A A+ A++

Ewa Witwicka, powstańcze dziecko, co roku zostawia 1 sierpnia pod pomnikiem Powstańców Warszawskich światełko pamięci. Ostatnim razem natknęła się tu na narodowców. – Przeżyłam traumę, bo to jest symbol tragedii, a nie miejsce na imprezę – mówi.

Na pl. Krasińskich pani Ewa dotarła przed rokiem po godz. 18. Żałuje, że zbyt wcześnie wyszła z domu, bo to, co zobaczyła, zmroziło ją. Narodowcy właśnie zakończyli tam swój marsz, skandując: “Cześć i chwała bohaterom!” naprzemiennie z “Tu jest Polska, nie Bruksela”. Tłum zastawił dojście do pomnika.

– Przeżyłam traumę. Pomnik był oblężony przez narodowców, wrzeszczeli, odpalali race, wyglądało to jak capstrzyk. Bawili się świetnie, a ja nie mogłam podejść, żeby zapalić znicz. Musiałam się prosić, by mnie przepuścili. Łaskawy dowódca policjantów zezwolił na postawienie znicza na włazie kanału, po drugiej stronie ulicy. Byłam upokorzona i wściekła – wspomina. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKtóra zawodniczka wygra Tour de France Femmes?
Następny artykułFauci’s wife Christine is why children were enrolled in covid “vaccine” trials