„Mamy pozwolić na blokowanie reform po 2023 r. i przygotowanie triumfalnego powrotu PiS-u do władzy?” – pisze prof. Wojciech Sadurski na łamach „Gazety Wyborczej”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Matczak kontra Sienkiewicz. Poseł Platformy ujawnia plan opozycji ws. TK: Albo akceptujemy ich pułapkę, albo ryzykujemy funkcjonalność
W swoim tekście na łamach gazety Michnika prof. Wojciech Sadurski analizuje scenariusze zmian w Trybunale Konstytucyjnym po ewentualnej wygranej opozycji w wyborach parlamentarnych.
Prawnik pisze o potrzebie skończenia z „prawniczym pięknoduchostwem”. Odnosi się do stanowiska prof. Marcina Matczaka, który nie jest zwolennikiem niekonstytucyjnych zmian, mających dać obecnej opozycji władzę nad Trybunałem.
Zdaniem Sadurskiego, po ewentualnej wyborczej wygranej bliższej mu opcji politycznej, dojdzie do sytuacji wyboru między „mniejszym a większym złem”. Prezes Przyłębską nazywa „Julią P.” O ludziach, którzy mają decydować o przyszłości kluczowej instytucji publicznej pisze w pierwszej osobie liczby mnogiej.
Skończmy więc, przynajmniej na chwilę, z prawniczym pięknoduchostwem. Ja też bardzo bym chciał mówić: wszystko ma być zgodnie z konstytucją, żadnej drogi na skróty. Ale w 2023 r. nie będziemy mieli luksusu wyboru między świętością a łajdactwem, tylko między mniejszym i większym złem. Nie my tak wybraliśmy. Barbarzyńcy konstytucyjni, dewastujący polski ustrój przez ostatnie siedem lat, zbudowali mechanizm chroniący ich przed prawną odpowiedzialnością, nawet jeśli politycznie przegrają następne wybory. To, np. w warunkach południowoamerykańskich, nazywa się autoamnestią
– czytamy w tekście Sadurskiego.
„Wpaść w pułapkę”
Sadurski pisze o „konstytucyjnej demolce”, której miała się dopuścić obecna władza. Wspomina też o próbach jej „odkręcenia”.
Czy mamy wpaść bezradnie w pułapkę zastawioną na nas przez barbarzyńców? Zagwarantować bezkarność i trwałość posad dających im prawo weta wobec prób odkręcenia konstytucyjnej demolki? Czy dla samozadowolenia w stylu: „My jesteśmy lepsi od nich”, mamy pozwolić na blokowanie reform po 2023 r. i przygotowanie triumfalnego powrotu PiS-u do władzy?
— pyta Sadurski.
Jak widać, opozycja nie wygrała jeszcze wyborów, a jej akolici już dzielą stanowiska i zmieniają skład kluczowych instytucji. Nie dziwi, że robi to akurat prof. Wojciech Sadurski.
mly/wyborcza.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS