Pomysł czasowego zniesienia zakazu niedzielnego handlu jest coraz poważniej omawiany. Jednak – mimo wielu postulatów handlowców i opozycji – wiąż w obozie rządzącym jest więcej przeciwników, niż zwolenników tego pomysłu
Zdaniem rządu problemem nie jest ryzyko zarażenia się w sklepie. Tam są ochroniarze, są kamery, ludzie zwracają sobie uwagę, jeśli ktoś nie ma maski, są także płyny do dezynfekcji.
Politycy uważają, że problem jest w komunikacji miejskiej. Otwarcie sklepów w niedzielę oznaczałoby, że przybędzie nam kolejny dzień kiedy ludzie masowo podróżują autobusami, tramwajami i metrem, gdzie o zachowanie wirusowego bezpieczeństwa znacznie ciężej.
Drugi powód niechęci jest taki, że rząd nie chce iść na wojnę z Solidarnością, która utrzymania zakazu niedzielnego handlu bardzo pilnuje.
Zgodnie z ustawą o ograniczeniu handlu w niedziele, w 2020 roku zakaz handlu nie będzie obowiązywał jeszcze jedynie w dwie kolejne niedziele poprzedzające Boże Narodzenie, tj. 13 i 20 grudnia.
Ustawa przewiduje katalog 32 wyłączeń. Zakaz nie obowiązuje m.in. w cukierniach, lodziarniach, na stacjach paliw płynnych, w kwiaciarniach, w sklepach z prasą, kawiarniach.
Za złamanie zakazu handlu w niedziele grozi kara w wysokości od 1 tys. zł do 100 tys. zł, a przy uporczywym łamaniu ustawy – kara ograniczenia wolności.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Godziny dla seniorów. Wiemy, gdzie nie będą obowiązywać
W związku z epidemią koronawirusa w placówkach handlowych obowiązuje nakaz zasłaniania ust i nosa. Sklepy mają obowiązek udostępnienia klientom rękawiczek jednorazowych i płynów dezynfekcyjnych.
Zadecydowaliśmy, że wprowadzamy godziny dla seniorów – od godz. 10 do godz. 12 w sklepach, aptekach i drogeriach; apelujemy, by osoby starsze, na ile można, pozostawały w domach – mówił premier podczas sobotniej konferencji i jak dodał – te zmiany obowiązywać będą od czwartku 15 października.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS