Włodzimierz Czarzasty, wicemarszałek Sejmu, pytany w Polsat News o decyzję prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego zakazującą wieszania krzyży w urzędach, a urzędnikom eksponowania na biurkach symboli religijnych, stwierdził, że „trzeba wreszcie zrobić porządek” z „przywilejami”, którymi jego zdaniem cieszą się w Polsce duchowni. Postanowił również wskazać różnicę między komisją do zbadania wpływów rosyjskich powołaną za czasów PiS a tą, która miałaby działać po „reaktywacji” przez premiera Donalda Tuska. „Komisja za czasów PiS była intencjonalnie ustawiona pod czas wyborów” – podkreślił, zapominając, że akurat zbliżają się wybory do PE, a w przyszłym roku czekają nas prezydenckie.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski wydał zarządzenie, w którym wprowadził standardy równego traktowania w podległym mu urzędzie – zakazano wieszania tam krzyży, a urzędnikom eksponowania symboli religijnych na biurkach.
Czarzasty pytany o to rozporządzenie w poniedziałek w Polsat News stwierdził, że „walka o państwo świeckie w Polsce powinna zacząć się od tego, żeby ograniczyć nienormowane i niekontrolowane przepływy finansowe z państwa do kleru”.
To jest najważniejsza sprawa dlatego, że tutaj chodzą miliardy. Oceniam to na poziomie 8-9 mld rocznie pieniędzy, które przez żaden konkordat nie są normowane
— podkreślił polityk Lewicy.
Czarzasty zaznaczył, że nigdy nie atakował wiary i wiernych. Natomiast – jak mówił – „kler w Polsce w większości jest rozpasany co, do stylu życia, co do arogancji zachowań”.
Wicemarszałek Sejmu powiedział też, że w zeszłym tygodniu wraz z posłanką Anną Marią Żukowską skierował interpelację do premiera „zawierającą 25 pytań co, do przepływów pieniędzy w stronę kleru”.
Myślę, że trzeba wreszcie z tym zrobić porządek
— zaznaczył.
„Nie jestem ortodoksyjnym zwolennikiem”
Czarzasty został też zapytany, czy gdy za rok zostanie marszałkiem Sejmu, zgodnie z umową koalicyjną obecnie rządzących, to czy podejmie decyzję o zdjęciu krzyża z sali obrad Sejmu.
Po pierwsze niech to się zdarzy, a po drugie ja nie jestem ortodoksyjnym zwolennikiem tego, żeby robić awantury w sprawach związanych z wiarą. Uważam, że na wszystko przyjdzie czas
— odpowiedział wicemarszałek Sejmu.
Jak dodał, nie wie, jaką decyzję podejmie.
W Polsce jest taka sytuacja, że zwykle się nie zdejmuje krzyży w różnych instytucjach, bo to nie wypada, ale państwo świeckie w ostatecznym rozrachunku to państwo bez oznaczeń religijnych
— podkreślił Czarzasty.
Dopytywany, czy gdy zostanie marszałkiem Sejmu i do niego będzie należała decyzja, to czy z Sejmu zniknie krzyż, polityk Lewicy odparł:
Przyjdzie czas, to będę podejmował decyzje.
„To jest kwestia wpływów rosyjskich w ogóle”
Współprzewodniczący Nowej Lewicy był także pytany o komisję ds. badania wpływów rosyjskich.
Rosja prowadzi wojnę za naszymi granicami. Wszelkie narzędzia do badania ich wpływów powinny być użyte
– ocenił polityk.
Czarzasty odniósł się do wypowiedzi marszałka Szymona Hołowni o tym, czy tego rodzaju komisja nie będzie dublować prac innych instytucji. Gość Polsat News ocenił, że nie, ponieważ „będzie badała to, co się działo”, przeszłość, a nie zajmowała się zadaniami bieżącymi.
Dlaczego obecna koalicja odwołała cały skład komisji powołanej za rządów PiS?
Problem komisji za PiS był taki, że w momencie powołania, był już znany raport końcowy. Bo ta komisja ewidentnie była nakierowana przeciwko jednej osobie w państwie. Dziś tak nie będzie. Bardzo byłbym z tego niezadowolony, gdyby to w tym kierunku poszło, dlatego że to nie jest kwestia już tylko i wyłącznie jednej partii. To jest kwestia wpływów rosyjskich w ogóle, wszelkimi kanałami, na to, co się dzieje w Polsce
– stwierdził.
Komisja za czasów PiS była intencjonalnie ustawiona pod czas wyborów
– dodał Włodzimierz Czarzasty, wskazując, że zakres prac komisji nie jest na razie znany.
Ale za 2 miesiące nie ma żadnych wyborów. To jest dobry sygnał, bo ta komisja PiS-owska jest tak ustawiona, że raport miał być we wrześniu, a wybory w październiku
– stwierdził.
Dobrze by było – i myślę, że to idzie w tym kierunku – żeby byli tam nie politycy, tylko specjaliści od tego, jak to się bada i tak, żeby był jakiś rozsądny skutek
– mówił dalej wicemarszałek. Ciekawe tylko, co rozumie przez „specjalistów” i miejmy nadzieję, że nie byłych szefów polskiego kontrwywiadu robiących sweetfocie w czapkach „Aurora” albo „ekspertów” pokroju Tomasza Piątka czy Jana Pińskiego.
Nie ma co zakładać z góry, że to będzie komisja nienawiści. My do tego ręki nie przyłożymy. Głupi bylibyśmy, gdybyśmy ustawili pracę komisji pod bieżące efekty polityczne, a nie zrobilibyśmy takiej, która złapałaby za rękę tych którzy robią zamieszanie w Polsce i są przesłani przez Rosję
– ocenił Włodzimierz Czarzasty.
Ciekawe, że wicemarszałek nie widzi – lub udaje, że nie widzi – dziwnej zbieżności między opowieścią Koalicji Obywatelskiej z Donaldem Tuskiem na czele o rzekomej prorosyjskości PiS a zapowiedzią reaktywacji komisji do zbadania rosyjskich wpływów.
Powołanej w zeszłym roku, przez ówczesny rząd PiS, po prostu w odpowiedzi na kłamstwa Platformy Obywatelskiej, które zaczęły przybierać na sile właśnie wtedy, gdy Polska za rządów PiS była wzorem dla całego świata, jeśli chodzi o pomoc Ukrainie odpierającej rosyjską agresję. I nie chcemy niczego umniejszać wolontariuszom i ludziom, którzy przyjęli uchodźców z Ukrainy do swoich domów. Rząd od początku przekazywał Ukrainie broń i mobilizował państwa Europy Zachodniej, wcześniej robiące interesy z Putinem. Władze Polski podejmowały decyzje polityczne, które umożliwiały osobom uciekającym przed agresją Putina łatwiejszy i sprawniejszy przepływ do Polski. Prezydent Andrzej Duda wraz ze swoim litewskim odpowiednikiem Gitanasem Nausedą towarzyszyli ukraińskiemu przywódcy Wołodymyrowi Zełenskiemu w ostatnich godzinach przed pełnoskalowym atakiem Rosji. Wszystko to nie przeszkodziło PO snuć kłamliwej narracji, choć wówczas jeszcze nie tak bezczelnej jak obecnie.
Jeśli chodzi o politykę rządu PO-PSL przed 2015 r., trudno przypisywać jego współczesnej ewolucji czyste, a w każdym razie nie zmierzające do jeszcze głębszej polaryzacji społeczeństwa – intencje. I dotyczy to zarówno krzyża w urzędach, jak i reaktywacji komisji, której odwołanie było jedną z pierwszych decyzji nowej większości parlamentarnej.
CZYTAJ TAKŻE:
-Absurd! Pytel opowiada w „Newsweeku”, że PiS chce sprzedać Polskę Rosji. Cenckiewicz ripostuje: Spotykałeś się i piłeś z oficerami FSB
-W koalicji znów zgrzyta. Te słowa na pewno nie spodobają się Trzaskowskiemu. Zgorzelski mówi wprost: Trzeba bronić krzyża
-Urzędnicy w rozmowie z „GW” krytykują wytyczne Trzaskowskiego! „Największą prześladowaną grupą w Polsce są osoby heteroseksualne”
jj/PAP, Polsat News
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS