Rezerwy Mazura Karczew dość szczęśliwie pokonały w derbowym pojedynku OKS Otwock. Beniaminek ligi okręgowej zakończył ten mecz w ósemkę
MARCIN SULIGA
Derbowy pojedynek nie był wielkim piłkarskim spektaklem. Gra z obu stron była dość chaotyczna, a dodatkowo piłkarzom zaczęły towarzyszyć niepotrzebne emocje, które swoimi decyzjami podgrzewał nie najlepiej dysponowany tego dnia sędzia Adrian Karandys. Arbiter nie najlepiej wyczuł wagę spotkania i później, próbując ratować sytuację, zaczął popełniać błędy, których efektem było aż 13 żółtych kartek. W trzech przypadkach oznaczały one wykluczenia graczy OKS Otwock. Ostatnią żółtą, a w efekcie czerwoną kartkę obejrzał Jakub Wesołowski, który w doliczonym czasie gry nie chciał zaakceptować decyzji o anulowaniu bramki Dawida Rudnickiego. Ten gol dawał gospodarzom remis, bo od 74. minuty rezerwy Mazura prowadziły 1:0 po akcji Krzysztofa Flisa i strzale Marcina Gędzielewskiego.
– Nie rozumiem decyzji arbitra. Rudnicki z pewnością nie był na pozycji spalonej, a jeśli – jak tłumaczył – któryś z moich zawodników absorbował bramkarza, to trudno mi wskazać, kto to był. To było dośrodkowanie, na które nabiegały dwie linie graczy i w tym przypadku zawsze któryś z nich będzie mniej lub bardziej absorbował bramkarza. Dla mnie ta decyzja to czyste nieporozumienie, podobnie jak kilka innych podjętych w tym spotkaniu przez sędziów. Ich złe decyzje w pierwszej fazie meczu sprawiły, że sytuacja na boisku wymknęła się im spod kontroli – stwierdził po meczu trener OKS-u Piotr Okoński.
– Trudno mi dokładnie powiedzieć, czy było w tej akcji jakieś przewinienie, czy nie. Bardziej skupiałem się na tym, że znów doprowadzamy do sytuacji, po której możemy stracić prowadzenie. Takie zachowania ostatnio pojawiają się zbyt często i kosztują nas stratę punktów. Teraz uśmiechnęło się do nas szczęście, choć do pracy arbitrów można mieć po tym meczu wiele zastrzeżeń – mówi trener Mazura II Damian Falkowski. – Sam mecz nie był wielkim widowiskiem. Było w nim więcej emocji niż „piłki w piłce”. Już po pierwszych minutach wiedziałem, że mecz na swoją korzyść rozstrzygnie ta drużyna, która pierwsza strzeli bramkę – dodaje. – Mieliśmy plan na to spotkanie i udanie go zrealizowaliśmy. Odcięliśmy od podań Piotra Trzaskowskiego, utrzymując w ryzach głównych rozgrywających gospodarzy Macieja Napieraja i Kamila Gałązkę – kończy Falkowski.
OKS Otwock – Mazur II Karczew 0:1 (0:0)
Bramka: Marcin Gędzielewski (74.)
OKS: Krysiak – Wesołowski, Szymański, Śmierzyński, Komorowski, Łączyński (61. Rudnicki), Napieraj (69. Bąk), Gałązka, Kuca, Andruszko, Trzaskowski (69. Bogusz)
Mazur II: Cybulko – Flis, Sobczak, Jobda, Łukasik, Skowroński, J. Trzaskowski (85. Majchrzak), Michalik, B. Bakuła (90. M. Dąbrowski), Staszczuk (65. Wirtek), Gędzielewski
Czerwone kartki: Szymon Andruszko (69. druga żółta), Igor Szymański (89. druga żółta), Jakub Wesołowski (90. druga żółta)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS