Do naszej redakcji zgłosił się zaniepokojony mieszkaniec bloku przy ulicy Konopnickiej 45. Skarży się na sąsiadkę, która jego zdaniem powinna być pod stałą opieką.
W minionym tygodniu (17 lutego) lokatorzy mieli niespokojną noc. Nie chodzi tu wcale o niedające spać podmuchy wiatru czy głośną imprezę za ścianą.
– O trzeciej w nocy obudziły mnie syreny wozów strażackich, swąd spalenizny i głośne walenie w drzwi. Zaczęliśmy się z partnerką ubierać w pośpiechu, jednocześnie zgarniając nasze koty – mówi nam proszący o anonimowość mężczyzna.
Jak się okazało, starsza kobieta zamieszkująca jeden z lokali na parterze… przysnęła podczas gotowania i spaliła mięso. Mieszkańcy zgłosili sprawę do administracji i apelują o pomoc opieki społecznej. To była pierwsza interwencja służb w tym mieszkaniu, ale sąsiadka już wcześniej dawała o sobie znać.
– Mieszkam tu pięć lat i ta Pani od początku wzbudzała moje zaniepokojenie. Kilkukrotnie próbowałam z nią porozmawiać. Niestety nic z tego, ja o niebie, ona o chlebie. Zdarzyło się, że w środku nocy siedziała z mętnym wzrokiem na schodach albo stała przyklejona do grzejnika. Nie potrafiła racjonalnie wytłumaczyć swojego zachowania. Ona jest chora i potrzebuje pomocy – dodaje jedna z lokatorek.
Lokatorzy skarżą się też na permanentny smród, który wydobywa się z jej mieszkania. Często muszą otwierać okno na półpiętrze, żeby wywietrzyć niemiły zapach.
– Kierownik administracji skontaktował się z rodziną tej pani, mają się nią zająć. Poczekamy na efekty – powiedział Sławomir Urbańczyk z Pabianickiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS