RSV, grypa, covid, a na dokładkę ospa – cztery epidemie nakładają się na siebie. W efekcie na 30-łóżkowym oddziale jednego z krakowskich szpitali leży nawet 44 dzieci. Niektóre mają kilka tygodni. – Najgorzej, gdy dochodzi do zakażenia dwoma wirusami naraz – mówi dr Lidia Stopyra.
Maluchy do szpitali trafiają z objawami duszności, wysoką gorączką, kaszlem i problemami z oddychaniem, brakiem apetytu. Albo z zapaleniem mózgu lub sepsą paciorkowcową, które są powikłaniami po ospie. – Sytuacja jest bardzo trudna – mówi dr Lidia Stopyra, szefowa oddziału pediatrii szpitala im. Żeromskiego w Krakowie. Przyznaje, że choć od czasów pandemii w sezonie zimowym zmagamy się z epidemią grypy, RSV i wzmożoną liczbą przypadków covida, to w tym roku nałożyły się na siebie zakażenia aż czterema wirusami. – Wirus grypy pojawia się w okresie od października do marca. W tym roku jednak szczyt zachorowań zaczął się w grudniu, co zbiegło się z większą liczbą przypadków covida. Do tego mamy szczyt zakażeń RSV oraz przypadki powikłań po ospie, takie jak zapalenie mózgu, móżdżku czy sepsę paciorkowcową, która zagraża życiu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS