OBYCZAJE|| Wśród bogactwa świątecznych tradycji odnajdujemy również tę, która dla jednych jest czystą przyjemnością, dla innych krępującym, wymagającym umysłowego wysiłku obowiązkiem. Choć składanie sobie życzeń nowością raczej nie jest, wciąż uprzedzone bywa sekundą konsternacji: „czego ja mam jej/jemu życzyć?!”.
Spersonalizowane życzenia
Czy jest ktoś, kto nie lubi indywidualnie dopasowanych życzeń? Po pierwsze sprawiają one najwięcej przyjemności, po drugie robi się naprawdę miło, gdy widać jak bardzo ktoś się postarał. W pierwszej kolejności warto w takim przypadku zastanowić się, jak dobrze znamy osobę, której składamy życzenia. Co lubi, o czym marzy, w co jest teraz zaangażowana, jakie ma plany do zrealizowania? I tego właśnie jej życzmy.
Może być też tak, że nie wiemy, co się aktualnie dzieje w jej życiu. Nie wahajmy się więc powiedzieć wprost: „długo nie rozmawialiśmy, czy jest coś, o czym teraz marzysz lub planujesz? W takim razie z całego serca Ci życzę, aby się to spełniło”. Wyrażenie swojego podziwu będzie przy tym dodatkowym bonusem. Dzięki temu dowiemy się także czegoś więcej oraz okażemy ciekawość i zainteresowanie, a to zdecydowanie zbliża i pozostawia mnóstwo ciepła.
Lista zakazana
Istnieją pewne tematy, których jednak nie warto poruszać podczas składania życzeń. Nawet jeśli znamy bardzo dobrze drugą osobę i wiemy, że ma na co dzień bardzo intymne, osobiste problemy, to nie jest dobry moment, aby o nich wspominać. Zazwyczaj w tym wolnym, świątecznym okresie chcemy się zrelaksować i odetchnąć od tego, co przynosi ból. Jeśli więc w momencie, gdy wszyscy dookoła się śmieją, powiemy komuś „i żeby w końcu udało wam się zajść w ciążę”, „żebyś w końcu znalazł dobrą pracę”, „zaczął się dobrze uczyć”, „znalazła chłopaka”, „uśmiechaj się więcej”, „mów więcej”, etc… możemy zwyczajnie sprawić komuś przykrość.
Oprócz tego, że może to być powrót do zmartwień, to w dodatku możemy pozostawić wrażenie, że skupiamy się na czyichś trudnych momentach i słabszych stronach, zamiast na tym, co pięknego w sobie ma i jakie możliwości ma przed sobą. Rozmowa o trudnościach przynosi ogromne korzyści, lecz w odpowiedniej dla danej osoby chwili.
To co dobre jest dla nas,
niekoniecznie musi być dobre dla innych
Czasami zdarza nam się rzucić w powietrze słowa, które wydają nam się dobre dla wszystkich, ponieważ nam samym przynoszą szczęście. Jeśli więc nie jesteśmy pewni, co kogoś uszczęśliwia, warto się powstrzymać. Zazwyczaj są to tematy związane ze związkiem, małżeństwem, dziećmi, czy awansem. Nie każdy chce związku, nie każdy chce mieć dzieci, nie każdy chce odpowiedzialności na wysokim stanowisku. Warto o tym pamiętać, ponieważ życząc komuś czegoś, czego sobie w życiu nie życzy, okazujemy wyłącznie, jak bardzo tej drugiej osoby nie znamy.
To samo odnosi się do składania życzeń na odległość. Nie każdy bowiem chce na przykład „spędzać święta wśród bliskich, w gronie rodziny”, nie każdy też ją posiada. Nie mówiąc już o tym, że zdarza nam się życzyć „Wesołych Świąt Bożego Narodzenia” osobom, które nie obchodzą w ogóle świąt ze względu na inne wyznanie lub całkowity jego brak.
„Bezpieczne” życzenia
Gdy jednak z różnych powodów wolimy nie składać bardziej indywidualnych życzeń, nie mamy czasu na większe zaangażowanie lub po prostu nie wiemy, co powiedzieć, postawmy na te uniwersalne. Zdrowia (zawsze w cenie!), ciepła, powodów do radości, wszystkiego dobrego, pomyślności… to jest zawsze mile widziane. Możemy śmiało stworzyć taki zestaw, z którego ucieszy się każdy, niezależnie od stopnia bliskości.
Tylko jest jeszcze jedna, ważna kwestia w przypadku życzeń na odległość. Odkąd technologia nam tak sprawnie wszystko ułatwia i nie musimy już wysyłać świątecznych kartek tradycyjną pocztą, lubimy przesłać skopiowane życzenia dalej, zwłaszcza jeśli mają w tle ładny, iskrzący blaskiem obrazek! Jeśli już decydujemy się na ten krok, ogromna prośba. Zanim klikniemy „wyślij do wszystkich”, przeczytajmy chociaż, co tam jest napisane. Ilona z Tomkiem mogą być bowiem nieco zdziwieni, że dostali życzenia dla „Kochanej Ani”, w dodatku od nieznanej „Rodziny Zakrzewskich”, a wysłane zostały przecież przez Lewandowskich!
Tymczasem, Drodzy Czytelnicy, życzę Wam, aby ten czas był przede wszystkim spędzony zgodnie z Waszymi wewnętrznymi, szczerymi potrzebami. Na tyle, na ile to oczywiście możliwe.
Magdalena Kowalska
O AUTORCE Magdalena Kowalska – psycholog specjalizująca się w psychologii klinicznej osób dorosłych. Swoje doświadczenie zdobywała m.in. w Stowarzyszeniu Polish Psychologists’ Association w Londynie, prowadząc konsultacje dla osób indywidualnych. Obecnie prowadzi Gabinet Wsparcia Psychologicznego w Iławie, do którego zaprasza osoby dorosłe oraz młodzież, oferując również konsultacje on-line. Swoje zamiłowanie do pisania oraz potrzebę promowania zdrowia psychicznego realizuje współpracując z Magazynem Psychologicznym Bang!. Więcej informacji na: magdakowalska.co |
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS