Niedawne wprowadzenie do służby w artylerii pierwszego z sześciu zamówionych zestawów przeciwlotniczych „Pilica” to krok w kierunku upowszechnienia w wojsku cyfrowych technologii.
Wspomaganych komputerowo systemów uzbrojenia, zaprojektowanych w polskiej zbrojeniówce przybywa, ale wciąż są to pojedyncze, punktowe rozwiązania. W procesie informatyzowania oręża brakuje systemowego działania. Tak jest, gdy nie starcza pieniędzy i inwestycyjnej konsekwencji.
Jerzy Reszczyński, ekspert w dziedzinie broni artyleryjskiej, ma w pamięci obrazy z niedawnych ćwiczeń na poligonie. Twierdzi, że na zagranicznych sojusznikach wrażenie robiło tempo i precyzja zmiany kierunku ognia w wykonaniu polskich kanonierów. Towarzysze broni z Zachodu za naszymi wyraźnie nie nadążali – opisuje Reszczyński.
Okazuje się, że już od lat rodzimym artylerzystom przewagę w polu zapewnia wymyślony przez prywatną firmę WB Electronics z Ożarowa instalowany w nowoczesnych haubicach i moździerzach komputer kierowania ogniem. Dziś Topaz to już wspierający dowódców, rozwinięty system wymiany danych, który integruje komunikację na różnych szczeblach dowodzenia, i dostarcza kanonierom wiedzy z powietrznego rozpoznania o lokalizacji celów, automatycznie naprowadza i koryguje ogień. Znawcy twierdzą, że Topaz byłby po wielekroć bardziej skuteczny, gdyby nie słabość wojskowego rozpoznania, niedostatek zwiadowczych dronów i nowoczesnych radarów artyleryjskich.
Cyfrowe technologie rozwija też warszawski PIT Radwar (w składzie Polskiej Grupy Zbrojeniowej).
Radarowy system pasywnej lokacji PCL–PET działa dyskretnie: słucha sygnałów płynących z eteru, analizuje je, wykrywa cele, niczym nie zdradzając swej obecności.
Stacja radiolokacyjnego rozpoznania SPL to kolejny, inny, ale też wyjątkowo wyrafinowany sprzęt – podobnej klasy pasywne radiolokatory zdolne na podstawie śladowej emisji promieniowania elektromagnetycznego urządzeń pokładowych wrogich samolotów namierzyć i precyzyjne wskazać artylerii lokalizację powietrznych intruzów – robi na świecie tylko kilka najlepszych firm.
Zaprojektowane w PIT-Radwarze najnowsze radary artyleryjskie, takie jak Liwiec, pozwalają śledzić tor lotu pocisków wystrzelonych przez przeciwnika i rakiet, a także wskazywać lokalizacje wrogich baterii. To doskonały sprzęt, ale ma jedną, zasadnicza wadę, jest go wciąż za mało na pierwszej linii.
Orężem z epoki cyfrowej jest też testowan … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS