Marcin Lepa: Jak oceni Pan drugi mecz z Belgią oraz całe zgrupowanie? Nadszedł chyba czas na podsumowanie, kilka żołnierskich słów i piłkarze rozjadą się do domów.
Czesław Michniewicz: Za nami dość długie, 16-dniowe zgrupowanie po sezonie, co na pewno nie było łatwe dla zawodników. Podziękowałem im za udział i za to, że dali z siebie tyle, ile mogli. Widzieliśmy radość po zwycięstwie nad Walią, widzieliśmy smutek po klęsce z Belgami, reakcję po remisie z Holandią… Szkoda, że kończymy ten obóz w złych nastrojach, choć mieliśmy swoje szanse i mogliśmy pokusić się o remis, co byłoby ważne w kontekście dwóch spotkań, które jeszcze nas czekają. Nie graliśmy już tak bojaźliwie, jak w Brukseli i przeciwnicy próbowali innych sztuczek, między innymi próbowali przerzutów za plecy naszych wahadłowych.
ZOBACZ TAKŻE: Prezes PZPN zabrał głos po porażce “Biało-Czerwonych”
Na plus należy chyba zapisać zmianę, jaką dał Karol Świderski?
W Brukseli chcieliśmy się bronić, ale też atakować. Skończyło się, jak się skończyło i był to dla nas sygnał, że z drużynami pokroju Belgii nie możemy grać w aż tak otwarty sposób. Myślę, że sporo wyciągniemy z tych dwóch spotkań, bo rywalizowanie z tak mocnym zespołem dwukrotnie na przestrzeni tygodnia, musi dać wiele doświadczenia. Być może mecz w Warszawie nie był widowiskowy z perspektywy kibica, ale dla nas stanowi świetny materiał do analizy, z którego wyciągniemy wiele wniosków.
Na obecnym zgrupowaniu było 40 zawodników… czy uzyskał pan odpowiedzi na wszystkie pytania?
Na pewno muszę wymienić Jakuba Kiwiora, który przejechał jako mniej znany w Polsce piłkarz, może poza gronem ekspertów, a teraz wydaje się, że wszyscy o nim usłyszeli. Pokazuje potencjał, jest lewonożnym stoperem, który może grać w różnych ustawieniach, więc może będzie tym, którego poszukujemy od jakiegoś czasu. Z bardzo dobrej strony pokazał się Szymon Żurkowski, który debiutował ze Szkocją, a w drugim meczu z Belgią był jednym z wyróżniających się zawodników. Nicola Zalewski również na duży plus, choć to jeszcze bardzo młody zawodnik i nawet w klubie nie gra na pełnych dystansach, wobec czego wiedzieliśmy, że trzeba będzie go zmienić. Szkoda, że nie wykorzystał swojej sytuacji, ale grał bardzo dobrze.
ZOBACZ TAKŻE: Wojciech Szczęsny: Wynik 6:1 siedział z tyłu głowy
Na pewno będzie miał pan teraz bardzo dużo pracy z analizą materiału, jaki zebrał pan przez ponad dwa tygodnie…
Tak, to prawda, ale muszę przyznać, że jestem bardzo zmęczony i będę musiał sobie chyba zrobić tygodniowy detoks od piłki i dopiero później na chłodno zacznę przekopywać się przez cały ten materiał. Mamy mecze, mamy nagrane treningi, także jest tego naprawdę dużo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS