A A+ A++
Po pierwszych 10 minutach spotkania w Dąbrowie Górniczej zapowiadało się na prawdziwy pogrom rezerwowej drużyny MKS-u. Być może nawet jeszcze większy niż w spotkaniu I rundy w hali POSiR, kiedy gospodarze zdemolowali rywala różnicą 59 punktów (110:51). Aż takiej dewastacji nie było, bo i absolutnie nie o rekordy tu chodzi. Mimo to wygrana ekipy Daniela Puchalskiego była bezdyskusyjna i efektowna, przyprawiona siódmą „setką” w trwającym sezonie.
fot. ze zbiorów własnych
Szymon Janczak (w wyskoku) to jeden z fundamentalnych graczy teamu Daniela Puchalskiego, który pod nazwą Niedźwiadki Hensfort Przemyśl wywalczył w 2018 r. tytuł mistrza Polski juniorów. Szymon wrócił nad San i pięknie się przywitał – w Dąbrowie Górniczej zdobył 30 punktów.


Przemyślanie w Dąbrowie Górniczej zaprezentowali pierwszego z czterech nowych zawodników, którzy docelowo dołączą do Niedźwiadków w najbliższym czasie. To doskonale znany nad Sanem, mierzący 206 cm wzrostu, urodzony w Zabrzu, Szymon Janczak. Jeden z fundamentalnych graczy teamu Daniela Puchalskiego, który pod nazwą Niedźwiadki Hensfort Przemyśl wywalczył w 2018 r. tytuł mistrza Polski juniorów.

Powitanie z nowym-starym zespołem Szymon miał przednie. Na „dzień dobry” zapakował efektownego dunka, otwierając wynik spotkania w Dąbrowie Górniczej. Łącznie zdobył aż 30 punktów. Przelicznik evaluation – 31. Znaczy: pozamiatał… Już po pierwszych 10 minutach nie było czego zbierać. Przewaga w kulturze gry, zespołowości, umiejętnościach, realizacji przede wszystkim defensywnych zadań była olbrzymia. Po dwóch  minutach było 2:10, w 6. min zza łuku trafił Maciej Puchalski i zrobiło się 6:24. Na finał kwarty „trójkę” odpalił K. Majka, a przechwyt Radosława Skubińskiego równo z syreną sfinalizował Karol Complak. Wynik nie pozostawiał żadnych złudzeń – 11:39.

Kiedy Niedźwiadki absolutnie ustawiły sobie mecz, w II kwarcie mogły minimalizować intensywność. Spory ruch panował na ławce, rotacja w składzie była i słuszna, i potrzebna. Wyszło na remis, z minimalnym wskazaniem na miejscowych, których trzeba pochwalić za podjęcie walki o zachowanie twarzy. Po I połowie było 34:61. Młodzi dąbrowianie mają pojęcie o niuansach koszykówki, to i w II połowie ze wszystkich sił starali się zniwelować straty. Kiedy wydawało się, że ponownie odrobią nieco strat, wyszło na remis, bo na 2 s przed syreną „trójkę” odpalił Sz. Janczak. Po pół godzinie gry było 56:83.

W finalnej kwarcie przemyślanie opanowali sytuację, zwłaszcza w grze obronnej. Zupełnie zminimalizowali proste straty (łącznie ledwie 9 w meczu). Zaczęli od szybkiego 0:6. W 33. min, po trafieniu Sz. Janczaka, różnica urosła do 30 punktów – 59:89. I rosła w minuty na minutę. Bardzo dobry okres gry, pokazując swoje spore umiejętności, miał Łukasz Uberna. Zbierał i trafiał. To on sprawił, że w 38. min pękła kolejna „setka” w wykonaniu Niedźwiadków w tym sezonie. Trafił na 65:101. Wynik tego – wydawać by się mogło jednostronnego, acz tak nie było – pojedynku ustalił R. Serwański.

MKS II Dąbrowa Górnicza – Niedźwiadki Chemart Przemyśl 67:104 (11:39, 23:22, 22:22, 11:21)
Punkty: K. Margiciok 16, D. Boryka 14 (2×3), K. Wójciak 9 (1×3), K. Tokarz 7 (1×3), K. Dziedzic 6, M. Buszka 5 (1×3), K. Indyk 4, J. Gdowik 2, R. Misiak 2, K. Zawadzki 2, A. Kępski 0, B. Płatek 0 (MKS); Sz. Janczak 30 (2×3), B. Bal 16, K. Majka 14 (1×3), M. Puchalski 13 (1×3), Ł. Uberna 13, R. Serwański 9, W. Majka 5 (1×3), K. Complak 2, R. Skubiński 2, J. Kucharski 0 (N).
Sędziowali: Arkadiusz Wojna i Janusz Heród (obaj z Krakowa). Widzów: 100.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKultura: “Księżniczka Muzalinda” w DK w Piasecznie 31 stycznia
Następny artykułSzalony mecz w Dortmundzie. Siedem goli i wielki powrót Hallera. “Pieprzyć raka”