A A+ A++

Wielkie brawa dla Constractu Lubawa! Drużyna trenera Dawida Grubalskiego w rewanżu półfinału Pucharu Polski w futsalu przegrała na swoim terenie 3:4 z Rekordem Bielsko-Biała, co oznacza, że w dwumeczu pokonała rywali 6:4 i awansowała do wielkiego finału!

Constract Lubawa — Rekord Bielsko-Biała 3:4 (1:2)
0:1 — Viana (14), 1:1 — Piórkowski (17), 1:2 — Viana (20), 1:3 — Ferreira (29), 2:3 —Pedro (31), 3:3 — Silva (32), 3:4 — Marek (38)

Przypomnijmy: w sobotę 15. sierpnia Constract Lubawa w pierwszym meczu 1/2 finału Pucharu Polski pokonał na wyjeździe Rekord Bielsko-Biała 3:0 po golach Tomasza Kriezela oraz jednym trafieniu Pedrinho (bezpośrednio z rzutu rożnego!).
Wszystko wskazywało na to, że to drużyna trenera Dawida Grubalskiego będzie faworytem do wygrania tego dwumeczu i awansu do finału PP, który rozstrzygnie się w przyszłym tygodniu (także w systemie “mecz i rewanż”). Można było być jednak więcej niż pewnym, że mistrzowie Polski z Bielska-Białej tak łatwo pucharu nie odpuszczą i w środę (19 sierpnia) mocno powalczą w hali widowiskowo-sportowej lubawskiego OSiR.

>>> Futsalowe dwumecze to zupełnie inna historia piłkarskiej rywalizacji niż jeden pojedynek. W momencie, kiedy mamy do czynienia z dwoma bardzo dobrymi i wyrównanymi zespołami, trudno powiedzieć jaka przewaga z pierwszego meczu daje bezpieczną zaliczkę.

W rewanżowym starciu Constractu z Rekordem sytuacja była niezwykle pasjonująca. Wróćmy na chwilę do wydarzeń z soboty i wielkiego zwycięstwa w „Cygańskim Lesie”, jak od lat nazywa się w środowisku futsalowym halę w Bielsku-Białej. Nic nie ujmując sukcesowi Constractu, należy zdawać sobie sprawę, jak niewiele on znaczył w perspektywie rewanżu. Trudno w futsalowym slangu o pojęcie “obrona wyniku”, czy granie na „0 z tyłu” — każdy mecz to oddzielna historia, inny przebieg, emocje i sportowe doznania, czyli wszystko to, za co kochamy tę dyscyplinę.

Historia rewanżowego meczu w Lubawie po raz kolejny udowodniła przede wszystkim, że Lubawa to miejsce dla futsalu idealne. Gdzie sportowe ambicje zmieniają się w rzeczywistość dużo szybciej niż wielu może się wydawać. Nie sposób tu wrócić do wydarzeń sprzed ponad pół roku, kiedy Constract dostał lekcję futsalu od Rekordu w pamiętnym meczu zakończonym wynikiem 0:9. Niejeden obserwator wtedy mówił, że to inny poziom, różnica klas — słyszeliśmy wiele innych epitetów określających druzgocąca porażkę. Dawid Grubalski dość niepokornie tłumaczył wtedy, że woli przegrać wysoko, grać odważnie i realizować swoje założenia niż chować się przed rywalem w skomasowanej obronie. Niewielu było w stanie zrozumieć przekaz trenera „Konstruktorów”.

>>> Minęło pół roku i wszystko staje się jasne, Dawid Grubalski uzupełnił skład, wyciągnął wnioski i w dwumeczu z Rekordem nie dał żadnych przesłanek mówiących o tym, że Constract musi cały czas coś poprawiać. Środowe widowisko udowodniło, że zespół z Lubawy ma swój styl i nie musi już za nikim gonić, niczego nikomu udowadniać. Constract stał się zespołem stabilnym, zarówno doświadczonym jak i przebojowym, odważnym, ale opanowanym. Najlepszym dowodem na to jest przebieg meczu, w którym cały czas musiał odpowiadać rywalom.

Na pierwsze trafienie Alexa Viany odpowiedział rozgrywający bardzo dobre zawody Bartłomiej Piórkowski. Nie obyło się bez błędów, bo tak trzeba nazwać niefrasobliwość Tomasza Kriezela przy straconej bramce na 1:2. Nawet tak niekomfortowe sytuacje nie były w stanie zakłócić funkcjonowania ekipy trenera Grubalskiego.

Druga połowa przyniosła szczyt futsalowych emocji. Kiedy Ferreira wykorzystał fakt, że Imanol Chavez cofa się do własnej bramki i podwyższył na 3:1, zadrżeli niemal wszyscy na trybunach. Szybko okazało się, jaką wartość ma zaliczka z Bielska. Kolejna bramka Rekordu i Constract mógł żegnać się z Pucharem Polski…

Nic z tych rzeczy jednak, kiedy ma się na boisku magiczny duet Pedrinho&Pereira, który w przeciągu minuty wprowadził halę przy ul. Św. Barbary w futsalową euforię. Dwie niezwykłej urody bramki nie pozostawiły złudzeń, kto w tym dwumeczu jest zespołem bardziej kompletnym. Constract ma do zaoferowania szeroki wachlarz rozwiązań ofensywnych, co w pojedynku z mistrzami Polski okazało się kluczowe.

Końcówka spotkania to pogoń Rekordu za oddalającym się z każdą sekundą finałem. Gra w przewadze przyniosła efekt w postaci bramki dającej kolejne prowadzenie w tym pojedynku, ale losy dwumeczu były już nie do odwrócenia.
Wynik 6:4 po dwóch spotkaniach świadczy o tym, jak zacięte były to zawody. Rywalizacja toczyła się na najwyższym poziomie — były nerwy, kartki, piękne akcje, magiczne bramki i świetni kibice, którzy mimo iż mogli zająć tylko połowę miejsc w hali OSiR, stworzyli magiczny wieczór z Pucharem Polski w Lubawie.

>>> Mogłoby się wydawać, że wymarzony Puchar jest na wyciągnięcie ręki, droga do niego jest jednak bardzo daleka. Kolejne dwie potyczki, tym razem z Clearexem Chorzów, mogą sprawić, że historyczne zwycięstwo z Rekordem będzie zapamiętane na lata bądź też szybko zapomniane, bo jak wszyscy doskonale wiemy — liczą się tylko zwycięzcy, a o przegranych rzadko się pamięta.

Mecze finałowe zaplanowane są na środę 26. sierpnia (Chorzów, godz. 18.00) i na niedzielę 30. sierpnia (Lubawa, godzina 18.00).

Dawid Klejna/ zico
[email protected]

[embedded content]

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKomunikat MCK: “Sadza płonie. Czad zabija. Żyj!”
Następny artykułNabór wniosków w ramach dotacji na zagospodarowanie deszczówki na 2020 rok