A A+ A++

Zapowiadane pod koniec ub. roku dofinansowanie do procedur in-vitro będzie dostępne od jesieni. To element przyjętego przez Sejmik Śląski programu zaplanowanego na lata 2023-2026, który wstępnie objąć ma około dwóch tysięcy par starających się o potomstwo i mieszkających w naszym regionie.

 
Przypomnijmy, że jest to kosztowna procedura, na którą wielu osób zwyczajnie nie było dotąd stać. Pomimo, że niektóre samorządy w naszym kraju zdecydowały się realizować własne miejskie programy dofinansowań, miasto Gliwice informowało, że nie planuje podążać taką drogą.

Realizacja rozpocznie się jesienią

„Wsparcie leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego – in vitro dla mieszkańców Województwa Śląskiego na lata 2023-2026” – tak brzmi pełna nazwa ważnego programu profilaktyki zdrowotnej przyjętego przez większość radnych Sejmiku pod koniec ubiegłego roku. Wiadomo już, że jego realizacja rozpocznie się jesienią i obejmie koło dwóch tysięcy par w naszym regionie.

Program został opracowany przez samorząd Województwa Śląskiego przy współpracy z Zespołem ds. opracowania oraz wdrażania wspomnianego programu powołanym zarządzeniem marszałka województwa w styczniu br.

W połowie czerwca został on pozytywnie zaopiniowany przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji w Warszawie, co oznacza że już niebawem będzie możliwy będzie wybór podmiotów realizujących zadanie w drodze otwartego konkursu ofert. W piątek, 23 czerwca, w Gmachu Sejmu Śląskiego odbył się briefing prasowy, w którym uczestniczyła wicemarszałek województwa Anna Jedynak oraz radne Sejmiku: Urszula Koszutska, Katarzyna Stachowicz i Alina Bednarz, podczas którego przestawiono szczegóły realizacji programu in-vitro.

– Problem bezpłodności dotyka obecnie około 16 procent wszystkich par w kraju, w przeliczeniu około 1,2 miliona osób. Leczenie bezpłodności właśnie metodą in-vitro pozostaje już dla nich często jedyną nadzieję na posiadanie potomstwa – podkreśliła wicemarszałek Anna Jedynak.

Nie wszystkich jednak stać na skorzystanie z tego sposobu leczenia bezpłodności. Finanse były więc dla wielu par kolejną z barier z jaką musiały się zmierzyć. Stąd idea uruchomienia programu realizowanego na poziomie województwa

– dodała radna Sejmiku, Katarzyna Stachowicz.

– Program skierowany jest do par pozostających w związku małżeńskim lub w związku partnerskim, bezskutecznie starających się o dziecko, zamieszkujących Województwo Śląskie. Przynajmniej jedna z osób musi zamieszkiwać na terenie naszego województwa przynajmniej od trzech miesięcy – wyjaśnia radna Sejmiku Alina Bednarz.

Na realizację i promocję programu w latach 2023-2026 zarząd Województwa Śląskiego zaplanował łącznie 20 mln zł, czyli po 5 mln zł na każdy rok.

Na początek, program obejmie dwa tysiące par, przy czym każda para, która zakwalifikuje się do udziału, będzie mogła skorzystać z dofinansowania do maksymalnie 3 procedur IVF/ICSI.

Wysokość dofinansowania jednej procedury wynosić będzie 8 tysięcy złotych w przypadku par korzystających z własnych gamet lub gamet dawcy, lub 4 tysiące złotych dla par korzystających z zarodków dawcy.

– To program skierowany do osób marzących o rodzicielstwie, które jest dobrostanem, ale nie każdy przecież, często z powodów zdrowotnych mógł poznać smak tej radości. Realizując ten program myślimy o dobru drugiego człowieka. Zaś dzietność w regionie jest rzeczywiście niska – zwraca uwagę radna Sejmiku Urszula Koszutska.

Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj:

Będzie program dofinansowania IN VITRO w województwie śląskim. 20 mln złotych na lata 2023-2026

(żms)/slaskie.pl
fot. px/zdjęcie poglądowe

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPolski survival Forever Skies może pochwalić się wysoką sprzedażą
Następny artykułZmieniają się wysokości opłat za korzystanie z cmentarzy komunalnych w Rybniku. Co idzie do góry, co w dół?