W krótkim, bo trwającym tylko jednego seta i jednego gema ćwierćfinale z Caroline Wozniacki (Dunka polskiego pochodzenia skreczowała przy stanie 4:6, 0:1) Iga Świątek poszła do siatki aż osiem razy i wygrała wszystkie te akcje. Najlepsza tenisistka świata na tego typu rozwiązania decyduje się coraz częściej, a my coraz częściej jesteśmy spokojni, że one przyniosą jej punkty. Krótko mówiąc: w ostatnich tygodniach widzimy, że najlepsza tenisistka świata sięgnęła po nową broń i ją udoskonala.
W wygranym 6:2, 6:1 półfinale turnieju w Indian Wells z Martą Kostiuk Świątek też rządziła przy siatce. I nie zmienia tego ta akcja:
Jak widać, prosty, techniczny błąd nie zdeprymował Igi. Tuż po nim Polka wygrała kolejne punkty, tego gema, a wkrótce cały mecz.
Świątek popełniła tylko sześć niewymuszonych błędów
W tym spotkaniu Świątek popełniła zaledwie sześć niewymuszonych błędów (Kostiuk 23). Nie dziwi, że z tego najgrubszego chwilę się pośmiała, zupełnie nie tracąc rezonu.
– To zawsze jest celem – śmiała się też Świątek tuż po meczu, gdy reporterka Canal+ Sport zapytała ją czy popełnienie jak najmniej liczby niewymuszonych błędów było najważniejszym założeniem na mecz z Kostiuk. Iga wytłumaczyła, że między meczami w Indian Wells dużo trenowała, żeby jak najlepiej poczuć kort. I poczuła. W finale Świątek znów będzie faworytką, bez znaczenia czy za rywalkę będzie miała Coco Gauff, czy Marię Sakkari.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS