Na pewno porządku i koszy na śmieci oraz zadbania o estetykę miasta. Chcielibyśmy również więcej miejsc rozrywki, dobrą kawiarnię i restaurację, a także więcej zieleni.
Realizowane inwestycje w gminie Łask to efekt wielu kompromisów pomiędzy radnymi a burmistrzem. Tak naprawdę to oni mają największy wpływ na to, co się zmienia w mieście oraz kreują wizję rozwoju samorządu.
Gabriel Szkudlarek, który od kilkunastu lat sprawuje najważniejszą funkcję w gminie, doskonale zna jej bolączki. Spotyka się przecież z mieszkańcami, uczestniczy w wielu spotkaniach na terenie sołectw. Do pomocy ma również radnych i sołtysów, którzy mają bezpośredni kontakt z wyborcami. W obecnej radzie można znaleźć kilku rajców, którzy aktywnie działają na rzecz gminy oraz próbują wdrożyć pomysły mieszkańców, przekazują ich uwagi. Jedni robią to na forum podczas sesji Rady Miejskich oraz za pomocą składanych interpelacji. Niektóre udaje się zrealizować, inne spotykają się z niezrozumiałymi przeszkodami. Nie o tym jednak w tym artykule.
Inni radni zapewniają, że również działają na rzecz gminy, wybierając jednak nieco inną drogę – poza włączonymi kamerami, na zasadzie prywatnych interwencji, zarzekając się przy tym, że w radzie nie są po to, by wciskać guzik do głosowania. Być może stresują ich publiczne wystąpienia, peszy obecność mediów, boją się wpadki, która zostanie nagrana. Nie nam to oceniać. Każdy sposób jest dobry, byleby działał na korzyść gminy. Efekty prac radnych ocenią przecież wyborcy.
Inwestycje są ściśle planowane, a jedną z najważniejszych obrad rady w roku jest sesja budżetowa, podczas której uchwalany jest budżet na przyszły rok. Projekt przedstawia burmistrz, radni mogą jednak wnosić swoje pomysły. W końcu to większością głosów uchwalany jest plan inwestycji. Rajcowie mają więc ogromny wpływ na kształt inwestycji, które finansowane są z naszych podatków. No właśnie z naszych podatków, więc w teorii to mieszkańcy powinni mieć największy wpływ na to, jakie zadania zostaną zrealizowane. Niestety, w łaskim samorządzie często słyszy się opinię, że niemożliwe jest zrealizowanie wszystkich postulatów mieszkańców, bo Łask musiałby mieć co najmniej budżet Kleszczowa. Nikt nie wspomina jednak o budżecie obywatelskim, który cieszy się coraz większą popularnością w wielu samorządach. Jego ideą jest zwiększenie partycypacji mieszkańców w wydatkowaniu środków publicznych. To szczególny rodzaj konsultacji społecznych, w którym mieszkańcy decydują o tym, jak spożytkować wydzieloną część budżetu gminy. Mogą zgłaszać pomysły dotyczące np. organizacji imprezy kulturalnej, wybudowania siłowni plenerowej, stworzenia ścieżki rowerowej czy upiększenia skweru. Dzięki takiej inicjatywie mieszkańcy czują, że mają wpływ na to, co się dzieje w ich mieście, wsi, gminie. To doskonałe narzędzie, by zidentyfikować potrzeby społeczności.
Taka forma partycypacji działa np. w pobliskich Pabianicach, gdzie zorganizowano już piątą edycję BO. W puli jest milion złotych, wartość projektu nie może jednak przekraczać 250 tys. zł brutto. W ciągu czterech edycji oddano ponad 30 tys. głosów, zgłoszono 176 projektów i zrealizowano 35 zwycięskich zadań, m.in. wyposażenie jednostek OSP, budowa boisk i siłowni, placów zabawach przy szkołach i przedszkolach, stworzenie górki aktywności dla dzieci, zorganizowanie festiwali kulturalnych, wybudowanie nowych miejsc parkingowych, zakup ogólnodostępnych defibrylatorów AED, kino letnie.
