1 godz. 14 minut temu
– Charakterystyczne, że obie wielkie imprezy odbyły się w ten weekend w Polsce. Jakieś fatum (my wiemy, że nie o fatum tu chodzi) wisiało nad ściganiem się w sobotę na Stadionie Narodowym i w niedzielę na Golęcinie w Poznaniu. Trudno to było nazwać “ściganiem”, bo na GP Warszawie mieliśmy tak naprawdę jeden, jedyny bieg, który zasługiwał na to miano. Na DME wcale nie było z tym lepiej – pisze w swoim nowym felietonie dla Interii Ryszard Czarnecki.
Wyjątkowo od piątku do niedzieli nie było meczów PGE Ekstraligi. Dzięki temu fani speedwaya mogli skupić swoją uwagę na międzynarodowym weekendzie żużlowym, które stanowiły dwie imprezy: drugi tegoroczny turniej cyklu Grand Prix oraz wracające po latach przerwy DME (pod moim Patronatem Honorowym).
Charakterystyczne, że obie imprezy odbyły się w Polsce. Jakieś fatum (my wiemy, że nie o fatum tu chodzi) wisiało nad ściganiem się w sobotę na Stadionie Narodowym i w niedzielę na Golęcinie w Poznaniu. Trudno to było nazwać “ścig … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS