A A+ A++

Trwał doliczony czas gry spotkania Juventus – Salernitana. Gospodarze wykonywali rzut rożny, a najwyżej do piłki wyskoczył Arkadiusz Milik i umieścił ją w siatce. Stadion oszalał z radości. Polak też. Zdjął koszulkę, choć miał już na koncie żółtą kartkę. Ale wtedy to się nie liczyło. Po chwili sędzia się jednak zreflektował i pokazał mu drugą żółtą kartkę, a zarazem – po konsultacji z ekipą VAR – anulował gola.

Zobacz wideo
Milik o biologicznym ojcu: Nie szukam z nim kontaktu

Totti zajrzał w telefon żony i jego życie zmieniło się na zawsze. “Depresja”

Fatalny błąd sędziów w Serie A. Milik “okradziony”

Juventus zremisował, Polak wypadł z gry na następną kolejkę, a powtórki pokazały, że sędziowie popełnili bardzo poważny błąd, bo nie dostrzegli, że linii spalonego nie wyznaczał żaden z zawodników w polu karnym, ale stojący niedaleko chorągiewki Antonio Candreva, skrzydłowy Salernitany.

Arkadiusz MilikMedia: Są dwa warunki, by mecz Juventusu został powtórzony. Nadzieja dla Milika?

Sprawa ma we Włoszech taką rangę, że na okładce “La Gazzetty dello Sport”, największego dziennika, poświęcono jej więcej miejsca niż włoskim siatkarzom, którzy w niedzielę zostali mistrzami świata.

Turyński dziennik “Tuttosport” informował, że teoretycznie jest szansa na to, że mecz może zostać powtórzony. By tak się stało arbiter tego spotkania (czyli Matteo Marcenaro) musiałby otwarcie przyznać się do błędu w protokole meczowym. Dodatkowo sąd sportowy musiałby potwierdzić błąd i uznać, że faktycznie wpłynął na rezultat meczu. Ale nic z tego. Decyzja już zapadła i jej uzasadnienie jest szokujące.

“LGDS” podaje, że sprawa jest już wyjaśniona. Ligowa Komisja miała stwierdzić, że sędziowie nie popełnili rażących wykroczeń mogących skutkować ich zawieszeniem. Arbitrzy nadal będą pracować w kolejnych meczach Serie A.

W artykule czytamy też, że podczas analizy sędziowie nie mieli dostępu do kadru, w którym zmieścił się Candreva. Analizowano sytuację, gdy na obrazku nie widać było gracza Salernitany. 

– Podejmując decyzję, arbitrzy widzieli obraz, który niestety okazał się błędny. Oni sami się jednak nie pomylili. Ani sędziowie, ani ekipa VAR. Potrzeba nam spokoju. Nie szukajmy skandalu – oświadczył Gabriele Gravina, szef FIGC, czyli wloskiej federacji.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPłatne parkowanie do 18:00; strefa także na ul. Młyńskiej; bezpłatne 2 godziny dla KN
Następny artykułZablokować deportację Kurdyjki z dziećmi! Polska nie dała im bezpieczeństwa, teraz chce wyrzucić