A A+ A++

Colapinto od wrześniowego GP Włoch zastąpił w Williamsie Logana Sargeanta. W związku z tym natychmiast pojawiły się pytania, czy argentyński kierowca F2 jest na to gotowy i czy szef zespołu James Vowles nie podejmuje przypadkiem zbyt dużego ryzyka, sięgając po świeżo upieczonego nowicjusza. Po trzech wyścigach ci sami dziennikarze zapytali Vowlesa, dlaczego nie zatrudnił Colapinto wcześniej.

To najlepiej pokazuje, jak duże wrażenie zrobił w trzech wyścigach do tej pory. Argentyńczyk ma za sobą obiecujący debiut we Włoszech, pierwsze punkty zdobyte w Baku i równie udany występ w GP Singapuru.

Mimo szumu wokół jego szybkiego awansu, Colapinto czuje się w nowym środowisku jak ryba w wodzie i wcale nie wydaje się być przejęty zamieszaniem, jakie mu towarzyszy, ani zaskoczony tym, że udało mu się zbliżyć do swojego doświadczonego kolegi z zespołu, Alexa Albona.

Czytaj również:

– Wiem, co potrafię i spodziewałem się, że będę szybki – powiedział zrelaksowany i pewny siebie Colapinto dla Motorsport.com podczas wywiadu w Singapurze. – Chociaż nie miałem dużego doświadczenia w samochodzie F1, to zespół dał mi szansę, więc cieszę się, że mogę pomóc.

Po udanym debiucie Olivera Bearmana w Ferrari w GP Arabii Saudyskiej, Colapinto jest kolejnym przykładem początkującego kierowcy, który od razu robi wrażenie w debiucie w F1. Zatrudnieni w swoich zespołach jako kierowcy rezerwowi i spędzający tysiące godzin w symulatorach, młodzi kierowcy są w pełni przygotowani psychicznie i fizycznie do szybkiego awansu.

– Myślę, że dobrze sobie radzimy jako zespół – powiedział o swoim procesie uczenia się. – To trudne, bo jest wiele rzeczy, które możesz zmienić w samochodzie, ale uczę się za każdym razem, gdy wyjeżdżam na tor i bardziej przyzwyczajam się do samochodu.

W rozmowie z Motorsport.com  podczas Gulf Speed ​​Festival w Sao Paulo Albon powiedział, że był pod wrażeniem tego, jak naturalnie Colapinto wszedł w nową rolę.

– Jest bardzo szybki i bardzo zrelaksowany jako kierowca – powiedział Albon, oceniając Colapinto. Bardzo naturalne wszedł do F1. Niektórzy kierowcy są spięci i trochę nerwowi. On taki nie jest. Przyszedł i od razu był szybki na torach, które były bardzo trudne.”.

Colapinto, nawet jeśli się do tego nie przyznaje, wie że jego życie wywróciło się do góry nogami w ciągu ostatniego miesiąca, ponieważ spełnił swoje dziecięce marzenia znacznie wcześniej, niż się spodziewał. – Tak, wiele się zmieniło. Dzień wcześniej ścigałem się w F2, a potem nastąpił duży krok naprzód. Oczywiście to spełnienie marzeń.

– Bardzo cieszę się z danej mi szansy i wiem, że będzie ciężko, ale świetnie sobie radzimy jako zespół, co sprawia, że szybko przechodzę przez proces nauki. Zdobyliśmy punkty w zaledwie moim drugim wyścigu. To spełnienie marzeń.

– Alex bardzo mi pomógł odkąd dołączyłem do zespołu. Posiada duże doświadczenie i to pomogło mi szybciej się zaaklimatyzować. To świetnie rozpoczynać współpracę mając  takiego kolegę w zespole.

Colapinto jednak nie ma szans na przedłużenie umowy z Williamsem, ponieważ z Albonem od 2025 roku będzie współpracował Carlos Sainz. Vowles wciąż próbuje zabezpieczyć miejsce 21-latkowi w  Sauberze na przyszły rok. W tym sezonie Argentyńczyk ma jeszcze sześć wyścigów, aby udowodnić swoją wartość.

Sam zainteresowany mówi, że chciałby pozostać  z Williamsem na dłużej, po tym jak zbudował relacje jako członek Williams Academy.

– Nie mam pojęcia, co będę robił w przyszłym roku – powiedział.  – Oczywiście, to bardzo ekscytujące, że James chce mnie zatrzymać w F1 i jestem mu za to wdzięczny. W F1 jest wiele rzeczy, o których trzeba wiedzieć, a on pomagał mi być na bieżąco ze wszystkim. To on pomógł mi spełnić to marzenie.

Franco Colapinto, Williams Racing, walks down the pit lane

Autor zdjęcia: Simon Galloway / Motorsport Images

– Chcę zostać w Williamsie, kocham ten zespół i uwielbiam sposób, w jaki pracują. Myślę, że muszę być wdzięcznym za to, że jako pierwsi dali mi szansę na jazdę samochodem F1.

– Dlatego chciałbym w przyszłości związać się z tym zespołem. Nie myślałem o innych opcjach i mój plan A to pozostanie w zespole. Dużo we mnie zainwestowali, odkąd jeździłem w niższych kategoriach i jestem wdzięczny za wszystko.

Na razie, zamiast martwić się o 2025 rok, Colapinto obiecał dawać z siebie wszystko w każdym następnym wyścigu, bo to najlepszy sposób, w jaki może się odwdzięczyć Vowlesowi  i udowodnić wyścigowemu światu, że znalazł się w F1 nieprzypadkowo.

– Staram się robić co mogę i skupić się na sobie – podsumował. – Wyniki już zaczynają się pojawiać, co jest bardzo pozytywne, więc zobaczmy, co możemy zrobić w ciągu kilku następnych wyścigów, a myślę, że będą to dobre wyścigi.

Czytaj również:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZrobiła to! Dorota Rasińska-Samoćko pierwszą Polką z Koroną Himalajów i Karakorum
Następny artykułNie tylko zarzut zabójstwa usłyszał legniczanin