A A+ A++

Iga Świątek bardzo pewnie przeszła przez pierwszą rundę Indian Wells, pokonując Danielle Collins 6:3, 6:0 w zaledwie 81. minut. W 1/16 finału rywalką Polki była Linda Noskova, która pokonała w poprzednim etapie Camilę Giorgi (106. WTA) 6:3, 7:5. Po raz ostatni obie zawodniczki zmierzyły się dość niedawno, ponieważ 50 dni temu, kiedy w III rundzie AO Czeszka sensacyjnie wygrała 3:6, 6:3, 6:4. Wcześniej miały okazję zagrać ze sobą podczas zeszłorocznych zawodów WTA w Warszawie. Wówczas nasza zawodniczka pewnie zwyciężyła 6:1, 6:4.

Zobacz wideo
Adam Małysz szczerze o życiu po zakończeniu sportowej kariery. “Nie jest to dla mnie proste”

Powrót Świątek ze stanu 2:4

Początek pierwszego seta zwiastował, że Idze nie pójdzie już tak łatwo, jak w pierwszej rundzie. Co prawda polska tenisistka wygrała swoje podanie w pierwszym gemie i miała szanse na przełamanie (40:15) w drugim, ale Noskova bardzo szybko się pozbierała. Opanowała swój serwis, który z początku nie funkcjonował i wygrała gema. Ta sytuacja zemściła się na Świątek chwilę potem, bo Noskova dostała wiatru w żagle i zagrała jak z nut, przełamując Polkę!

Liderka rankingu popełniała przede wszystkim dużo błędów własnych, a 19-letnia rywalka nie chciała się pomylić i utrzymywała swoje podanie. Gorąco zrobiło się w siódmym gemie, bo Świątek była o krok od utraty własnego podania. Wtedy jednak Polka wzniosła się na wyżyny i dzięki kilku dobrym akcjom wybroniła się i wygrała gema. “Powoli wraca Iga na kort” – twierdził komentator Canal+Sport, Żelisław Żyżyński.

I miał rację, bo już w następnym gemie Iga przełamała Czeszkę. I to do zera! Mało tego. Noskova totalnie się posypała i następnego gema również przegrała do zera. Polka wygrała aż 12 akcji z rzędu! W 10 gemie 19-latkę utrzymywał jedynie serwis. Miała okazje na doprowadzenie do wyrównania, ale kolejne pomyłki sprawiły, że Świątek doszła do piłki setowej… i od razu ją wykorzystała! Mimo że przegrywała 2:4 i broniła break pointa, to wygrała pierwszą partię 6:4!

Noskova wciąż rozpamiętywała przegranego seta, a punkty uciekały. Popełniła dwa podwójne błędy, co musiało skutkować przełamaniem. To była woda na młyn dla polskiej tenisistki, która nabierała pewności siebie, wybierając coraz trudniejsze rozwiązania. – Jakby całkowicie straciła koncepcje na to spotkanie Linda Noskova – stwierdziła wówczas komentatorka Canal+Sport i była tenisistka Klaudia Jans-Ignacik. Po kilku minutach było już 3:0 dla Igi Świątek.

To już była tylko formalność, albowiem 19-letnia Czeszka nie wykazywała już krzty wiary w odwrócenie wyniku. Gry było bardzo mało, a Polka zapisywała na swoim koncie kolejne gemy. Ostatecznie po 73 minutach triumfowała 6:4, 6:0. W następnej rundzie liderka rankingu zmierzy się z lepszą z meczu Madison Keys (20. WTA) – Julia Putincewa (79. WTA).

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułFutsalistki AZS-u walczyły, jednak górą był MTS Knurów
Następny artykułŚwiątek zrewanżowała się Noskovej. W drugim secie zmiotła ją z kortu [WIDEO]