A A+ A++

Turniej WTA 1000 w Miami już bez Aryny Sabalenki. Białorusinka odpadła w trzeciej rundzie. Lepsza od niej okazała się 36. na świecie Anhelina Kalinina. Ukrainka zwyciężyła 6:4, 1:6, 6:1. 

Zobacz wideo
Gwiazdy sportu oszalały za padlem

Sabalenka zagrała z Kalininą znacznie poniżej swoich możliwości, zwłaszcza w decydującym secie. Po ostatniej piłce ze złości zniszczyła rakietę. W kluczowych momentach nie wytrzymała, co nie może dziwić, biorąc pod uwagę dramat, jaki przeżyła ostatnio w życiu prywatnym. Kilka dni temu okazało się, że jej były partner Konstantin Kołcow nie żyje.

Słabsze wyniki po Australian Open

Okoliczności tej porażki są wyjątkowe, ale nie zmienia to faktu, że po wygranym Australian Open Białorusinka wpadła w słabszą serię. Nie zdecydowała się na występ w Dosze, aby dłużej odpocząć po sukcesie w Melbourne. Następnie odpadła już po pierwszym meczu w Dubaju z Donną Vekić (34. WTA), w 1/8 finału w Indian Wells z Emmą Navarro (20.), a ostatnio z Anheliną Kalininą. 

Patrząc na niepowodzenie z Vekić, trzeba pamiętać, że było to ich ósme starcie, a Chorwatka ma wyjątkowo korzystny bilans z Białorusinką – 6:2. To był także pierwszy mecz Sabalenki po Australii, mogła więc ona nieco wypaść z rytmu. Nie odnalazła go jednak także w Indian Wells, gdzie już w drugiej rundzie męczyła się z Peyton Stearns (67.), zwyciężając dopiero w trzecim secie 7:6. 

Słabsza seria powoduje, że Aryna Sabalenka traci dystans w rankingu WTA do Igi Świątek. Przed startem imprezy na Florydzie Polka miała przewagę 2520 punktów nad Białorusinką. Dziś w rankingu live jest już o 2790 punktów przed Sabalenką. 

To dlatego, że wiceliderka rankingu nie obroni punktów za zeszłorocznych ćwierćfinał w Miami. W tamtej imprezie Świątek z kolei nie grała w ogóle (kontuzja), nie broni przez to żadnych punktów i każde kolejne zwycięstwo na Florydzie sprawia, że zyskuje punktowo, odjeżdżając Białorusince. 

Iga Świątek odjeżdża

Na początku stycznia Iga Świątek miała przewagę mniej niż 300 punktów nad Aryną Sabalenką. Po Miami różnica między nimi może wynosić ponad 3000 punktów. A to nie koniec złych wiadomości dla białoruskiej tenisistki. Po amerykańskim turnieju najlepsze zawodniczki przyjadą do Europy, gdzie rusza sezon gry na kortach ziemnych. Aryna Sabalenka ma tam sporo punktów do obrony (Iga Świątek oczywiście także). 

Sabalenka musi też spoglądać za siebie. Trzecia w rankingu Coco Gauff traci do niej już tylko 840 punktów, a pozostanie w grze w Miami i może jeszcze zmniejszyć stratę do Białorusinki. Tenisistka z Mińska nie wypadła z top 2 od stycznia ubiegłego roku.

Aryna Sabalenka wróci zapewne do gry w Stuttgarcie (15-21 kwietnia), gdzie rok temu doszła do finału, przegrywając dopiero ze Świątek. Potem ruszy turniej w Madrycie (23 kwietnia – 5 maja), najwyższej rangi WTA 1000, gdzie będzie bronić tytułu (w finale pokonała Igę) i masy punktów. Miejmy nadzieję, że do tego czasu Aryna zdoła uporządkować choć w minimalnym stopniu emocje, jakie towarzyszą jej w tym trudnym czasie. W pierwszym meczu w Miami z Paulą Badosą wyglądała na bardzo skoncentrowaną, ale już w kolejnym, przy kłopotach i dobrej grze Anheliny Kalininy, Białorusinka nie dała rady.

Inna sprawa, że Sabalenka stała się ostatnio skuteczniejsza w imprezach wielkoszlemowych aniżeli w ramach rozgrywek WTA. Od stycznia 2023 r. wygrała cztery turnieje, w tym dwa rangi Wielkiego Szlema (Australian Open 2023 i 2024), a do tego w ubiegłym sezonie w Madrycie i Adelajdzie. W Wielkim Szlemie zanotowała już serię sześciu co najmniej półfinałów z rzędu. W turniejach WTA nie idzie jej aż tak dobrze, wpadki zdarzały się także w poprzednim roku – np. z Ludmiłą Samsonową w Montrealu, w Rzymie z Sofią Kenin czy w Berlinie z Weroniką Kudermietową.

Co dalej?

Być może to również kwestia zbyt dużego ryzyka ponoszonego nadal przez białoruską tenisistkę? Aryna Sabalenka w momentach kryzysowych nie zawsze potrafi wdrożyć plan B. Zdarza jej się wtedy atakować bez opamiętania, ryzykować jeszcze bardziej, zamiast nieco odpuścić z mocy zagrań. 

Czeski dziennikarz Jarosław Plasil z Czech Radio mówił nam pod koniec poprzedniego sezonu: – Nieco inaczej patrzę na Sabalenkę. Jej styl gry opiera się na ryzyku, przez co prawdopodobnie będzie częściej przegrywać – tłumaczył. Na tę chwilę jest to teza jeszcze trudna do zweryfikowania, ale wyzwania stojące przed Białorusinką nie maleją. Kolejne tygodnie będą dla niej bardzo wymagające. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułProf. Avi Loeb: ludzkości przydałaby się na Księżycu kopia zapasowej wiedzy, jaką dysponuje
Następny artykułAbp Szewczuk: nie możemy się zgodzić na narzucanie „prawa do agresji”