A A+ A++


Zobacz wideo

Rząd Niemiec wydał zgodę na wysłanie do Ukrainy czołgów Leopard. Berlin wyśle na początek maszyn 14 czołgów z zapasów Bundeswehry. Leopardy przekażą też m.in. Polska, Czechy i Słowacja. Coraz bardziej prawdopodobne wydaje się, że Stany Zjednoczone przekażą walczącej z Rosją Ukrainie kilkadziesiąt czołgów Abrams.

Zdaniem byłego ambasadora RP w Afganistanie płk. rez. dra Piotra Łukasiewicza decyzje dotyczące czołgów to “duży przełom”. – To wielka decyzja, zważywszy na wielki opór, który jej towarzyszył jeszcze w ostatnich tygodniach. Niewątpliwie proces dyplomatyczny – między zachodnimi stolicami – dogrywa się i dociera, szybciej niż się wielu spodziewało – mówił w “Poranku Radia TOK FM” analityk Polityki Insight.

Łukasiewicz podkreślił, że “eskalacji pomocy towarzyszy obawa przed eskalacją ze strony Rosji”. – Przywództwo Zachodu zasadnie obawia się, że zbyt szybkie dozbrojenie Ukrainy może zostać przez Rosję odczytane jako bezpośrednie wejście NATO do wojny. Taka retoryka się w Rosji pojawia – argumentował rozmówca Macieja Głogowskiego.

Ekspert przypomniał, że uznanie przez Rosjan, że Sojusz Północnoatlantycki włącza się do wojny z Ukrainą, może nieść za sobą scenariusze apokaliptyczne, czyli nuklearne.

“Masa kontra maszyna”

Amerykański Instytut Studiów nad Wojną ISW poinformował ostatnio, że Rosja przygotowuje się do przeprowadzenia w nadchodzących miesiącach decydującej operacji wojskowej w Ukrainie, która może mieć zarówno charakter ofensywny, jak i defensywny.

Ale gość “Poranka Radia TOK FM” nie wierzy “w wielką ofensywę rosyjską”.

– Tak jak nie wierzę w wielką ofensywę ukraińską. Raczej dostrzegam punktowe próby nacisku i przesuwania frontu. Będziemy mieli do czynienia z konfrontacją, którą można nazwać “masa kontra manewr”. Po stronie rosyjskiej niewątpliwie jest masa ludzka – od 100 do 150 tys. żołnierzy – i zapowiedź kolejnej mobilizacji. To stwarza wrażenie, jakby Rosjanie chcieli przede wszystkim wypełnić żołnierzami słabsze punkty frontu, żeby nie dopuścić do sytuacji spod Charkowa czy Chersonia, gdzie pozycje były słabsze i Ukraińcy mogli te słabości dostrzec i wykorzystać wojskowo – mówił.

Jak tłumaczył Łukasiewicz, “Ukraińcy masy nie wystawią, bo mają mniejsze zdolności w tym zakresie”. – Jednak mogą suplementować te niedostatki manewrem, precyzyjnymi uderzeniami artylerii i również brygadą pancerną, która, jak się spodziewamy, zostanie szybko utworzona. I w tym leży nadzieja na uzyskanie równowagi albo nawet przewagi Ukraińców – wyjaśnił.

“Porażka może prowadzić do wojny atomowej”

Rozmówca Macieja Głogowskiego zwrócił uwagę, że ostatnio w mediach zachodnich dominują tytuły dotyczące przyszłości świata po porażce Rosji. Co – jak ocenił – świadczy o tym, że Zachód nie przestraszył się propagandy i potęgi Putina. – Zachód nie uląkł się Rosji, jej propagandy, która zapowiada potworne rzeczy, łącznie z uderzeniami nuklearnymi. Fakty takie jak przekazywanie czołgów i rakiet przeciwlotniczych pokazują wzrost zaufania i wiary w możliwe zwycięstwo Ukrainy – mówił były ambasador Polski w Afganistanie.

Piotr Łukasiewicz dodał też, że jego zdaniem nie tylko Zachód, lecz także Rosjanie coraz częściej liczą się z ewentualną porażką Putina.

O czym świadczyć mogą m.in pojawiające się “drobne wypowiedzi byłego prezydenta Miedwiediewa, który od czasu do czasu roi rozważania o wojnie nuklearnej”. – Ostatnio powiedział, że porażka mocarstwa nuklearnego w wojnie konwencjonalnej może prowadzić do wojny atomowej. Moją uwagę zwraca słowo “porażka”. Dostrzegam, że prawdopodobnie elity kremlowskie uświadamiają sobie przynajmniej możliwość porażki i o tym zaczynają mówić – podkreślił gość TOK FM.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSkandynawskie media chwalą Linette. “Polska i tenis kojarzyły się ze Świątek, a tu nagle…”
Następny artykułPolski dzień w Melbourne! Wielkie wyróżnienie od organizatorów Australian Open