aby specjaliści zaktualizowali swoją wiedzę na temat aseksualności, ponieważ takie światowe organizacje jak Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne oraz Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne – na których wytycznych opierają się również polscy specjaliści – uznały tożsamość aseksualną. Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne w zaleceniach dla osób zajmujących się działalnością pomocową rekomenduje aby traktować aseksualność jako równoprawną orientację seksualną.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS