A A+ A++

– Charakterystyczne, że obie wielkie imprezy odbyły się w ten weekend w Polsce. Jakieś fatum (my wiemy, że nie o fatum tu chodzi) wisiało nad ściganiem się w sobotę na Stadionie Narodowym i w niedzielę na Golęcinie w Poznaniu. Trudno to było nazwać “ściganiem”, bo na GP Warszawie mieliśmy tak naprawdę jeden, jedyny bieg, który zasługiwał na to miano. Na DME wcale nie było z tym lepiej – pisze w swoim nowym felietonie dla Interii Ryszard Czarnecki.

Wyjątkowo od piątku do niedzieli nie było meczów PGE Ekstraligi. Dzięki temu fani speedwaya mogli skupić swoją uwagę na międzynarodowym weekendzie żużlowym, które stanowiły dwie imprezy: drugi tegoroczny turniej cyklu Grand Prix oraz wracające po latach przerwy DME (pod moim Patronatem Honorowym).

Charakterystyczne, że obie imprezy odbyły się w Polsce. Jakieś fatum (my wiemy, że nie o fatum tu chodzi) wisiało nad ściganiem się w sobotę na Stadionie Narodowym i w niedzielę na Golęcinie w Poznaniu. Trudno to było nazwać “ścig … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułW Częstochowie: Pierwszy krok w stronę zagospodarowania doliny Warty. Jest umowa na koncepcję (zdjęcia)
Następny artykułZbieramy! Pomagamy! Nakrętki dla Stanisława Malca z Łoponia