A A+ A++

Co dla stosunków polsko-chińskich stosunków gospodarczych mogą oznaczać proponowane zmiany w ustawie?

To w dzisiejszych okolicznościach geopolitycznych bardzo duża lekkomyślność, brak rozwagi. Trudno przewidzieć szczegółowy scenariusz rozwoju wydarzeń, ale nie ma wątpliwości, że tego rodzaju zapisy ustawowe mogą zostać bardzo źle odebrane przez Pekin, a w konsekwencji (przewidywanie konsekwencji zdaje się obce polskim władzom) uderzyć bezpośrednio w polską gospodarkę – i to nie tylko w obszarze telekomunikacji, o którym w tym kontekście mówi się najwięcej (zapis ten wykluczyłby m.in. Huawei z możliwości tworzenia w Polsce sieci 5G), ale także dla innych sektorów np. takich jak energetyka, finanse. Chiny są często jedynym światowym dostawcą usług czy kluczowych podzespołów, bez udziału których niemożliwe jest kontynuowanie produkcji, prowadzenie działalności. To na przykład przemysł farmaceutyczny. I nie ma tu alternatyw, czy mowy o tak popularnym (a bardzo naiwnym) „przeniesieniu produkcji”. Początek pandemii był doskonałym przykładem takiej sytuacji. Tyle, że w tym przypadku to Chiny parły na ponowne uruchomienie dostaw. Ja zaś mówię o scenariuszu embarga na Polskę. Nie stanowimy dla Chin ważnego, strategicznego partnera, nie jesteśmy dostawcą unikalnych technologii, czy surowców. A omawiany zapis, bardzo jasny w intencjach, sprawia wrażenie, jakbyśmy wyzywali na pojedynek równoważnego przeciwnika.

Jeśli Polska zdecyduje się na przyjęcie tego zapisu, reperkusje mogą być bardzo poważne. Chiny bez większych problemów mogą zrezygnować z polskiej miedzi, jabłek, mleka. Mogą też wprowadzić Polskę na czarną listę eksportową i sprawić, że do Polski nie zostanie wyeksportowane absolutnie nic..

Chińczycy obrażą się i przestaną z nami współpracować?

Chińczycy to ludzie pragmatyczni, nie obrażają się, ale mają też dobrą pamięć i łatwo nie zapominają takich rzeczy. A to może wpłynąć na naszą pozycję negocjacyjną kiedyś w przyszłości np. w rozmowach na temat zakupu rozwiązań dla nas niezbędnych, a rozwijanych wyłącznie w Chinach. Ten krok może zostać również wykorzystany jako karta przetargowa w negocjacjach Chin z Unią Europejską. Przecież cyberbezpieczeństwo i związana z nim budowa sieci 5G jest teraz jednym z kluczowych europejskich tematów. Komisja Europejska opublikowała w styczniu 2020 r. dokument „5G Toolbox”, który jest zestawem rekomendacji dla państwa członkowskich wspierającym je w budowania sieci piątej generacji. Dokument mówi m.in. o dywersyfikacji dostawców, skrupulatnej ocenie ryzyk związanych z infrastrukturą i dostawcami czy opracowaniu wspólnych narzędzi przeciwdziałającym cyberprzestępstwom. Nie ma w nim mowy o wykluczaniu, jakichś konkretnych firm czy krajów. Jeśli Polska przyjmie proponowaną nowelizację ustawy, może się okazać, że Chiny zechcą użyć przykładu Polski jako ostrzeżenia pozostałych członków Unii przed podążaniem tą drogą, i zdecydują, że skoro my nie chcemy współpracować z firmami chińskimi, to oni nie będą współpracować z nami. Pierwsi z tej okazji skorzystają Węgrzy, którzy utrzymując dobre relacje z USA (potwierdzone choćby ruchem bezwizowym), budują silne więzi gospodarcze z Chinami.

A co by to mogło oznaczać w praktyce?

No choćby to, że stanęłyby wszystkie montownie samochodów w Polsce. Cały przemysł automotive oparty jest o dostawy z Chin, jeśli ich nie będzie, zachodnie koncerny nie będą widziały sensu utrzymywania w Polsce zakładów, które nie są w stanie realizować zamówień. Produkcję przejmą montownie w Rumunii, na Słowacji, na Węgrzech… I nawet kiedy relacje z Chinami się unormują ta produkcja już do Polski nie wróci.

Od 2018 r. w Polsce obowiązuje ustawa o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa, w którym zostały wpisane obszary kluczowe dla bezpieczeństwa państwa (energia, zdrowie,transport, banki, finanse, infrastruktura cyfrowa i zaopatrzenie w wodę). 7 września tego roku rozpoczęły się 14-dniowe konsultacje na temat zmian w tej ustawie. W projekcie proponuje się poszerzenie obszarów kluczowych o telekomunikację. Zdefiniowano w nim także kryteria oceny firm, które mogą dostarczać sprzęt i oprogramowanie. Wśród ocenianych rzeczy, zgodnie z proponowaną zmianą, ma być: „prawdopodobieństwo, czy dostawca sprzętu lub oprogramowania znajduje się pod wpływem państwa spoza Unii Europejskiej lub Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego, uwzględniającą:

a) stopień i rodzaj powiązań pomiędzy dostawcą sprzętu lub oprogramowania i tym państwem,

b) prawodawstwo tego państwa w zakresie ochrony praw obywatelskich i praw człowieka”.

Przyjęcie tego zapisu będzie oznaczać, że firmy chińskie zostaną wykluczone z przetargów na dostawę sprzętu i oprogramowania.


Leszek Ślazyk – politolog, publicysta, przedsiębiorca, ekspert ds. Chin, twórca portalu chiny24.com

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAwaria w dużym banku. Brak dostępu do aplikacji
Następny artykułPobór wody z hydrantów a stawka VAT