DoRzeczy.pl: Jak pan ocenia plany Unii Europejskiej, która chciałaby przejąć kontrolę nad Lasami Państwowymi?
Ryszard Czarnecki: Żarłoczność Brukseli nie jest w żaden sposób oparta o prawo unijne i traktaty europejskiej, ponieważ, gdy chodzi o kwestię lasów, czy polityki migracyjnej, bądź wymiaru sprawiedliwości, to od zawsze była i jest to kompetencja państw członkowskich UE. W związku z tym, jest to przykład, jak Bruksela nieformalnie, prawem Kaduka poszerza swoje kompetencje.
Czyli łamane są traktaty?
Ewidentnie, a przynajmniej traktaty są naginane. Łamane jest prawo, które sama UE stanowi. Bruksela chce zwiększać swoje wpływy, a z drugiej strony jest to przykład zawłaszczania kompetencji oraz stosowania podwójnych standardów. Zwracam uwagę, że ta sama Komisja Europejska ingerowała w sprawy eko-stanu w Puszczy Białowieskiej chroniąc kornika drukarza i nie zważała na drzewa, później KE pozwalała na działania władz państwowych i leśnych w Belgii i Niemczech, ponieważ tam uznała, że drzewa są ważniejsze.
Dlaczego akurat lasy? Czy chodzi o majątek Lasów Państwowych, czy może o wycinkę w innych państwach, tak żeby np. Niemcy zarabiały?
Gdy nie wiadomo o co chodzi, to zawsze chodzi w Unii Europejskiej o pieniądze. Tutaj w grę wchodzą potężne interesy, a kapitał – także w UE – ma narodowość. W tym wypadku mamy do czynienia z interesami niemieckiego przemysłu drzewnego. Niemcy po raz kolejny używają instrumentu w postaci Komisji Europejskiej do załatwiania swoich partykularnych spraw. To pokazuje, że również KE ma narodowość, a pod płaszczykiem jedności, równości i integracji realizowane są interesy dwóch państw: Francji i Niemiec.
Czytaj też:
Sejm: PiS złożyło projekt uchwały w sprawie obrony polskich lasówCzytaj też:
Poseł PO o czterodniowym tygodniu pracy: Obietnica jest aktualna
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS