A A+ A++
Czeska inflacja wciąż wysoka, ale wolniejsza od polskiej
Czeska inflacja wciąż wysoka, ale wolniejsza od polskiej
fot. Tomasz Warszewski / / Shutterstock

Grudniowy wzrost wskaźnika CPI w Czechach był wyraźnie
wolniejszy od tego odnotowanego w Polsce. Niemniej jednak inflacja u naszych
południowych sąsiadów wciąż trzykrotnie przekracza cel inflacyjny Narodowego
Banku Czech.

Jeszcze w listopadzie raportowaliśmy, że czeska
inflacja goni polską, zbliżając się do 6% w skali roku. Ale w kolejnych
dwóch miesiącach dynamika cen dóbr konsumpcyjnych nad Wełtawą nieco wyhamowała.
W listopadzie wskaźnik CPI urósł o 6% rdr. Natomiast odczyt za grudzień wyniósł
0,4% mdm i 6,6% rdr, co okazało się zgodne z szacunkami ekonomistów.

W dalszym ciągu był najwyższy odczyt od 2008 roku. To także
rezultat przeszło trzykrotnie przewyższający cel inflacyjny Narodowego Banku
Czech. Równocześnie to wyraźnie mniej niż w Polsce, gdzie GUS
za grudzień zaraportował inflację CPI na poziomie 8,6%, co było najwyższym
wynikiem od 21 lat. Z wysoką i szybko rosnącą inflacją cenową zmagają się
wszystkie kraje naszego regionu. W piątek grudniowe dane o inflacji CPI pokażą
Węgry (prognoza: 7,2% rdr), Rumuni (7,8%) oraz Słowacy (5,9%). Jak widać, w tej
grupie w grudniu ceny najszybciej rosły w Polsce.

Czeską inflację napędzały coraz szybciej rosnące ceny
żywności. Przez poprzednie 12 miesięcy pieczywo podrożało o 6,6%, nabiał o
5,9%, cukier o 17,5%, a warzywa o 13,5%. Problemem w dalszym ciągu była też
bardzo wysoka dynamika cen paliw, na poziomie niemal 30% rocznie. Wzrost
wskaźnika CPI kontrowała obniżka stawki VAT na energię elektryczną i gaz
ziemny
, dzięki czemu ceny tej pierwszej były o 15% niższe niż przed rokiem, a
gazu spadły o 7,9%. Za to na skutek podwyżki akcyzy ceny produktów tytoniowych
wzrosły o 10,5%.

Jastrzębie z Pragi

Główną różnicą pomiędzy Polską a Czechami  na froncie inflacyjnym jest podejście władz
monetarnych. Nasza Rada Polityki Pieniężnej zwlekała z reakcją tak długo, jak
tylko się dało i dopiero w październiku zaczęła podnosić stopy procentowe.
Dodatkowo NBP prowadził politykę osłabiania złotego, co dodatkowo pobudzało
inflację cenową.

Tymczasem Narodowy Bank Czech na nasilanie się presji
inflacyjnej zareagował stosunkowo szybko i bardzo zdecydowanie. Odejście
od „covidowych” (czytaj: rekordowo niskich) stóp procentowych w Czechach
miało miejsce jeszcze w czerwcu. Kolejne podwyżki CNB
zafundował w sierpniu, mocnym ruchem
zaskakując rynek we wrześniu, a także w
listopadzie. Silniej od rynkowego konsensusu czeskie
stopy zostały podniesione także w grudniu.

Łącznie w niespełna pół roku cena kredytu za Sudetami poszła
w górę z 0,25% do 3,75% i to raczej nie jest koniec podwyżek. Zaostrzenie polityki
o 350 pb. w kilka miesięcy to bardzo znaczący ruch jak na stabilną i już w
miarę rozwiniętą gospodarkę. Dla porównania, stopa referencyjna NBP została
podniesiona z 0,1% do 2,25% (czyli o 215 pb.) w trzy miesiące.  W efekcie Polska ma nadal najniższe stopy
procentowe w regionie (w
Rumunii stawka referencyjna wynosi wprawdzie tylko 2%, ale liczy się tam
przede wszystkim wynosząca 3% stopa lombardowa. Podobnie
jest na Węgrzech, gdzie stopa depozytowa sięga już 4%).

Warto przypomnieć, że cel inflacyjny Narodowego Banku Czech
wynosi 2 proc. z dopuszczalnymi odchyleniami o 1 punkt procentowy. To mniej niż
w przypadku Narodowego Banku Polskiego (2,5 proc. +/- 1 p.p.) czy Narodowego
Banku Węgier (3 proc. +/- 1 p.p.).

Krzysztof Kolany

Źródło:
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKatowicki radny myli głupotę z obroną demokracji. Kolejny raz przynosi nam wstyd. Dość tego!
Następny artykułNowe przypadki koronawirusa w Polsce dzisiaj. Dane Ministerstwa Zdrowia, 12 stycznia, środa