publikacja
2024-02-08 14:30
Czeski Bank Narodowy zdecydował się na drugą
z kolei obniżkę stóp procentowych. Tym razem cięcie było nie tylko głębsze od
poprzedniego, ale też przekroczyło oczekiwania większości ekonomistów.
Rada Narodowego Banku Czech zdecydowała się w czwartek
obniżyć oprocentowanie tygodniowych
operacji repo o 50 punktów bazowych do
poziomu 6,25%. Równocześnie stopa dyskontowa także została ścięta o 50 pb. do 5,25%, a stopa lombardowa do 7,25%. Rynkowy konsensus zakładał obniżkę tylko o 25 pb.
* bez uwzględnienia Słowacji, dla której stopy procentowe ustala Europejski Bank Centralny.
To druga z rzędu obniżka stóp procentowych nad Wełtawą. W
grudniu CNB zdecydował na pierwszą od lipca 2020 roku obniżkę, w wymiarze 25 pb.
Przez poprzednie półtora roku cena
pieniądza w CNB była utrzymywana na niezmienionym poziomie 7%.
Z pierwszą obniżką Czesi czekali, aż inflacja CPI spadnie do
nieco bardziej akceptowalnych poziomów. W
grudniu inflacja CPI u naszych południowych sąsiadów wyniosła wprawdzie 6,9%,
ale bez uwzględnienia efektów zeszłorocznych
subsydiów do energii elektrycznej byłoby to już tylko 4,2%. Co
więcej, w styczniu wygasł efekt wysokie zeszłorocznej bazy (6-procentowy skok
mdm w styczniu 2023), w efekcie czego czeska CPI wyraźnie spadnie. Dane to
zostaną opublikowane 15 lutego.
Pierwsi zaczęli i ostatni spuścili
Czesi jako pierwsi w naszym regionie rozpoczęli cykl
gwałtownych podwyżek stóp procentowych. Koszty kredytu u naszych południowych
sąsiadów zaczęły rosnąć już w czerwcu 2021 roku, a więc na kilka miesięcy przed
pierwszą podwyżką stóp w NBP. Docelowy
poziom 7% został w Czechach osiągnięty w lipcu 2022. W Polsce stało się tak
trzy miesiące później – na poziomie 6,75% w przypadku stopy referencyjnej.
W obu przypadkach stopy procentowe startowały z blisko zerowych
poziomów, by w rekordowo krótkim czasie osiągnąć najwyższe wartości od przeszło
20 lat. Podobnie było na Węgrzech, gdzie jednak wskazówka zatrzymała się
dopiero na 13% (i 25% w przypadku oprocentowania depozytów w banku centralnym).
Jednakże polityka CNB w ostatnich miesiącach wyraźnie
odróżniała się od tej prowadzonej przez polską Radę Polityki Pieniężnej. Czesi
utrzymali wysokie stopy procentowe tak długo, aż nie zobaczyli faktycznego – i
w ich mniemaniu trwałego – spadku inflacji w pobliże 2-procentowego celu. Tymczasem
do
pierwszego cięcia stóp w Polsce doszło już we wrześniu, gdy inflacja CPI
przekraczała 10%. Druga obniżka pojawiła się w październiku, ale
był to już ruch bardziej wyważony i tylko o 25 pb.
W opinii większości ekonomistów te obniżki stóp procentowych
były podyktowane motywami politycznymi (wybory parlamentarne z 15 października)
i stały w sprzeczności z projekcjami inflacyjnymi NBP, które nie zapowiadają
osiągnięcia 2,5-procentowego celu inflacyjnego do końca 2025 roku.
Nieco podobnie było na Węgrzech, gdzie bank
centralny zaczął obniżać stopy procentowe już w październiku i także przy
bardzo wysokiej inflacji, która wtedy przekraczała 10%. Tyle że Madziarzy
obniżali koszty kredytu z poziomu 13%. Po styczniowej redukcji zeszli do
poziomu 10% przy inflacji
CPI na poziomie 5,5% – czyli nawet
niższym niż w Polsce.
Natomiast Czesi z obniżkami stóp czekali aż do grudnia. Z
cięciami stóp nie ruszył jeszcze bank centralny Rumunii, który nadal utrzymuje
stawkę referencyjną na poziomie 7%. Stóp nie ścięto także na Słowacji oraz w
krajach bałtyckich gdzie polityka monetarna prowadzona jest przez Europejski
Bank Centralny. Zatem stopy procentowe w tych państwach są znacznie niższe niż
w Polsce, Czechach czy na Węgrzech, choć inflacja jest na zbliżonym poziomie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS