Manchester City nie tak wyobrażał sobie wejście w nowy sezon. W amerykańskim Chapel Hill drużyna mistrza Anglii mierzyła się z mistrzem Szkocji Celtikiem Glasgow w ramach towarzyskiego USA Tour. Choć 50-tysięczna publiczność zobaczyła aż siedem goli, to Manchester City doznał zaskakującej klęski.
Manchester City rozczarował w USA. Gwiazdy nie pomogły
Ekipa Pepa Guardioli wyszła na mecz mocno rezerwowym składem. Zabrakło w nim zawodników, którzy grali na Euro 2024. Mimo to znalazły się w nim dwie wielkie gwiazdy – Erling Haaland oraz Jack Grealish, który nie dostał powołania do reprezentacji Anglii. Już sam początek zwiastował, że Anglicy będą mieli kłopoty. W 13. minucie Celtic wyprowadził akcję od bramki tak, że kilkoma podaniami znalazł się w polu karnym rywala. Genialnym zagraniem popisał się Matt O’Riley, uwolnił na skrzydle Nicolasa-Gerrita Kuhna, a ten miał mnóstwo przestrzeni, wpadł w szesnastkę i uderzył po ziemi tuż przy słupku.
Odpowiedzieć próbował m.in. Haaland. Chciał przelobować Kaspera Schmeichela, ale duński bramkarz okazał się lepszy. Na wyrównanie trzeba było czekać do 33. minuty. O’Reilly wyłożył piłkę po ziemi, Haaland ją przepuścił i do strzału doszedł Oscar Bobb. Schmeichel zdołał sięgnąć futbolówkę, ale ta poleciała za niego i wpadła do siatki. Nie trzeba było jednak długo czekać, a po raz drugi bramkę zdobył Kuhn. Niemiec ponownie miał dużo miejsca na skrzydle, zwiódł Wilsona-Esbranda i huknął pod poprzeczkę. Przed przerwą Kuhn do dwóch bramek dorzucił jeszcze asystę. Znakomicie wypatrzył Furahashiego, a ten wpadł w pole karne, minął bramkarza i z ostrego kąta trafił do pustej bramki.
Haaland dał wyrównanie. Ale na nic. Manchester City gorszy od Celtiku
Po pierwszej połowie Celtic niespodziewanie prowadził aż 3:1. City błyskawicznie zabrało się jednak do odrabiania strat. W przerwie na murawę wszedł 21-letni Argentyńczyk Maximo Perrone i już pierwszą swoją akcję zakończył golem. Strzelił płasko po ziemi po dograniu Bobba. Po niespełna 10 minutach Anglicy wyrównali. Bobb popisał się pięknym dośrodkowaniem, a do główki rzucił się Erling Haaland i trafił na 3:3.
Wydawało się, że City zaczyna mieć mecz pod kontrolą. W 68. minucie norweski napastnik oraz Grealish opuścili boisko. Nie minęła jednak minuta, a ich ekipa znów straciła gola. Znakomite, wysokie podanie spod bocznej linii otrzymał Kwon. Popędził w pole karne, dostrzegł wychodzącego obok Luisa Palmę, odegrał, a ten z dziecinną łatwości uderzył na pustą bramkę. W ten sposób piłkarz z Hondurasu ustalił wynik na 4:3 i porażka City w pierwszym meczu przedsezonowym stała się faktem.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS