Na koniec sierpnia 2022 roku strata MPK w Łomży wyniosła około miliona złotych, a na koniec grudnia może osiągnąć prawie 2 miliony złotych. To wynik rosnących kosztów i spadku finansowania Miasta Łomża, i właśnie obcinanie tej refundacji jest największym zagrożeniem dla działalności spółki.
Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne Sp. z o.o. powstało w lutym 2020 roku na bazie zakładu budżetowego. Zmiana formy prawnej miała rozwiązać wszystkie problemy i pozwolić spółce zarabiać. Jak przyznaje prezes Janusz Nowakowski, niektóre z nich rozwiązała, ale nie natury finansowej. Jego zdaniem największym zagrożeniem działalności MPK jest spadające dofinansowanie, a te prawie w całości pochodzi z Miasta Łomża. Spółka jest wewnętrznym podmiotem Miasta i 90% działalności dotyczy zadań powierzonych przez Miasto. MPK na zlecenie Miasta wykonuje zadanie transportu zbiorowego, za które otrzymuje rekompensatę, wypłacaną w miesięcznych ratach. Bilety są już dochodem miasta.
2021 jeszcze na plusie
W 2021 roku MPK przejechało 1.370.896 wozokilometrów, za które Miasto Łomża zapłaciło 11.667.045 zł brutto (10.802.820 zł netto). Spółka zakończyła rok wynikiem dodatnim 289.126,45 zł. Koszt wozokilometra wyniósł 7,99 zł. Na koniec 20121 roku MPK Łomża miało 39 autobusów, z tego 22 scanie (12m) wyeksplatowane w ponad 56% i 4 krótkie 5,8 m Karsany. 33% taboru ma ponad 16 lat – czytamy w raporcie z działalności spółki.
MPK w przyznaje, że ryzykiem dla firmy są spadające nakłady i rosnące koszty. W 2021 roku prezydent zmniejszył planowaną dotację o 1,03 mln zł. Na 2022 rok plan MPK zmniejszono o 3 mln zł. Jest to największym zagrożeniem działalności MPK w 2022 roku.
„Jako miejska spółka mamy ograniczone możliwości obrony przed takimi działaniami – czytamy w raporcie. Jednym z efektów niedofinansowania, co podnosił podczas obrad Komisji Gospodarki Komunalnej prezes MPK Janusz Nowakowski, jest brak chętnych do pracy w przedsiębiorstwie. Na ogłoszone oferty kierowcy i mechanika nie zgłosił się nikt.
Na pracowników MPK w 2021 roku wydało 6,4 mln zł, czyli ponad 53% całości wydatków. Na materiały i energię spółka wydała 2,66 mln zł. W ogóle koszty eksploatacji wyniosły łącznie około 30%.
Za realizację zadania publiczny transport zbiorowy MPK otrzymało 10,8 mln zł i ponad 121 tys. zł zarobiło dodatkowo (reklama: 55 tys. zł, parking: 12,6 tys. zł, wynajem autobusów: 50 tys. zł i warsztat 450 zł). Radni dopytywali prezesa Nowakowskiego, dlaczego spółka nie chce zwiększyć dochodów i nie świadczy innych usług np. stacji paliw czy napraw taboru ciężarowego. Tu na przeszkodzie miał stanąć wskaźnik 10%, po przekroczeniu którego MPK Łomża przestałaby być podmiotem wewnętrznym. Poza tym, aby uruchomić stację paliw dla mieszkańców, potrzeba zainwestować około 1 mln zł.
W 2021 roku nastąpiło ograniczenie współpracy Miasta z okolicznymi gminami w zakresie realizacji transportu zbiorowego.
Drugi pełny rok działalności spółki i już strata
„Brak w budżecie Miasta środków na pokrycie kosztów świadczonych usług to najpoważniejsze zagrożenie jakie dostrzega Zarząd w 2022 roku. Jeśli nie zostaną podjęte decyzje zapewniające właściwy poziom finansowania adekwatny do zakresu przewozów, spółka nie będzie w stanie realizować usługi komunikacji miejskiej” – przestrzega prezes spółki Janusz Nowakowski.
Strata na koniec sierpnia 2022 roku wyniesie około 1 mln zł, a na koniec roku wg szacunków może wynieść 1,6-1,8 mln zł. MPK notuje stratę z działalności podstawowej wynikającej ze zbyt niskiej rekompensaty z Miasta Łomża w stosunku do poziomu zleconych usług oraz drastycznego wzrostu kosztów materiałów i usług.
Zarząd MPK zauważa, że w Łomży katalog przywilejów pasażerskich jest jednym z bardziej rozbudowanych w Polsce, a dysproporcja między kosztami a przychodami z biletów jest coraz większa. Wynika z tego, że nie stać nas na ulgi i darmową komunikację.
Koszty w 2022 roku wzrosły o 700 tys., a przychody zmalały o 900 tys. zł – czytamy w opracowaniu. W stosunku do 2021 roku zatrudnienie w 2022 zmalało o 7 osób. Wzrasta ilość wozokilometrów, a rekompensata z Ratusza spada o niemal 15%. Zgodnie z umową Miasto na koniec roku powinno pokryć brakującą kwotę, ale Skarbnik Miasta nie daje na to wielkich nadziei. Ograniczeniem strat powinno być ograniczenie działalności, ale na to nie uzyskano zgody właściciela czyli Miasta.
„Albo w budżecie znajdą się dodatkowe środki na komunikację miejską , albo należy ją ograniczyć na jaki stać budżet Miasta” – postuluje prezes Nowakowski. 12 września MPK ponownie złożyło do prezydenta pismo z propozycją zwiększenia zaliczki na rekompensatę uwzględniającą wzrost kosztów eksploatacyjnych. Na pierwszą z 16 marca 2022 roku prezydent nie odpowiedział.
– Spełnienie obietnic wyborczych Pana Prezydenta doprowadziło firmę do sytuacji dość trudnej – podsumował radny Dariusz Domasiewicz podczas posiedzenia Komisji Gospodarki Komunalnej, gdzie raport był dyskutowany.
– Ktoś musi zapłacić za przejazdy – wyjaśniał prezes MPK Janusz Nowakowski – płaci albo pasażer, albo jest rekompensata. Zrobiliśmy wszystko by obniżyć koszty. Wszystkie proste sposoby na oszczędzanie zostały wykorzystane. Nie da się nic więcej zrobić, żeby poprawić sytuację. Na dziś brakuje środków, i z tego co wiem, to środków nie będzie. Wniosek jest jeden. Jeśli chcemy, żeby komunikacja miejska funkcjonowała, a jest to zadanie własne miasta, (…) to trzeba ograniczyć zakres funkcjonowania komunikacji miejskiej – tłumaczył radnym, wiceprezydentowi Andrzejowi Garlickiemu i skarbnik Elżbiecie Parzych.
– Jeśli umówiliście się, że miasto będzie finansować darmowe przejazdy to miasto powinno słowa dotrzymać – wspierał prezesa radny Domasiewicz.
Spółka wewnętrzna nie może zarabiać
Radni zwracali uwagę na zyski związane z przekształceniem w spółkę prawa handlowego. To jak wynikało z ówczesnych zapewnień, miało otworzyć drogę do zarabiania.
– Przed przekształceniem w spółkę pokazywano nam jakie to daje korzyści: będzie można sprzedawać paliwo na stacji, zaopatrywać spółki miejskie w paliwo, i na te argumenty niektórzy się nabrali – zauważył przewodniczący komisji radny Artur Nadolny. – Teraz Pan przedstawia jak jest naprawdę.
Prezes Nowakowski potwierdził, że prezes firmy przygotowującej ten proces przed przekształceniem mówił, że można obejść i realizować zadania przez spółkę miejską.
– Sam to mówiłem i od wielu lat się do tego przygotowywaliśmy. Jako zakład budżetowy naprawialiśmy samochody osobowe – stwierdził.
Zakomunikował radnym, że po tej prezentacji zmieniono ustawę o zamówieniach publicznych, w której obowiązuje 90% zadań własnych. W załączniku do umowy przewozowej to już zostało wyrzucone – wyjaśniał.
Jaki 2023 rok?
Prezes złożył prezydentowi Łomży różne warianty zorganizowania transportu przy spadających nakładach. Liczy, że w debacie nad budżetem 2023 roku jakaś opcja zostanie wybrana. Na jakiś czas kapiału zapasowego starczy na utrzymanie płynności finansowej. Co później? Wiceprezydent Andrzej Garlicki przestrzegał, że „jeśli przekroczymy pewien próg (chodzi o ograniczanie MPK), to już nikt nie będzie chciał jeździć tymi autobusami. Ludzie znajdą alternatywę i się przyzwyczają”.
Trudno spodziewać się, że prezydent przyklaśnie pomysłowi likwidacji darmowych przejazdów, jeśli właśnie z tego robił swoją kampanię prezydencką. Nie przyzna, że to, w połączeniu z mniejszymi nakładami na MPK, przyczynia się do strat spółki. Zresztą radni też chętnie nie podniosą ręki za likwidacją ulg, ponieważ na horyzoncie wybory.
Wniosek nasuwa się taki, że MPK do wyborów musi się jakoś przeczołgać, a co później? Zobaczymy.
Dziś nastąpi prezentacja pierwszych dwóch elektryków, które przyjechały do Łomży. Niestety, nie daje to wielkich nadziei na oszczędności, ale o tym już w następnym tekście.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS