Niedziela w Oberstdorfie była dla nas rzeczywiście jak poprawiny po weselu. W sobotę wspaniałym wodzirejem został złoty Żyła. A dzień później impreza nie miała szans aż tak się rozkręcić. Szóste miejsce było dla polskiego miksta planem maximum. Do Niemiec, Norwegii, Austrii, Słowenii i Japonii brakuje nam za dużo, bo przepaść dzieli Polki od zawodniczek z wymienionych krajów.
Najciekawsze z polskiego punktu widzenia były więc skoki Żyły. Mistrz świata skakał solidnie, ale nie błyszczał. Lądował na 100. i 93. metrze i indywidualnie miał 17. notę w gronie 48 startujących pań i panów (trzecią notę miał Kubacki, Twardosz 30., a Karpiel 32.).
“Przegrzało mi styki”
– Ja już nie mam siły – mówi Żyła. – Coś tam spałem. Bidnie, bo bidnie, ale próbowałem przynajmniej. Dziś jest taki dzień jak drugi dzień na weselu. Wstajesz i trzeba się wziąć za robotę, a nie do końca to wychodzi – mówi Żyła. – Próbny skok był bez czucia, bez niczego (95,5 m), z pierwszego w konkursie jestem zadowolony (100 m). Bardzo! A w drugim żem przesadził. Przegrzało mi styki. Pomyślałem: a nadrobię trochę, jak łupnę 130 metrów, to będzie! Ale niestety, nie dziś. No nie w każdy dzień się wygrywa, przepraszam bardzo! – śmieje się mistrz świata.
Na śniadaniu już o ósmej. Jak nowo narodzony? “Ja tam siedziałem od wieczora!”
Trudno wygrywać, gdy nie wystarczyło czasu na regenerację po gorączce sobotniej nocy. – Ponoć plan był taki, że jedno piwo i padnę? – pyta Żyła. – Tak, to był plan Adama Małysza – odpowiadamy. – No to – niestety – nie wypalił. Na jednym się nie skończyło, oj nie! – śmieje się mistrz świata.
Trudno powiedzieć czy to rzetelna relacja z wydarzeń w hotelu polskiej kadry, czy żarty Żyły. Dyrektor Małysz na nasze przedkonkursowe pytanie o kondycję mistrza odpowiadał, że jest więcej niż zadowalająca.
– Ja tam siedziałem od wieczora! Nie spałem! – śmieje się Żyła.
Na żarty mistrza spokojnym uśmiechem reaguje trener Michal Doleżal. – W pierwszym skoku rzeczywiście Piotrek spisał się bardzo dobrze, ale na drugi już mu nie starczyło energii – mówi. Trener wyjaśnia, że wstawienia innego skoczka za zmęczonego Żyłę nie rozważał, bo już wcześniej było postanowione, że z naszymi paniami wystąpią dwaj najlepsi panowie z konkursu indywidualnego.
“Co sobie będzie prezydent zawracał głowę dziadami?”
Dla Twardosz i Karpiel skakanie z mistrzami świata to zaszczyt, co obie podkreślają. A Żyłę pytamy, czy spotkał go zaszczyt przyjęcia gratulacji od prezydenta, premiera albo innych osób z najwyższych szczebli władzy. – Nie wiem, może ktoś dzwonił, ale raczej nie. Ja jestem już czwartym mistrzem świata, to co sobie będzie prezydent zawracał głowę dziadami? Pewnie pomyślał sobie: “A tam, zaś któryś wygrał i zaś jakiś inny!” – śmieje się nasz rzeczywiście kolejny już mistrz.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS