A A+ A++

Za akcję Comarchu w środę na GPW trzeba zapłacić 317,5 zł po wzroście o 11 proc. We wtorek na zamknięciu sesji kurs wynosił 286 zł. Comarch jest kontrolowany przez rodzinę Filipiaków. Jego założycielem był profesor Janusz Filipiak, który zmarł w grudniu zeszłego roku. Stery spółki wówczas przejęła jego córka Anna Pruska. Rano na rynek trafił komunikat dotyczący wezwania. Zostanie ogłoszone przez rodzinę Filipiaków wraz z funduszem CVC Capital Partners oraz Anną Prokop po 315,4 zł za akcję. Docelowym właścicielem spółki ma zostać fundusz.

Czy warto sprzedać akcje Comarchu w wezwaniu?

Piotr Bogusz, analityk Erste Securities ocenia, że cena zaoferowana przez wzywających wydaje się być na odpowiednim poziomie. Wtóruje mu Paweł Szpigiel z BM mBanku.

– Cena w wezwaniu ma wynieść 315,4 zł za akcję, czyli o 10,2 proc. więcej niż wczorajszy kurs zamknięcia. Nasza cena docelowa to 266,5 zł za akcję, czyli o ponad 15 proc. mniej niż cena z wezwania. Warto też wziąć pod uwagę aktualne problemy Comarchu (konieczność restrukturyzacji, relatywnie niski poziom wzrostu portfela zamówień, konieczność zakończenia nierentownych projektów) – argumentuje Szpigiel. W jego opinii wskaźniki EV/EBITDA ’23/’24 dla Comarchu (czyli odpowiednio 11 i 8,8) przy poziomie ceny 315,4 zł – patrząc na poziomy historyczne – są akceptowalne.

Cena zaoferowana w wezwaniu jest też wyższa (o prawie 7 proc.) od ceny docelowej oszacowanej przez ekspertów z DM BOŚ (295,93 zł).

Dlaczego rodzina … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNowy punkt na mapie męskiego stylu
Następny artykułNapad w Tuszynie. Rzucili kostką brukową i pobili