Na początku czerwca FIA opublikowała zestaw przepisów technicznych na sezon 2026, który w dużej mierze skupia się na znacznym zwiększeniu mocy generowanej przez elektryczną część hybrydy V6 turbo.
David Coulthard przestrzega, że percepcja sportu ulegnie przez to fundamentalnej zmianie.
Nowe jednostki napędowe F1 cały czas będą polegały na sprawdzonej do tej pory architekturze silnika spalinowego V6 turbo, ale bez kosztownego systemu MGU-H. Zamiast tego moc elektryczna generowana przez cały układ ma się zwiększyć prawie trzy krotnie, aby osiągnąć poziom porównywalny do tej generowanej przez silnik spalinowy.
Kilka miesięcy temu to przedstawiciele Red Bulla na czele z Christianem Hornerem i Maksem Verstappenem przekonywali, że nowe auta będą zachowały się bardzo dziwnie, a kierowcy zamiast pędzić pełnym gazem na prostej będą zmuszeni redukować na niej biegi, aby ładować akumulatory.
FIA odpowiadała wtedy, że zespoły bazowały na starym modelu symulacyjnym, a później okazało się, że remedium na takie zachowanie ma być aktywna aerodynamika.
Obawy o takie zachowanie się bolidów najwyraźniej na padoku nie ustają, gdyż teraz sprawę tę poruszył David Coulthard, również mocno związany z Red Bullem, który twierdzi, że w 2026 roku “zmieni się profil okrążenia.”
“Pamiętam, że lata temu jako kierowca zostałem zapytany: co sądzisz o przepisach technicznych? Odpowiedziałem, że nic nie sądzę, gdyż to nie moja robota” mówił słynny DC cytowany przez PlanetF1.com.
“To zadanie Adriana [Neweya], zespołu technicznego i to oni mają myśleć o przepisach technicznych.”
“Moim zadaniem jest skupienie się na przepisach sportowych, tym co mogę z nich wycisnąć, jakie są scenariusze, abym mógł zyskać przewagę? Bardzo skupiałem się na obszarach, na które miałem realny wpływ.”
“Mówiąc o tym, obawiam się i myślę, że mój pogląd podzielają inżynierowie i kierowcy, że zwiększając moc elektryczną do 50 procent, doprowadzi to do zmiany profilu okrążenia i tego jak rozwijane są bolidy.”
“W klasycznym ujęciu wyścigowym twoja Vmax [prędkość maksymalna] jest na końcu prostych i tam hamujemy do zakrętu.”
“Istnieje realna szansa, że oni zaczną przyspieszać i zwalniać przed strefą hamowania, więc twoja prędkość maksymalna będzie gdzieś na środku prostej, co stanowi zupełnie inny sposób ścigania.”
“Wszyscy będą się tak ścigać, najlepszy kierowca będzie wygrywał i najlepszy zespół będzie wygrywał. Ale odbiór tego uleganie zmianie.”
Podczas powyższego wywodu obok Coultharda znajdował się Daniel Ricciardo słynący z późnego hamowania do zakrętów. Szkot nie miał dla niego dobrych nowin jeżeli miałoby mu się udać utrzymać fotel do tego czasu.
“Jeżeli będą jechać wolniej w strefach hamowania, będą hamować później. Możemy zakończyć z krótszym dystansem hamowania co może być szkodliwe dla wyprzedzania- takie nury Daniela na wewnętrzną stronę mogą nie mieć już miejsca.”
Coulthard nie jest jednym byłym kierowcą, który krytykuje nowe przepisy. Mark Webber, również niegdyś związany z Red Bullem, odniósł się do ciężaru nowych bolidów, które wedle przepisów miałyby zostać odchudzone o 30 kg względem dzisiejszego stanu. Australijczyk uważa jednak, że to kropla w morzu potrzeb.
“Waga jest dużym problemem” mówił pytany o nowe bolidy. “One są po prostu zbyt ciężkie.”
“Wszyscy kierowcy chcieliby mieć lżejsze auta, a gdy dokładasz im 20 kg, to musisz również dołożyć masy, aby stały się one bezpieczniejsze.”
“30 kilogramów mniej to jak jedna cięciwa w rakiecie tenisowej. Nic. Muszą spróbować zrzucić dobre 150 kilogramów w przyszłości.”
“Chodzi też o bezpieczeństwo. Gdy bolid jest ciężki nie jest tak bezpieczny dla kierowcy.”
“Rozbijałem się w tym samym zakręcie w lekkim bolidzie Formuły 1 i w ciężkim samochodzie sportowym w Brazylii, a przy takim uderzeniu dodatkowa masa nie jest dobra, gdyż kierowca stanowi część tej bezwładności. Lżejszy bolid jest bezpieczniejszy” podkreślał stanowczo były kierowca F1.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS