A A+ A++
Columbus Energy miał w I półroczu 335,9 mln zł przychodów i prawie 31 mln zł EBITDA
Columbus Energy miał w I półroczu 335,9 mln zł przychodów i prawie 31 mln zł EBITDA
/ Puls Biznesu

Fotowoltaiczna hossa najlepsze czasy ma już za sobą. Notowania giełdowego lidera branży w ostatnich miesiącach głównie spadają, podobnie jak zysk zaraportowany za II kwartał 2021 roku. Spółka liczy jednak na udaną transformację i dostosowanie się do nowych warunków.

Grupa Columbus Energy miała w pierwszym półroczu 2021 roku 335,9 mln zł przychodów, czyli o 32 proc. więcej rdr. EBITDA wyniosła 30,9 mln zł wobec 38,1 mln zł rok wcześniej – podała spółka w raporcie. W samym drugim kwartale przychody grupy wyniosły 178 mln zł wobec 129 mln zł przed rokiem. EBITDA w II kwartale wyniosła 10,8 mln zł wobec 18,1 mln zł rok wcześniej.

“Pierwsze półrocze 2021 r. było nietypowe w porównaniu do ubiegłych lat. Skończyła się dotacja z programu Mój Prąd, a zamieszanie medialne wokół nowej ustawy prosumenckiej w drugim kwartale powodowało niepewność wśród potencjalnych klientów. Większość firm z naszego sektora zanotowała spadek przychodów, a niejednokrotnie straty. Otworzyło to duże możliwości do przejmowania zespołów sprzedażowych i instalatorskich” – powiedział, cytowany w komunikacie prasowym, Dawid Zieliński, prezes Columbus Energy.

Zarząd podał, że chociaż prawie 90 proc. przychodów Columbus w pierwszym półroczu stanowiła fotowoltaika dla domów jednorodzinnych, to szybki rozwój segmentu pomp ciepła wśród klientów indywidualnych oraz fotowoltaiki dla biznesu będą stopniowo zwiększać przychody, jednocześnie je dywersyfikując.

Jak podano, obecnie Columbus posiada 44 MW w pełni operacyjnych farm i 56 MW po wybudowaniu, na końcowym etapie elektryfikacji. Do budowy jest przygotowywanych kolejnych prawie 100 MW, a cały portfel deweloperski wynosi ponad 6 GW.

Zmiany, zmiany, zmiany

Spółka otwarcie mówi o potrzebie dostosowania się do nowych okoliczności rynkowych. – Columbus się zmienia, transformuje. Podobnie jak rynek fotowoltaiki ewoluuje w kierunku nowoczesnej energetyki, tak Columbus przekształca się z instalatora fotowoltaiki w dostawcę usług i produktów na rynku przyszłości. Główny wysiłek Grupy jest skierowany na rozwój biznesów, które przyniosą długoterminową wartość, stąd nasze inwestycje i działania w obszarach: perowskitów, obrotu energią i tokenizacji własnych aktywów wytwórczych w zdywersyfikowanych technologiach, produktów na rynku ciepła i termomodernizacji, elektromobilności oraz wielu innych, pokrewnych inicjatywach – czytamy w raporcie.

Niższe zyski tłumaczone są właśnie inwestycjami. – Koszty rozwoju w oczywisty sposób obciążają krótkoterminowy wynik EBITDA, jednak naszym celem jest budowa biznesu z wizją przyszłości, a nie osiąganie doraźnych, niewielkich korzyści – informuje spółka.

Otoczenie wyraźnie uległo zmianie. Wzrosty oparte “tylko” na bazie rządowych programów powoli dobiegają końca. Tegoroczna edycja programu “Mój Prąd” ma być ostatnią na “starych” zasadach. Co istotne, zmiany wynikają nie tylko z “polityki”, a realnych problemów, które gwałtowny rozwój fotowoltaiki przysporzył sieci. Szeroko opisywaliśmy ten temat w artykule “To dobrze, że rząd przycina dotacje na przydomową fotowoltaikę”. 

Inwestorzy zweryfikowali hurraoptymizm

Wyhamowanie widać także po notowaniach, gdzie wyraźnie zarysowuje się ochłodzenie nastrojów. W 2019 roku Columbus był gwiazdą GPW notując kilkusetprocentową stopę zwrotu, za co otrzymał m.in. tytuł Mistrza GPW, przyznawany przez czytelników bankiera oraz pb.pl. Hossa trwała i w 2020 roku, gdy w sierpniu ceny akcji spółki wyznaczyły historyczne maksimum – 112 zł (na początku 2019 roku te same papiery kosztowały niewiele ponad 2 zł).

kliknij, by przejść do notowań (Bankier.pl)

Od roku na wykresie zarysowuje się jednak bessa. Dziś za jedną akcję Columbusa płaci się około 34 zł. Zdecydowanie więcej niż na początku rajdu, jednak o blisko 70 proc. mniej niż w szczycie notowań. Dostosowanie się do nowego otoczenia to pozytywny sygnał, dodatkowo Columbus posiada rozwiązania przyciągające klientów także i w nowej rzeczywistości. Eldordo oparte o program “Mój Prąd” i związane z tym wysokie oczekiwania inwestorów dotyczące przyszłego wzrostu spółki, uległy jednak mocnej weryfikacji.

Adam Torchała/PAP Biznes

Źródło:
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOstrzeżenie METEO: dziś od 12:00 do 23:00 mogą wystąpić gwałtowne wzrosty stanów wód
Następny artykułPolska dziennikarka relacjonuje tragiczną sytuację w Afganistanie. Dostała maila z groźbami