Malkontenci będą tłumaczyć, że budżet obywatelski ma sens w większych miastach. Nic bardziej mylnego. W gminie Błonie (woj. mazowieckie), która liczy niecałe 21 tys. mieszkańców (dla porównania gmina Łask ma ich niecałe 28 tys.), z powodzeniem działa taki budżet. Wyodrębniono 1,2 mln zł (600 tys. zł na obszary wiejskie, 600 tys. zł na miasto), które są do rozdysponowania przez mieszkańców. Podobna sytuacja jest również w niedalekiej gminie Konstantynów Łódzki, która również nie należy do metropolii, gminie Barlinek (województwo zachodnio-pomorskie, 20 tys. mieszkańców), Bojanowo (niecałe 10 tys. mieszkańców), Trzebnica (ponad 23 tys. mieszkańców).
W ramach zabawy na facebookowym profilu „Mojego Łasku” stworzyliśmy sondę z zapytaniem, czy mieszkańcy chcieliby wprowadzić taką formę partycypacji społecznej. W ankiecie wzięło udział 347 osób. Aż 87% respondentów (301 osób) chce budżetu obywatelskiego. Zaledwie 13% (46 osób) stwierdziło, że nie jest on potrzebny.
Zapytaliśmy Lidię Sosnowską, wiceburmistrz Łasku, czy władze brały taki pomysł pod uwagę.
– Nie zastanawialiśmy się nad wprowadzeniem budżetu obywatelskiego. Jeżeli jednak okaże się, że mieszkańcy chcą tej formy partycypacji, należy taki pomysł rozważyć – odpowiedziała.
Mieszkańcy pragną…
koszy na śmieci
Ponieważ zbliża się termin uchwalania budżetu na rok 2020, na potrzeby artykułu oraz po zainspirowaniu przez spotted Łask za pomocą naszego Facebooka zapytaliśmy mieszkańców, co chcieliby zmienić, czego brakuje im w Łasku. Pod naszym postem pojawiło się kilkadziesiąt komentarzy. Na spotted wypowiedziało się ponad stu mieszkańców.
Oczekiwania społeczeństwa nie są wygórowane. Nie chcą ogromnych inwestycji. Ba, ich marzenia są dość przyziemne, a wyniki badania zatrważają i zasmucają. Społeczeństwo chce więcej koszy na śmieci na terenie gminy! To zadanie, które nie wymaga wielkich nakładów finansowych i pokazuje rażące zaniedbania w tak podstawowej kwestii, jaką jest estetyka miasta. Co do dbania o porządek w mieście, wiele osób miało zastrzeżenia. Jedna z internautek wskazała, że idąc z Przylesia, mija jeden kosz na ul. Batorego, a kolejne zlokalizowane są przy urzędzie. Zwrócono również uwagę na miejski park, który jest zarośnięty pokrzywami oraz na uschniętą aleję dębów. Komentarz, który proponował, by przy ulicach postawić ławki i kosze, osiągnął kilkadziesiąt polubień. Tak samo jak o zainwestowaniu w zieleń w centrum miasta oraz w park miejski.
Przy pracach nad budżetem można byłoby wykorzystać pomysły mieszkańców. To również świetne rozeznanie dla potencjalnych przedsiębiorców.
Czego nam więc brakuje? Sporo osób zwróciło uwagę na niewykorzystany potencjał miejskiego zalewu.
– Myślę, że fajnie by było, gdyby pole nad zalewem było ogarnięte, zagospodarowane w rekreacyjny sposób. Można by uatrakcyjnić park miejski. Otworzyć fajny pub/bar, gdzie można by pograć w gry planszowe. Zorganizować więcej miejsc, w których można spędzać czas na świeżym powietrzu, nie ma ścieżek rowerowych, chodnika i oświetlenia – napisała Angelika Wańdoch.
– Łask ma takie fajne miejsce jak zalew, który kompletnie nie jest zagospodarowany, coś jak kiedyś Lewityn w Pabianicach, a teraz jest tam pełno rodzin, ludzi bawiących się i spędzających czas – dodała Ania Wróbel.
Wtórował jej inny z mieszkańców, który również wskazał, że takie miejsce przydałoby się, a Pabianice są doskonałym przykładem, że warto w coś takiego inwestować.
Kolejny problem dotyczy komunikacji, co świetnie opisał Rafał Tyluś: – Nic nowego – normalnie działającej komunikacji miejskiej z i na dworzec kolejowy. W momencie gdy połączenia PKS-u są mocno redukowane, potrzeba alternatywnych połączeń do stolicy województwa. Mamy ŁKA, z którą ZKM wedle umowy powinien być zsynchronizowany. Gdy na początku miesiąca przyjechałem z Łodzi na dworzec, to okazało się, że autobus linii D odjechał 3 minuty przed przyjazdem autobusu ŁKA, następne połączenie do centrum miało być za 1,5 godziny, a po 20 minutach pojawiła się „1”, której w ogóle nie było w rozkładzie.
Problemem jest również brak ścieżek rowerowych oraz zbyt mała ilość patroli policji, a także parkingów. Sporo osób chciałoby również, żeby szpital w Łasku wrócił do dawnej świetności.
Wypowiedzieli się mieszkańcy Kolumny. Według nich w ich dzielnicy także jest wiele do wykonania.
– Brakuje coraz więcej ziemi i lasów w Kolumnie. Brakuje w związku z tym spokoju. Żyjemy w ciągłym napięciu, że znowu coś zniknie. Brakuje koszy na śmieci, żeby było czyściej, i regularnego sprzątania pewnych znanych i uczęszczanych miejsc, żeby było na co dzień ładnie. Brakuje właściwego wykorzystania walorów architektonicznych, historycznych i turystycznych Kolumny i dbania o to, co jest, jak drewniaki, las. Brakuje nowego asfaltu w Kolumnie. W centrum piach na drogach, trylinka. Brakuje parku z zadbanym stawem, gdzie możemy chodzić na spacery, planu zagospodarowania Kolumny, żeby mieszkańcy nie obawiali się, że stanie mur, blok, że zniknie plaża. Brakuje oferty kulturalnej dla młodzieży i dorosłych (jako alternatywa do stania pod sklepem). Brakuje pod ręką pumptracka w Kolumnie i jakiegoś otwartego terenu dla starszych dzieciaków z rowerami, hulajnogami, rolkami i deskorolkami, które spędzają obecnie czas m.in. na dworcu. Czytając naszą lokalną prasę, widzę, że brakuje jakiejś skutecznej platformy komunikacji mieszkańców i samorządu, przez którą mieszkańcy mogą mieć realny wpływ na otoczenie, żeby czuli się ważni i zadowoleni – napisała jedna z internautek.
Mieszkańcy chcą również rozrywki. Przydałyby się lodowisko, kręgielnia, pub czy dyskoteka. Wiele osób chciałoby, żeby otworzyła się dobra restauracja (nie pizzeria) oraz kawiarnia z wygodnymi fotelami, w której można w spokoju poczytać książkę.
– Dobrego jedzenia z dowozem. Pierogi są dobre, ale nie ma dowozu, Retro chyba też nie dowozi. Poza tym takie pizzaportal.pl czy pyszne.pl to też dobra opcja dla restauracji i udogodnienie dla zamawiających. Brakuje ławek na ulicach i cienia, gdy są upały. Brakuje przede wszystkim zieleni. W miastach, gdzie jest dużo drzew, zawsze jest chłodniej. Fajnie by było zorganizować zlot foodtrucków, bo to też fajny event, można spróbować różnej kuchni. Trzeba zrobić coś z zalewem, bo jest tam dużo miejsca do wykorzystania, albo zrealizować w końcu ten projekt dużego zbiornika w Łasku, a nie od nastu lat czekać nie wiadomo na co. Jest naprawdę dużo rzeczy do zrobienia. Częściowo ktoś by musiał z prywatnych osób pomyśleć, ktoś z rządzących – podsumował Damian Urbaniak.
Pomysłów na rozwój małej ojczyzny jest sporo. Wiadomo, że wszystkiego nie da się zrealizować, ale może być to świetna ściągawka dla włodarzy, by wiedzieli, jakie oczekiwania mają ich wyborcy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS