DoRzeczy.pl: Zbliża się kolejny rok szkolny i do dyskusji publicznej wraca temat religii w szkołach. Barbara Nowacka, minister edukacji stwierdziła, że „skończyło się Eldorado i decyzje Episkopatu nie będą wpływać na kształt polityki oświatowej państwa”. Czy za rządów PiS-u Episkopat wpływał na politykę edukacyjną państwa?
Przemysław Czarnek: To bzdura i brak kultury ze strony minister Nowackiej. Tu nie chodzi o decyzje Episkopatu, ale tu chodzi o poszanowanie prawa rodziców do wychowywania dzieci zgodnie z ich przekonaniami, także na płaszczyźnie moralnej i religijnej. To jest gwarantowane w konstytucji i w konkordacie. Tu chodzi o poszanowanie przepisów ustawy o systemie oświaty. W artykule 12. ust. 2 zgodnie z konstytucją i konkordatem, który jest umową międzynarodową, jest gwarancja, że organizowanie lekcji religii odbywa się w porozumieniu z Episkopatem. Tu chodzi o wykonywanie przepisów prawa. Zgodnie z konkordatem to władze kościelne – czy to będzie Kościół katolicki, czy prawosławny mają wyłączną kompetencję do ustalania programów do nauczania w poszczególnych grupach wiekowych. Jest to zagwarantowane w prawie międzynarodowym.
Pani Nowacka perfidnie łamie przepisy prawa konstytucyjnego, międzynarodowego i krajowego. Przy okazji gardzi rodzicami, którzy są chrześcijanami, którzy chcieliby posyłać dzieci na religię, która jest normalnie prowadzona tak jak matematyka, chemia. Religii, która jest wliczana do średniej ocen. Chcieliby posyłać na religię, na której nie ma grup międzyrocznikowych, umożliwiających realizację programu religii. Pani Nowacka gardzi więc chrześcijanami w Polsce.
Dlaczego w pana ocenie grupy międzyklasowe są złym pomysłem?
Czy da się nauczyć matematyki jednocześnie 4, 5 i 6-klasistę na jednej lekcji przez jednego nauczyciela? Czy da się tak zrealizować program z chemii? Nie da się tak efektywnie nauczyć chemii, biologii lub matematyki i tak samo nie da się prowadzić zajęć z religii. To oczywiste.
W kwestii organizacji lekcji religii minister Nowacka twierdzi, że „ministerstwo stoi na twardym stanowisku, że jest orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, które wyraźnie pokazuje, co jest kompetencjami rządu”.
Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, na które powołuje się Barbara Nowacka, nie może zmieniać prawa międzynarodowego. Nawet gdyby Trybunał Konstytucyjny chciał, to nie może zmienić przepisów konkordatu, a art. 12 i 27 zobowiązują od momentu jego ratyfikowania. Żadne orzeczenie TK nie zniosło przepisu art. 12. ust. 2 ustawy o systemie oświaty, zgodnie z którym rozporządzenie w sprawie organizacji lekcji religii pani minister ma obowiązek wydać w porozumieniu z władzami kościelnymi. Żadne orzeczenie tego przepisu nie znosi. Powoływanie się na fragment uzasadnienia wyrwany z kontekstu to charakterystyka tego rządu, który ma za nic przepisy prawa międzynarodowego, konstytucję i ustawy.
Czytaj też:
Jak wygląda nauczanie religii w Polsce i co może się zmienić?Czytaj też:
Ozdoba: Mamy do czynienia z patowładzą
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS