#2. Hunt-Wesson
Amerykańska firma Hunt-Wesson wprowadziła na rynek kanadyjski fasolkę po bretońsku pod marką Gros Jos. Niestety, producenci nie ogarnęli, że w Kanadzie językiem urzędowym jest także francuski, a w nim gros jos oznacza duże cycki.
#3. IKEA
O nazwach produktów IKEA krąży wiele anegdot. Tym razem dwie nazwowe wtopy. W amerykańskich katalogach pojawił się stół na kółkach o nazwie FARTFULL. Fart to pierdnięcie, FARTFULL to naprawdę potężny pierd. W rzeczywistości fährt w języku szwedzkim to prędkość, ale w języku angielskim nazwa brzmi śmiesznie. Druga wtopa to stół JERKER, który przypomina angielskie wyzwisko – jerk, czyli kretyn.
#4. Barf
Producent artykułów gospodarstwa domowego i chemii domowej z Iranu, firma Paxam, zdecydowała się wejść na rynek anglojęzyczny. A wejście to zostało zapamiętane przez wielu. Proszek o neutralnej nazwie “Śnieg” w języku perskim podczas transliteracji zmienił się na Barf. A barf to po angielsku wymioty. Nic dziwnego, że proszek zbyt wielkiego sukcesu nie odniósł.
#5. Schweppes
Mark Schweppes miał spore kłopoty we Włoszech. Jego hitowy produkt ma na całym świecie napis Tonic water. We Włoszech natomiast ta nazwa oznacza wodę z kibelka. Zatem bardzo szybko zastąpiono ją nazwą Tonica.
#6. Mercedes-Benz
Firma zareagowała szybko i zmieniła nieszczęsne Si na Chi, co brzmi teraz zdecydowanie lepiej, bo oznacza nieokiełznaną prędkość.
#7. Nike
Dość śmieszna wpadka zdarzyła się firmie Nike. Na chiński Nowy Rok firma wydała limitowaną serię butów z dwoma rodzajami napisów: “szczęście” i “dobrobyt”. Brzmi nieźle, prawda? W jednym pudełku są buty z życzeniem szczęścia, w drugim dobrobytu. Jeśli jednak ktoś kupi obie pary i postawi buty z obu pudełek obok siebie, to napisy nabierają nowego znaczenia. Mianowicie jest to życzenie chęci szybkiego pozostania grubasem. Nike odrzuciła roszczenia klientów, gdyż jak twierdzi jedne buty życzą szczęścia, a inne dobrobytu i by życzyć komuś szybkiego rozrostu trzeba celowo kupić dwie pary. Chińskie trolle zyskały mocną broń i to od samej Nike.
#8. Coca-Cola
Internauci żartują, że biorąc pod uwagę ogromną ilość cukru w napoju, takie złowieszcze powitanie brzmi wiarygodnie.
#9. Apple
Nazwa osobistego asystenta Apple, czyli Siri, w Japonii jest wymawiana jako Shiri. W ten oto sposób Siri w Japonii staje się osłem, bo słowo “shiri” oznacza osła.
#10. The Jolly Green Giant
Amerykańska marka The Jolly Green Giant (z angielskiego “Wesoły zielony olbrzym”) zaliczyła wpadkę w krajach arabskich. W zasadzie to zawiódł translator i tam zamiast z wesołym olbrzymem mieliśmy do czynienia z marką “Straszny zielony ogród”.
#11. O Hui
Nazwa koreańskich luksusowych kosmetyków. Mam nadzieję, że nie wejdą na nasz rynek, a jeśli to zrobią, to pod inną nazwą. Wyobrażacie sobie panią kupującą słoiczek huia?
#12. Hyundai
Wypuścili SUV-a czy tam crossovera i nazwali go Kona. W Polsce ta nazwa jednoznacznie kojarzy się z konaniem.
#13. Siku
Niemiecki producent zabawek nie ma łatwego życia w Polsce. Wszystko przez nie najszczęśliwszą nazwę firmy. No bo wyobrażasz sobie zdenerwowanie rodziców, kiedy podczas zakupów słyszą od swej latorośli zdanie:
– Mamo/tato chcę siku.
#14. Bonus: Benjamin Netanyahu, Twitter i automatyczny tłumacz
Pajero, Osram, Laputa i inne wpadki wielkich koncernów opisane były tutaj.
Tłumaczenie na podstawie książki: Brand Failures: The Truth about the 100 Biggest Branding Mistakes of All Time oraz przykłady własne, a także 1, 2
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS