Autorem powiedzenia „człowiek to brzmi dumnie” jest Maksym Gorki – rosyjski pisarz – wieszcz „Kraju Rad”, piewca socjalizmu tak odnotowany w Wikipedii:
„W socjalistycznej ojczyźnie był obsypywany przywilejami. Na jego cześć zmieniono nazwę miasta (Niżny Nowogród) oraz nazywano samoloty i fabryki. Jego autorytet pomógł Stalinowi budować na Zachodzie propagandowy obraz ZSRR. Zmarł 18 czerwca 1936”.
To powiedzenie jest często przytaczane kiedy dowodzimy naszą, ludzką przydatność i ważność istnienia.
Władysław Broniewski bez zachwytu ocenił wierszowanym tekstem ową dwuznaczną dumność bycia człowiekiem:
„Słowo człowiek-to dźwięczy dumnie!
powtarzamy za wielkim Maksymem.
A tu coraz ktoś w pysk cię zasunie
i powtarza, że jesteś psim synem.
A cóż tu robić takim gagatkom
w czekistowskim mrocznym zajeździe?
Więc pomódmy się, klnąc w waszą matkę,
wypłowiałej czerwonej gwieździe”.
Także popularny zakonnik, benedyktyn o. Leon Knabit wydał o nas taką dwuznaczną „laurkę”:
„Człowiek – wynalazca, na nie spotykaną dotąd skalę kształtuje naturę, kieruje procesami biologicznymi, jest o krok od stworzenia życia, rozpoczął podbój kosmosu. I choć nie zawsze jest mu po drodze z XIX-wiecznymi anarchistami, jest jakby żywą ilustracją jednego z ich haseł „Ni Boga, ni pana”. Tylko ja! Mówiąc nawiasem, na ten kosmos trzeba popatrzeć z pewną dozą realizmu. Podobno uczeni zdążyli już doszukać się 200 miliardów galaktyk. A ile w nich układów słonecznych! A gdyby nasz układ słoneczny zmniejszyć 100 milionów razy, to nasza Ziemia miałaby wielkość pomarańczy, a podróżujący na księżyc pokonaliby odległość 8 i pół metra. Ot, człowiek – eksplorator kosmosu”.
Tak mówimy sami o sobie. Nie wiemy jak osądzają nas nasi „bracia mniejsi”, czyli zwierzęta pełnoprawni z nami „lokatorzy” planety ziemi. Nie wiemy, bo nie mówią i nie piszą, więc je lekceważymy bezpardonowo zawłaszczając sobie ich siedziby i terytoria niezbędne im do życia. To jest ważny, krytyczny element naszej samooceny dającej blade, ale jednak przebłyski naszej świadomości, że nie traktujemy je /zwierzęta/ tak jak powinniśmy traktować „braci”, pełnoprawnych współlokatorów, jedynego ich i naszego miejsca do życia jakim jest ziemia.
Ten punkt widzenia dowodzi o słuszności tezy, że bardziej jesteśmy /ludzie/ ziemskim gatunkiem pasożytniczym czerpiąc swoją żywotność z niszczenia innych gatunków. Szkodliwość taka jest tym bardziej niebezpieczna dla nich, bo posiadamy inteligencję ułatwiającą oszukiwanie świata i to w najbardziej brzydkim celu, bo w imię egoizmu.
Ów egoizm jest impulsem zachowań ludzi począwszy od chęci panowania nad wszystkim /o. Knabit/ – w tym nad innymi ludźmi – i nienasyconą chciwością /żądzą/ posiadania dóbr wszelkich w większości zupełnie nam zbędnych do życia.
Z tego punktu widzenia nasza inteligencja stała się patologicznie twórczą, wypierającą życiowe normy „dogmatem” teorii postępu bardzo toksycznego dla egzystowania ziemskiej natury.
Ludzkość tak „rozpędziła się” w szaleńczym tworzeniu najprzeróżniejszych teorii, że sama już nie wie czemu mają służyć. Dlatego najczęściej są one dla ludzkości niszczące w stopniu zupełnie nieznanym innym gatunkom ziemskiej fauny.
Na przykład wojny to wymysł ludzi przeciwko sobie, czyli innych ludzi.
Już Cyceron zdefiniował wojnę jako rozstrzyganie sporu przy użyciu siły, a według Hugo Grotiusa wojna to stan, w jakim znajdują się osoby toczące spór przy użyciu siły, której następstwem są niezliczone nieszczęścia, które spadają również na niewinnych ludzi. Zaś Carl von Clausewitz wojnę zdefiniował jako czyn polityczny, dalszy ciąg stosunków politycznych wyrażających się w akcie przemocy, mającym na celu zmuszenie przeciwnika, czyli doprowadzenie jego sił zbrojnych do stanu w którym nie będą zdolne do dalszej walki. Nowsze definicje nie uznają wojny za zjawisko czysto militarne, lecz totalne, łączące w sobie politykę wewnętrzną i zagraniczną, gospodarkę i działania wojenne. Na pojęcie wojny składają się zgodnie z nimi zjawiska społeczne, historyczne i klasowe, polegające na regulowaniu sporów i realizowaniu celów politycznych przez zastosowanie przemocy. Wojna to działania wojenne w rozumieniu operacji wojskowych, ale także stan prawny, w którym uznaje się istnienie wojny. W tym kontekście należy wojnę rozumieć jako konflikt z użyciem broni między państwami, blokami państw, narodami czy klasami społecznymi.
Wojna – Wikipedia, wolna encyklopedia
Niepojęte jest więc, że ludzkość uciekająca do wzajemnego unicestwiania się działaniami wojennymi dokładnie wie, że to idiotyzm, a mimo to ani myśli z tego rezygnować. Czy nie zasługuje to na uznanie ludzkiej inteligencji za intelektualną patologię, bliższą szaleństwa niż normalności?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS