Dzisiejsza sesja przynosi ostudzenie euforycznych nastrojów z ostatnich dni, gdy giełdowe indeksy notowały rekordowy od 20 lat, wzrostowy początek ostatniego kwartału roku. Raport ADP z rynku pracy okazał się mocny, dane okazały się być zdecydowanie lepsze oczekiwań analityków i przyczyniły się do spadku popytu na rynku akcji, w otoczeniu ponownie zyskującego na sile dolara.
Na rajd indeksów z ostatnich dni nałożył się szereg czynników, które uprawdopodobniły odreagowanie i wzrost sentymentu do ryzyka. Zaczynając od pozornie błachych czynników, jak wyrażone na forum ONZ obawy wokół dalszej restrykcyjnej polityki Fed przez mieszane dane z gospodarki USA, po indeksy w okolicach czerwcowych dołków i zbliżające się NFP – to wszystko pomogło rynkom uwierzyć w kontrariańskie odbicie. Rezerwa Federalna wydaje się być jednak świadoma ‘szkód’ jakie wyrządzą gospodarczemu wzrostowi wysokie stopy, uznaje to jednak jako przysłowiowe zło konieczne potrzebne do ostudzenia rekordowej inflacji.
Wypowiedzi szefowej Fed z San Francisco, Mary Daly nie brzmiały dziś specjalnie gołębio i nie zdradziły oznak słabnącego apetytu bankierów na dalsze podwyżki. Daly wskazała, że ewentualne spłaszczenie tempa wzrostu CPI w USA wpłynie na jej oczekiwania wokół tempa podwyżek, jednak podkreśliła że stopy muszą wzrosnąć z obecnych poziomów by ostudzić popyt. Dodatkowo podkreśliła wciąż dobrze znaną narracje Fed, wskazując że silny rynek pracy i znaczenie piątkowych danych z rynku pracy. Mary Dalyw imieniu Rezerwy Federalnej zobowiązała się doprowdzić inflację do celu i utrzymania restrykcyjnych stóp dopóki inflacja nie sięgnie celu. Czy NFP pokażą pierwszą falę zwolnień? Wydaje się, że na to po cichu liczy Fed. Liczy na to również Wall Street jednak wyceny większości spółek wciąż nie uwzględniają scenariusza głębszej recesji wynikającej z redukcji popytu w gospodarce, do którego chce doprowadzić Fed. Gdy bankierom to wyjdzie – prawdopodobnie pojawią się słabsze wyniki, a analitycy będą musieli obcinać prognozy wzrostu dla wielu spółek czego obawia się dzisiaj Wall Street. Raport ADP wskazał na wzrost zatrudnienia o 207 tys. wobec spodziewanych 200 tys. oraz 132 tys. poprzednio (!).
Dziś poznaliśmy też decyzję RPP w sprawie stóp procentowych, które nieoczekiwanie zostały utrzymane na niezmiennym poziomie, nakładając presję na polskiego złotego. Inwestorzy spodziewali sie podwyżki o co najmniej 25 pb podyktowanej przecież rekordową 17,2% inflacją. Wydawało się, że wciąż mocne warunki rynku pracy w Polsce oraz brak znaczącego osłabienia popytu powinien był wskazywać na podwyżkę stóp. Polityka fiskalna rządu oraz wzrosty cen energii wydają się niepokojące w kontekście możliwego zakotwiczenia wysokiej inflacji, oczekiwań inflacyjnych oraz braku zdecydowanych reakcji ze strony RPP. WIG20 stracił 2,12% mimo braku podwyżki. Paliwa spadkom na polskiej giełdze dodało słabe otwarcie za oceanem.
Europejskie indeksy notują dziś spadki. DAX osuwa się o niemal 1,5%, w okolice 12 500 punktów. S&P500 zniżkuje dziś o 1,5%, a NASDAQ traci już niemal 2%. Nieco lepiej radzi sobie Dow Jones, gdzie spadki sięgają 1,1%. Na fali cięcia produkcji ropy przez OPEC zyskują dziś akcje Chevron i Occidental Petroleum. Mimo strat rynki wciąż znajdują się zdecydowanie wyżej od poziomów zamknięcia z poprzedniego miesiąca, a kolejny pivot choć stracił impet może nie zniknąć ostatecznie ze świadomości inwestorów dopóki nie poznamy odczytu piątkowego raportu NFP z amerykańskiego rynku pracy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS