Pani Agnieszka Dziemianowicz-Bąk twierdzi, że ja kogoś szczuję i mam jakiś język nienawiści. Ja po prostu stwierdziłem, że Polacy potrafią ocenić, kto jest normalny, kto nie. Nikogo nie nazwałem mianem nienormalnego – stwierdził na konferencji prasowej minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Odniósł się do swoich słów o uczestnikach sobotniej Parady Równości w Warszawie. Skomentował też wniosek posłów Koalicji Obywatelskiej o jego odwołanie.
Posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk odniosła się w środę z mównicy sejmowej do słów Przemysława Czarnka o uczestnikach sobotniej Parady Równości w Warszawie. Domagała się od Czarnka między innymi “wyjaśnień, dlaczego po raz kolejny w dniu dzisiejszym minister edukacji dopuścił się szczucia i obrażania obywateli legalnie realizujących swoje konstytucyjne prawo do zgromadzeń”. – Dlaczego nazwał osoby uczestniczące w sobotniej Paradzie Równości osobami nienormalnymi. Dlaczego minister edukacji szczuje także na uczniów LGBT+, którzy również uczestniczyli w tej paradzie – dodała.
OGLĄDAJ NA ŻYWO W TVN24 GO
– Panie ministrze, powiedział pan słowa następujące: przecież wszyscy Polacy widzą, co się dzieje na ulicach i na czym polega tolerancja. Przecież to, co się tam działo, nie ma nic wspólnego z tolerancją i równością. Polacy widzą, kto jest normalny, a kto nie – mówiła, zwracając się do Czarnka.
– Jedyny język, jaki pan zna, to język nienawiści, język szczucia i język, który prowadzi do tego, że uczniowie, na straży których powinien pan stać, popełniają samobójstwa, dokonują samookaleczeń i krzywdzą sami siebie – dodała.
“Ja po prostu stwierdziłem, że Polacy potrafią ocenić, kto jest normalny, kto nie”
Minister edukacji odniósł się do słów posłanki Lewicy na konferencji prasowej. Ocenił, że Dziemianowicz-Bąk “nie potrafi cytować tego, co powiedział”.
– Pani Dziemianowicz-Bąk twierdzi, że ja kogoś szczuję i mam jakiś język nienawiści. Ja po prostu stwierdziłem, że Polacy potrafią ocenić, kto jest normalny, kto nie. Nikogo nie nazwałem mianem nienormalnego. To pani Dziemianowicz-Bąk w swoim wpisie na Twitterze nazwała nienormalnymi uczestników Parady Równości – mówił.
– Dlatego żądam od pani Dziemianowicz-Bąk, żeby przeprosiła uczestników Parady Równości, a mnie, żeby cytowała precyzyjnie, bo kłamstwo i obłuda pani Dziemianowicz-Bąk jest dokładnie widziane przez Polaków – dodał.
“Nikogo nie nazywam nienormalnym”
Czarnek powiedział, że “nie można w imię tolerancji odmawiać Polakom również oceny pewnych zachowań, które normalne nie są, ale oddzielmy zachowania od ludzi”. – Nikogo nie nazywam nienormalnym. Niektóre zachowania Polacy oceniają jako nienormalne, ja też je tak oceniam i mam do tego prawo w wolnym demokratycznym państwie – powiedział.
– Widać, pani Dziemianowicz-Bąk postrzega tolerancję w ten sposób, że w imię tolerancji będzie teraz wymagała zakazu myślenia ludzi inteligentnych, bo już samo myślenie ludzi inteligentnych będzie dyskryminowało ludzi mniej inteligentnych – mówił minister edukacji.
Dodał, że “to jest absurd, który jest widoczny w zachowaniu pani Dziemianowicz-Bąk i jej podobnym”.
Czarnek o uczestnikach Parady Równości
W środę rano minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek był gościem telewizji państwowej, gdzie odniósł się między innymi do przebiegu Parady Równości, która przemaszerowała przez Warszawę. – Widzieliście państwo przed momentem zdjęcia z tej “parady tak zwanej równości”, bo to z równością nie ma nic wspólnego. – komentował zdjęcia z sobotnich wydarzeń. I dodawał: – Widzieliście tam osobników ubranych dziwacznie, jakiegoś mężczyznę ubranego jak kobieta. Czy to są ludzie normalni państwa zdaniem? Przecież wszyscy Polacy dokładnie widzą, co się dzieje na tych ulicach, i wiedzą, na czym polega równość i na czym polega tolerancja, ale to, co się tam działo, nie ma nic wspólnego ani z równością, ani z tolerancją. To jest fetyszyzowanie i wykrzywianie równości i tolerancji – powiedział minister edukacji.
Czarnek mówił, że “ci osobnicy, którzy tam chodzą, to ludzie, którzy nie zachowują się w sposób zgodny ze standardami i normalnie”. – To jest publiczna demoralizacja, obraza moralności i inteligencji Polaków – mówił. – Ktoś, kto demoralizuje, promuje różnego rodzaju dewiacje, nie ma tych samych praw publicznych jak osoba zachowująca się zgodnie ze standardami i normami, która nie demoralizuje – ocenił Czarnek.
CZYTAJ: Czarnek znów atakuje mniejszości seksualne. “Nie jesteśmy równi w uprawnieniach”
“Będę mógł z mównicy sejmowej pokazać pełną obłudę posłów PO”
Przemysław Czarnek odniósł się także do złożonego przez posłów KO wniosku o jego odwołanie. Posłowie uważają go za “niekompetentnego ministra i aroganta”.
Czarnek powiedział, że zdaniem posłów Platformy Obywatelskiej Ministerstwo Edukacji i Nauki nie może nawet konsultować swoich projektów.
– Myśmy zaprojektowali przepisy i skierowali je do otwartych konsultacji. Niczego nie ukrywamy, wszystko robimy transparentnie. Już samo projektowanie przepisów jest podstawą dla posłów Platformy Obywatelskiej, żeby domagać się odwołania ministra. Ja się cieszę z tego wniosku, jeśli on zostanie ostatecznie złożony do laski marszałkowskiej, bo będę mógł z mównicy sejmowej pokazać pełną obłudę posłów PO – powiedział Czarnek.
Dodał, że w tym projekcie ustawy MEiN nie zmienia roli kuratorów, ale daje im narzędzie, “które jest potrzebne do tego, żeby kończyć z ideologizowaniem i indoktrynacją dzieci i widać to się nie podoba posłom Platformy Obywatelskiej, ale to jest ich problem”.
– Nie usłyszałem żadnych konkretów ze strony posłów PO poza ogólnymi jakimiś zarzutami braku otwartości, tolerancji. Jeszcze raz powtarzam – tolerancja nie polega na tym, że zakaże się myślenia ludziom inteligentnym, bo już samo myślenie ludzi inteligentnych miałoby oznaczać dyskryminację tych, którzy nie myślą. Proszę przestać szczuć Polaków i zakazywać im myślenia i proszę przestać zakazywać im prawa do oceny sytuacji również nienormalnych – powiedział Czarnek.
TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS