– Jeśli skorzystamy ze zwolnienia ze składek, nie mamy prawa do ulg w PIT – tłumaczy we wtorkowym wydaniu dziennika „Rzeczpospolita” Grzegorz Gębka, doradca podatkowy w kancelarii GTA. W praktyce chodzi o to, że w trakcie obliczania podatku można uwzględnić jedynie składki zapłacone – zdrowotną od podatku, a na ubezpieczenia społeczne od dochodu.
– Rząd dał zwolnienie z ZUS, ale nie zmienił ustawy o PIT – tłumaczy Grzegorz Gębka.
Skrajnym przypadkiem niech będzie rozliczanie się podatkiem liniowym przez osoby samozatrudnione, które nadal osiągają przychody. W przypadku składki na ubezpieczenia społeczne od podstawy nie niższej niż 60 proc. prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego (opłacanej także z ubezpieczeniem chorobowym) przedsiębiorca najczęściej przelewa do ZUS kwotę 1431,48 zł. I faktycznie o tyle mniej przeleje na konto do ZUS.
Jednak de facto będzie zmuszony do przelania wyższej zaliczki na podatek dochodowy o ok. 500 zł. Dlaczego? Składki na ubezpieczenie społeczne nie będą już kosztem. Nie będzie też można odliczyć 312,02 zł od należnego podatku.
„Rzeczpospolita” poprosiła Ministerstwo Finansów o interpretację przepisów. „Przy obliczaniu PIT nie mogą być uwzględnione składki na ubezpieczenia, od których opłacenia podatnik został zwolniony” – można przeczytać w nadesłanej odpowiedzi. Jak informuje gazeta, podobna odpowiedź padła ze strony Krajowej Informacji Podatkowej. Ta ostatni zastrzegła jednak, że stanowisko fiskusa może się jeszcze zmienić.
Wszystkie wyżej opisane wątpliwości mają także pracodawcy, którzy otrzymali zwolnienie z tytułu płatności składek za swoich pracowników.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS