Tegoroczna pogoda bije rekordy. I to pod co najmniej dwoma względami: wysokości temperatur i gwałtowności zjawisk. Już w lipcu środowisko synoptyków i innych naukowców zajmujących się klimatem odnotowywało kolejne rekordy gorąca – średnie temperatury były najwyższe od rozpoczęcia regularnych pomiarów, czyli od… kilkuset lat.
Upał szybko zaczął zbierać smutne żniwo: na południu Europy gwałtownie płoną wielkie połacie wysuszonych na wiór lasów. Tym razem najbardziej poszkodowana żywiołem, który w poprzednich latach dotykał m.in. Kalifornię i Australię, jest Grecja, a dokładniej wyspy na południu kraju. Zaczęło się na Rodos – lokalne służby oceniają, że ogień spustoszył tam około 10 proc. terytorium, potem wielki ogień strawił też duże powierzchnie leśne na Korfu, ucierpiały także inne wyspy, m.in.: Kreta czy Eubea.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Klimat jak domek z kart
W Polsce lasy nie płoną, ale pogoda w tym roku też jest – jak na polskie standardy – ekstremalna. W lipcu przez wiele dni utrzymywały się temperatury powyżej 30 stopni Celsjusza, nocami na wielu obszarach, zwłaszcza w rozgrzanych betonowych miastach, nie spadały poniżej 20 stopni, co sprawiało, że można było mówić o tzw. tropikalnych nocach. Lato w Polsce zaczyna być, zwłaszcza dla osób starszych, trudne do przeżycia. Niestety nie tylko w przenośni.
Co nas jeszcze czeka w tym roku i na co musimy się przygotować w latach następnych? Środowiska naukowe i aktywistyczne są zgodne – to lato jest gorące, a i tak jest ono najchłodniejszym z tych, które mają nadejść. Czy grożą nam kolejne fale upałów? Czy polskie lasy mogą spłonąć tak samo jak te w Grecji?
– Dziś pogoda jest tak rozchwiana, że trudno cokolwiek przewidywać – mówi Jarosław Kret, znany z telewizyjnego ekranu specjalista od pogody i klimatu. – Jest jak domek z kart: zapominamy o tych czynnikach, o tych kartach, które są na dole, a każda z nich może się w każdej chwili obsunąć i cała konstrukcja się zawali.
Kilka stopni od katastrofy
Kret przestrzega przed lekceważeniem sygnałów wielkich zmian klimatycznych.
– Wiele osób robi błąd oceniania sytuacji na podstawie tego, co dzieje się blisko, wokół nich – twierdzi ekspert. – Mówią np.: “Nad Bałtykiem jest w tym roku chłodno, więc co to za gadanie o globalnym ociepleniu”. A chodzi o to, żeby na sprawę patrzeć właśnie globalnie: może u nas jest chłodno, ale gdzie indziej upały osiągają rekordy.
Kret zwraca też uwagę na inny błąd i przerażającą prawdę, która się za nim kryje.
– Dziś wzrost globalnej średniej temperatury ocenia się na dwa stopnie – mówi. – To może nie brzmi poważnie, ale warto przypomnieć, że tzw. wielkie zlodowacenie sprzed 20 tys. lat, jedna z największych klimatycznych rewolucji w historii ludzkości, która miała bardzo głębokie skutki, dokonała się za sprawą zmiany ocenianej na 3-7 stopni. Naprawdę jesteśmy blisko tej wartości. Tym bardziej że zmiany są dziś gwałtowne i nieprzewidywalne.
Polskie lasy – bezpieczne
Osoby ze środowiska naukowego zajmujące się stanem polskich lasów na szczęście uspokajają.
– Oczywiście nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć – mówi prof. Janusz Szmyt z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. – Ale mamy pewność co do tego, że polskie lasy są dobrze zagospodarowane w kontekście ochrony przeciwpożarowej. Służby leśne skrupulatnie monitorują podległe sobie tereny, ściśle współpracują w tym względzie ze strażą pożarną i innymi służbami. W lasach są też przygotowane specjalne dojazdy pożarowe i dość gęsta sieć dróg leśnych, także tych odpowiednich dla ciężkiego sprzętu pożarniczego. Warto też mieć na uwadze, że najczęściej spotykanym drzewem w polskich lasach jest sosna zwyczajna, która jest stosunkowo odporna na pożary. Chociaż, oczywiście, pożar pożarowi nie jest równy.
Jedno wielkie “ale”
Nie oznacza to oczywiście, że upały nie szkodzą polskim lasom. Ekspert podaje niekorzystne skutki, które wysokie temperatury utrzymujące się latem, przynoszą terenom leśnym.
– Najważniejszy jest taki, że wysokie temperatury wraz z nakładającymi się suszami mocno osłabiają ogólną kondycję drzew, przez co lasy są bardziej narażone na różne niebezpieczeństwa, np. choroby, gradacje owadów, itp. – mówi prof. Szmyt. – To z pewnością coś, o czym warto pamiętać, kiedy mówi się o zmianach klimatycznych. W kontekście pożarów warto jeszcze pamiętać, że najczęstszą ich przyczyną jest człowiek, nie wysoka temperatura.
Z opinią prof. Szmyta zgadza się inny ekspert zajmujący się polskimi lasami, dr hab. Krzysztof Świerkosz z Uniwersytetu Wrocławskiego. Ma jednak jedno ważne, niepokojące “ale”.
– Owszem, polskie lasy są przygotowane pod względem przeciwpożarowym – mówi. – Ale przygotowane są na dzisiejsze warunki. A możemy być pewni, że w najbliższym czasie będą się one zmieniać. I trudno powiedzieć, czy dzisiejsze zabezpieczenia okażą się wystarczające za jakiś czas, kiedy susze będą bardziej dotkliwe, a okresy bez deszczu coraz dłuższe.
Naukowiec zwraca uwagę, że nie wiadomo, kiedy zostanie przekroczona granica.
– Nikt nie jest dziś w stanie w wiarygodny sposób przewidzieć, czy niebezpieczeństwo wystąpienia w Polsce podobnych pożarów, jak te w Grecji, pojawi się w Polsce za trzy lata czy za pięć – ocenia Świerkosz. – Jedno jest pewne: to ryzyko rośnie dosłownie z roku na rok, a czasu na przygotowania mamy coraz mniej.
Przemek Gulda, dziennikarz Wirtualnej Polski
W najnowszym odcinkupodcastu “Clickbait” wybieramy się na wakacyjną podróż śladami hitowych filmów i seriali, zachwycamy się słoneczną Taorminą, przypominamy najbardziej wstrząsające odcinki “Black Mirror” i komentujemy nowy sezon show Netfliksa. A na koniec sprawdzamy, jak wypadł Marcin Dorociński w “Mission:Impossible”. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS