Bardzo słuszna była decyzja RPO dotycząca interwencji w sprawie kar nakładanych przez Sanepid na przedsiębiorców, którzy nie podporządkowali się zakazowi prowadzenia działalności z uwagi na Covid-19. Smutne i paradoksalne jest to, że interwencja związana jest z wyrokiem sądu administracyjnego – II SA/Bd 843/20). Sąd powołany jest do ochrony praw obywateli, więc powinien być sprzymierzeńcem RPO, a okazuje się, że praw tych nie chroni.
Od czasu pojawienia się wirusa Covid-19 władza na podstawie wydawanych aktów prawnych ogranicza się, a często uniemożliwia prowadzenie działalności gospodarczej całym grupom przedsiębiorców. Rzeczywiście walka z epidemią jest obowiązkiem administracji, ale nie wolno naruszać konstytucyjnie gwarantowanych praw obywateli. Jednym z tych praw jest ZAKAZ ograniczania prowadzenia działalności. Wyjątkiem, przewidzianym w ustawie zasadniczej, jest możliwość czasowego (na ściśle określony czas do 30 dni z możliwością przedłużania za zgodą Sejmu) zawieszenie tego prawa w sytuacji wprowadzenia stanu klęski żywiołowej. Taki stan nie został wprowadzony. Póki co więc, co oczywiste, zamykanie restauracji, siłowni i wielu innych firm jest niedopuszczalne.
Media wielokrotnie informowały o tym, że Sanepid masowo nakłada wysokie kary pieniężne na przedsiębiorców, którzy nie zamknęli swoich firm. Bardzo cieszy interwencja Rzecznika Praw Obywatelskich. Jest jak najbardziej pożądana i słuszna. RPO zainterweniował w sprawie indywidualnej – konkretnego właściciela solarium – ale ma ona znaczenie dla tysięcy innych przedsiębiorców. Może i powinna doprowadzić do tego, że zakończy proceder nakładania kar, które są niezgodne z polskim porządkiem prawnym.
Jednak dużo bardziej zrozumiałe byłoby gdyby RPO interweniował przeciwko nadużywaniu swych uprawnień przez urzędników – inspektorów Sanepidu. Wiadomo, że urzędnicy mają naturalną skłonność do nadużywania swych uprawnień. Szkoda, że RPO musi interweniować przeciwko wyrokowi sądu (!). Bo zadaniem niezawisłego sądu administracyjnego jest podobnie do zadań RPO, ochrona obywateli. A okazuje się, że w tym konkretnym przypadku sąd administracyjny tych praw nie chronił. Sąd firmował łamanie praw obywatela przez administrację.
Warto przy okazji pokusić się o kilka refleksji ogólniejszych.
Media szeroko informowały o tym, że w analogicznych sprawach w styczniu bieżącego roku Wojewódzkie Sądy Administracyjne w Warszawie i w Opolu rozpoznając dziesiątki takich samych spraw wszystkie skargi obywateli uwzględniły i nie pozostawiły „suchej nitki” na oczywistej bezprawności działania Sanepidu.
Jak to więc możliwe, że 3 zawodowych sędziów w Bydgoszczy nie przykłada należytej wagi do ochrony konstytucyjnie gwarantowanych praw obywateli co jest obowiązkiem sądu administracyjnego? Nie da się i nie wolno tłumaczyć tego niezawisłością sędziowską.
Podkreślenia wymaga, że żyjemy w kraju niesamowitego „bałaganu” prawnego, zwłaszcza w sprawach administracyjnych, a w podatkowych w szczególności. Prawo stanowione jest niestarannie, zbyt szybko, nie przykłada się należytej uwagi w trakcie procesu stanowienia prawa na jego zgodność z wymogami Konstytucji. Szczególnie ważna jest więc rola sądu administracyjnego, którego zadaniem jest badanie czy dany przepis w ogóle może być stosowany ? Czy spełnia konstytucyjne wymogi ochrony praw obywateli ? Bo obywatel do obrony swych praw ma jedynie sąd. Analiza przepisów covidowych i ich umiejscowienie w systemie prawnym jest niezwykle proste. Nie może, nie powinna ona sprawiać kłopotu żadnemu składowi sędziowskiemu. Bydgoski przykład pokazuje, że jest inaczej. A sąd administracyjny codziennie zmierza się z dużo poważniejszym „bałaganem” prawnym.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS