A A+ A++



fot. SOPA Images Limited / Alamy Stock Photo


Nie milkną echa ewentualnego powstania nowej, alternatywnej Ligi Mistrzów. Pomiędzy władzami największych klubów z Europy jest pełne zrozumienie i zjednoczenie. Nie tak dawno też odbyły się wybory Europejskiej Konfederacji Piłki Siatkowej (CEV). Sebastian Świderski, prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej w rozmowie z Sarą Kalisz z TVP Sport opowiada o reakcji i słowach nowego prezydenta federacji nt. zaistniałej sytuacji.

TO ZROZUAMIAŁE

Gra w siatkarskiej Lidze Mistrzów jest nieopłacalna. Najlepsze siatkarskie zespoły z Polski, Włoch czy Turcji mają dość Klubowych Mistrzostw Europy oraz europejskich pucharów w obecnej formie.  To nierentowne. Prezesi klubów znad Wisły niejednokrotnie podkreślali, że na Lidze Mistrzów można zarobić dopiero w momencie wygrania całego turnieju. W przypadku Pucharu CEV do szacunkowego zwrotu kosztów dochodzi dopiero po wzniesieniu trofeum. Zdecydowanie inaczej sprawy się mają w piłce nożnej, gdzie zespoły zarabiają za każdy triumf, a także awans do następnych faz. Kluby z krajów stanowiących o sile siatkówki w Starym Kontynencie nie chcą tracić więcej czasu. Doszło do idei stworzenia alternatywnej wersji Ligi Mistrzów, która miałaby być ‘mocno opakowana’ marketingowo. Więcej o samym zamyśle można znaleźć tutaj. – Jesteśmy umówieni z dużymi federacjami. Siadamy do rozmów. Jeżeli CEV nie będzie miał dobrej oferty, to możemy pójść w stronę koszykarskiej Euroligi i stworzyć oddzielne rozgrywki europejskie – mówił przed miesiącem w programie #7Strefa Artur Popko, prezes Polskiej Ligi Siatkówki.

To zrozumiałe, że Roko Sikirić nie może się zgodzić na „alternatywne” rozgrywki klubowe, bo straci wtedy produkt premium. Czekamy więc na to, co nam wszystkim zaproponuje. Dodał, że chce, żebyśmy wskazali kogoś z naszego kraju, kto będzie rozmawiał na temat koniecznych reform w tym temacie – powiedział Sarze Kalisz z TVP Sport Sebastian Świderski, prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej.

SĄ PRZESTRZENIE ZGODY

W  międzynarodowym wydaniu europejskiej siatkówki do dyspozycji są trzy poziomy rozgrywkowe. Ich hierarchia przypomina niejako tę znaną z piłki nożnej. To kolejno: Liga Mistrzów, Puchar CEV oraz Puchar Challenge. Tylko w dwóch ostatnich spośród wymienionych triumfowały w ostatnim sezonie ekipy z Polski. W dodatku w finale Ligi Mistrzów również ujrzeliśmy ekipę znad Wisły. W każdym z ostatnich czterech finałów Klubowych Mistrzostw Europy rywalizował polski zespół. Oczywiście w pierwszych z wymienionych zmagań rywalizują najlepsi z najlepszych. Mimo prestiżu każdego poziomu, do rywalizacji trzeba dodawać nakłady finansowe, co wypacza poniekąd sens rywalizacji na profesjonalnym poziomie.

Zgadzamy się natomiast co do tego, że Puchar Challenge to rozgrywki dla krajów siatkarsko się rozwijających, dla zespołów, które chcą się pokazać w Europie. To taki etap „przejściowy” w stronę bardziej prestiżowych zmagań. Skoro jest ekstraklasa, I liga i II liga, to tak należy też traktować międzynarodowe rozgrywki klubowe. Nie powinno się jednak do tych zmagań finansowo dokładać, a zarobić – wyjaśnił Sebastian Świderski.

Zobacz również:
Kolejny rok na wygnaniu. Jurajscy Rycerze zagrają w Sosnowcu

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułW PiS mają być prawybory. Media: Czterech kandydatów
Następny artykułAdam Kiciński rezygnuje z pełnienia funkcji członka zarządu w CD Projekcie