A A+ A++

Branża TSL musi poprawić wizerunek i otworzyć się na pracowników spoza specjalności.

Zainteresowanie branży TSL pracownikami wyraźnie wzrasta. – W wakacje ubr. czuć było pierwsze odbicie, choć druga fala covidu wywołała niepewność. Nie odczuły jej duże podmioty, spowolnienie dotknęło tylko małe firmy, zatrudniające do 50 osób, czuły się niepewnie. W tym roku mamy powrót do stanu z 2019 roku: brak rąk do pracy. W 2020 zatrudniłem w TSL ok. 35 osób, w pierwszym kwartale tego roku już przekroczyłem wynik z całego 2020 roku – porównuje Radosław Bugaj z firmy doradczej MoveON! Consulting.

Najpierw pracownicy, później technologia

Szersze badania potwierdzają indywidualne spostrzeżenia, że ostatnie miesiące przyniosły wyraźne ożywienie w sektorze logistyki. 80% polskich przedsiębiorstw pozytywnie ocenia perspektywy tego sektora, wynika z raportu „Logistyka w Polsce”, przygotowanego przez Manpower we współpracy z Łukasiewicz – Instytut Logistyki i Magazynowania.

Czytaj więcej w: Logistycy liczą w tym roku na wzrost obrotów nawet o jedną trzecią

Z powyższego raportu wynika również, że 34% respondentów wskazuje na niedobór wykwalifikowanego personelu. – Hamulcem dla rozwoju branży staje się brak wykwalifikowanej kadry. Zwraca na to uwagę ponad jedna trzecia ankietowanych. Jednocześnie rośnie zainteresowanie innowacyjnymi technologiami z zakresu automatyzacji i robotyzacji w magazynach. Nadal jednak więcej niż połowa badanych jako najważniejszy obszar inwestycji w tym roku wskazuje pozyskanie nowych pracowników, mniejszą wagę przywiązując do wdrażania nowoczesnych technologii. Człowiek pozostaje więc kluczowym zasobem organizacji – podkreśla Tomasz Walenczak dyrektor Manpower.

Czytaj więcej w: Potrzebujemy masy krytycznej

– Ważnym sygnałem jest to, że 54% firm chce w tym roku inwestować w nowych pracowników. Mniej niż połowa badanych prowadzi sprzedaż przez internet, co oznacza, że jest w tym obszarze jeszcze duży potencjał rozwojowy, ale też sporo wyzwań, bo logistyka e-commerce jest bardziej skomplikowana niż handlu tradycyjnego, wymaga nie tylko innej infrastruktury, ale także pracowników z odpowiednimi kwalifikacjami – zaznacza dyrektor Łukasiewicz – Instytut Logistyki i Magazynowania dr hab. Arkadiusz Kawa.

Słaby wizerunek

Branża TSL jest liczącym się fragmentem całego rynku pracy. – Na najpopularniejszym portalu rekrutacyjnym naliczyłem 785 ogłoszeń wakatów na stanowisko spedytora w całej Polsce, a wszystkich ogłoszeń jest 8100. TSL to bardzo chłonna branża ale ma jeden problem: wizerunek pracodawców. Prowadziłem rekrutację na stanowisko asystenta spedytora i dyspozytora i widać, że firmy przekonują się, że ogłoszenie to za mało aby pozyskać kandydata. Nabór to wielowymiarowy proces, wykorzystujący kilka kanałów: budowania marki pracodawcy i świadomości zespołu wśród pracowników, że pracują w dobrym środowisku. Najlepszym ambasadorem jest pracownik. A o tym prze z wiele lat zapominano – zaznacza Radosław Bugaj z firmy doradczej MoveON! Consulting.

Uważa, że TSL musi otworzyć się na tych, którzy chcą się przebranżowić. – Osoby z doświadczeniem z innych sektorów mogą wnieść nowe pomysły i rozwiązania i mogą mieć nieco mniejsze oczekiwania finansowe na początku, ale będą miały dużą motywację. Dla TSL to potencjał wart wykorzystania. Tymczasem pracodawcy oczekują kandydata doświadczonego, który jest gotowy od pierwszego dnia wejścia w rolę i nie będzie wymagał czasu na wdrożenie. Trudno przekonać przedsiębiorców, że osoby z potencjałem, ale bez doświadczenia są równie cenne. Pracodawcy wybierają często kandydatów o mniejszym potencjale, ale z doświadczeniem. W rezultacie tworzy się bariera wejścia na rynek pracy – wskazuje Bugaj.

Czytaj więcej w: Do eCMR brakuje tylko podpisu

Niezależny doradca Grzegorz Woelke uważa, że nie ma deficytu zasobów w logistyce. – Jest  tylko deficyt chęci zapłaty uczciwej ceny (adekwatnej do kosztów wytworzenia zasobu i rozsądnego zysku) za wymierną wartość. Dokładnie tak samo jest ze spedytorami. Większość pracodawców wychowanych w kulcie biznesu opartego na złotym strzale i okazji postrzeganej jako wykiwanie konkurentów nie rozważa w ogóle kwestii wytworzenia i utrzymana zasobów gdyż żyje w przekonaniu, że można te zasoby komuś podebrać – stwierdza Woelke.

Przykładem jest rynek pracy kierowców. – Firmy, które dbają i szanują kierowców, płacą w terminie i zgodnie z zawartą umową, mają dobrą organizację pracy, nie notują problemów z kierowcami. Ci, którzy nie rozumieją, że kierowca jest najważniejszym „środkiem produkcji” będą ciągle narzekać na dużą rotację i brak kierowców – ocenia doradca Dariusz Wasilewski.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNiemal 300 mieszkańców powiatu na kwarantannie, kolejne zakażenia. Najnowsze dane resortu zdrowia
Następny artykułUSA wznawiają sankcje wobec Białorusi!