publikacja
2024-04-10 09:24
Inflacja CPI w Czechach drugi miesiąc z rzędu utrzymała się
na poziomie równo 2,0%. To spora odmiana po tym, jak przez poprzednie 5 lat
utrzymywała się powyżej 2-procentowego celu Czeskiego Banku Narodowego.
W marcu inflacja w Czechach wyniosła 2,0 proc. i była taka sama jak
w lutym – podał czeski urząd statystyczny. Jeszcze w grudniu roczny wzrost cen
u naszych południowych sąsiadów szacowano na 6,9%, w listopadzie na 7,3%, a w
październiku na 8,5%.
Był to jednak wynik nieco wyższy od oczekiwań ekonomistów.
Rynkowy konsensus zakładał spadek czeskiej inflacji CPI do 1,9%. Czyli
do takiego samego poziomu jak w Polsce. Różnice są jednak na granicy błędu
zaokrąglenia, ponieważ w skali miesięcznej odnotowano wzrost indeksu cen dóbr
konsumpcyjnych tylko o 0,1% mdm. A więc dokładnie o tyle, o ile spodziewała się
większość ekonomistów.
Reklama
Mamy zatem dwa miesiące z rzędu, gdy inflacja CPI w Czechach
jest zbieżna z celem Czeskiego Banku Narodowego. Wcześniej od początku 2019
roku do końca roku 2023 czeska inflacja mniej lub bardziej wyraźnie przekraczała 2-procentowy
cel.
Czesi już odrzucili tarcze maskujące inflację
Porównując stopy inflacji między poszczególnymi krajami, trzeba brać poprawkę na rządowe sztuczki maskujące faktyczny wzrost cen w
gospodarce. W Polsce w tym celu wprowadzono „tarcze antyinflacyjne”, polegające
na przejściowym obniżeniu stawek VAT na paliwa, energię i żywność oraz
administracyjnie zamrożono ceny gazu i prądu dla gospodarstw domowych.
Czesi nie ruszyli VAT-u, ale za to w październiku 2022 wprowadzili
jednorazowe subsydia dla gospodarstw domowych, dopłacając do rachunków za
energię elektryczną. Dzięki tej „tarczy antyinflacyjnej” udało się wtedy
sztucznie zbić inflację CPI z 18 proc. do ok. 15-16 proc. Z kolei pod koniec
2023 roku z tego samego powodu roczna dynamika wskaźnika CPI była nienaturalnie
podwyższona. I wraz z początkiem roku drastycznie spadła.
Natomiast w Polsce wciąż jeszcze trwa zrywanie z tzw.
tarczami antyinflacyjnymi, które
przez ostatnie dwa lata sztucznie zaniżały odczyty polskiej CPI. Od
początku 2023 roku przywrócono 23-procentowy VAT na paliwa i energię. W
kwietniu wróciła 5-procentowa stawka na żywność. A w lipcu przynajmniej częściowo
zostaną urynkowione taryfy na gaz, prąd i ciepło sieciowe. Stąd też
porównywanie zarówno bieżącej jak i skumulowanej inflacji CPI pomiędzy Polską a
Czechami jest w tym momencie statystycznym nadużyciem. Porównywanie takie stanie się uprawnione
dopiero pod koniec 2024 roku.
Dlatego też Narodowy Bank Polski nie ma takiego komfortu jak
jego czeski odpowiednik. Nasi południowy sąsiedzi cykl obniżek stóp
procentowych rozpoczęli w
grudniu, cięciem stóp procentowych o 25 pb. Na początku lutego
CNB zdecydował się na obniżkę o 50 pb., a
w marcu dorzucił kolejną „pięćdziesiątkę”. W rezultacie wysokość nominalnych stóp
procentowych w bankach centralny Polski i Czech jest w tej chwili identyczna i
wynosi 5,75%.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS