A A+ A++

Dziś pacjenci mają dostęp do dwóch metod leczenia. Pierwsza polega na podaniu adrenaliny po użądleniu, która jest leczeniem objawowym. Druga to odczulanie, czyli leczenie przyczyny alergii. I choć skuteczność tej metody sięga nawet do 90 proc., wciąż niewielu Polaków z niej korzysta.

– Procedura odbywa się w warunkach szpitalnych. Do tego jest skupiona w ośrodkach akademickich, czyli w sumie w 33 placówkach w całej Polsce – tłumaczy prof. Krzysztof Kowal, z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.

Tym samym dostęp do niej jest ograniczony. Dla wielu pacjentów wiąże się z długim dojazdem. Często nawet ponad 100 km w jedna stronę.

– Aby przyjechać na odczulanie, muszą brać dzień wolny z pracy. Oznacza to nie tylko koszty dojazdu, ale i utraconego dnia roboczego – wyjaśnia Grzegorz Baczewski, p.o. wiceprezesa Fundacji Centrum Walki z Alergią, podkreślając, że odczulanie to proces trwający pięć lat, w czasie których pacjent musi stawiać się w szpitalu co cztery, sześć tygodni. Są jednak także osoby, które odczulać się muszą przez całe życie.

Dlatego duża część pacjentów nie decyduje się na leczenie, a część z niej rezygnuje. Są wśród nich rolnicy, sadownicy, pszczelarze czy leśnicy – szczególnie narażeni na reakcje alergiczne po użądleniu owadów błonkoskrzydłych.


czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł„Kryształowa Cegła” dla Ostrowieckiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Będzie kolejna mieszkaniowa inwestycja
Następny artykułPrzegląd Piaseczyński, wydanie 344