Ulice miasta wciąż rozgrzewa intensywne słońce. Przypomina, że ciepłe dni jeszcze nie powiedziały ostatniego słowa. Wakacyjne wspomnienia też nie opuszczają ani na chwilę, a upalny wrzesień tylko podsyca tę nostalgię.
I jest co wspominać. W samym środku wakacji odwiedziła nas rodzina na stałe mieszkająca we Francji. Ta wizyta uczyniła ten czas jeszcze bardziej wyjątkowym. Chcieliśmy, aby była niezapomniana, pełna ciekawych miejsc i atrakcji. Jednak szybko stanęliśmy przed dylematem: gdzie ich zabrać? co pokazać? Nasze miasto, choć ma swoją historię, powiedzmy to sobie szczerze: nie jest typowo turystyczną perełką. Brak tu znanych zabytków i tłumnych atrakcji, które zazwyczaj przyciągają turystów.
Co ciekawe, w oczach gości z Francji, Dębica jest miastem przyjemnym i bardzo czystym. Ich entuzjastyczna reakcja skłoniła mnie do spojrzeniana miasto z zupełnie nowej perspektywy, dostrzegając detale, które wcześniej mogły umykać mojej uwadze.
Jednym z miejsc, które zdecydowaliśmy pokazać rodzinie z Francji, było muzeum regionalne. Zaskakujące jest, że niektórzy mieszkańcy wciąż nie są świadomi jego istnienia. Inni znają je, ale nigdy się tam nie wybrali. Przyczyny dopatrują się w niewygodnych dla zwiedzających godzinach otwarcia muzeum. Jeszcze inni byli w muzeum raz, wiele lat temu. Nie przekonuje to, że muzeum przeszło remonty, a ponadto regularnie wprowadza nowe wystawy i aktualizuje swoje zbiory.
Dla nas odwiedzenie muzeum regionalnego było jak podróż przez miasto w pigułce: zanurzenie się w historii miasta i regionu od czasów mamutów po niemal współczesne. Muzeum nie tylko dostarcza informacji o tym, z czego Dębica (region) jest znana, ale ukazuje jej znaczenie w kontekście ważnych wydarzeń historycznych. Wśród regionalnych ciekawostek znajdziemy np. wyjątkową kurtkę, która niedawno
wzbogaciła zbiory muzeum, dodając nowy wymiar nie tylko lokalnej historii. Z wypiekami na twarzy opowiadał nam o niej Artur – kustosz muzeum. Kto miał okazję go poznać, ten wie, że to człowiek z charakterem. Jego opowieści zawsze mają w sobie jego osobistą pasję i zaangażowanie, co sprawia, że każde wspomnienie nabiera życia. Co tu dużo gadać z resztą… Artur to Artur. Kto go zna, ten wie.
Mimo że jestem stałym bywalcem muzeum, każda wizyta odsłania nowe historie i fascynujące detale, które pozwalają mi lepiej poznać Dębicę. I każda wizyta przypomina, że ludzie pracujący z pasją, tacy jak Artur, tworzą tożsamość tego miasta.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS