W przemyśle zbrojeniowym, jak również wśród miłośników militariów, przyjęły się terminy takie jak „polski przetarg” lub „indyjski przetarg”, oznaczające przeciągającą się procedurę, aż za często kończącą się anulowaniem całego postępowania. Mało kto uświadamia to sobie, ale do tego mało zaszczytnego grona dołączyły również Niemcy. Przetargi na potrzeby Bundeswehry ciągną się w nieskończoność, a wyśrubowane wymagania stawiane przez Bundeswehrę prowadzą po kilku latach do zamknięcia procedury. Dobitnym przykładem są poszukiwania nowego karabinka automatycznego, który ma zastąpić HK G36.
Wśród wielu dramatycznych zwrotów akcji Heckler & Koch przedstawił w roku 2017 zupełnie nową konstrukcję – HK433. Karabinek jest cały czas rozwijany, jednak w ostatnim czasie koncern przedstawił nieco więcej informacji i planów z nim związanych. Na początku grudnia serwis Soldat und Tachnik opublikował sprawozdanie z Jesiennego Sympozjum Towarzystwa Niemieckich Wojsk Lądowych (Herbstsymposium des Förderkreises Deutsches Heer). Impreza odbywała się w Oberdorfie, a jej gospodarz, czyli Heckler & Koch, wykorzystał okazję do prezentacji swoich aktualnych projektów.
Z kolei podczas odbywających się w dniach 18–21 stycznia targów SHOT Show w Las Vegas serwis The Drive porozmawiał na temat HK433 z Robbiem Reidsmą, dyrektorem programów obronnych amerykańskiej filii HK. Notabene HK 433 po raz pierwszy był prezentowany wąskiemu gronu zaproszonych gości na SHOT Show 2017.
Rozpoczęciu przetargu na następcę G36 już towarzyszył skandal i przegrana niemieckiego rządu w procesie wytoczonym przez Heckler & Koch. Wkrótce okazało się, że nieujawnione wymagania postawione przez Bundeswehrę były tak wysokie, iż żaden ze zgłoszonych karabinków nie przeszedł testów. Dodatkowo przetargiem zainteresowała się Federalna Izba Obrachunkowa, odpowiednik NIK-u, której uwagę zwróciły wojskowe procedury i ryzyko anulowania postępowania w wypadku fiaska kolejnej tury prób. Koszt dodatkowych testów szacowano na co najmniej 750 tysięcy euro. Z kolei zakup 120 tysięcy, a w perspektywie nawet 167 tysięcy karabinków miał kosztować niemieckiego podatnika około 250 milionów euro, a przy uwzględnieniu dodatkowych akcesoriów, takich jak celowniki, cena może wzrosnąć nawet do 400 milionów euro.
Heckler & Koch, od lat nazywany w Niemczech żartobliwie dostawcą domu i dworu (Haus- und Hofflieferant) Bundeswehry, postanowił wykorzystać te wątpliwości na swoją korzyść. HK433 był promowany jako broń łącząca zalety G36 i HK416, a przy tym od nich tańsza. We wrześniu 2020 roku ogłoszono jednak wyniki przetargu i ku powszechnemu zaskoczeniu zwycięzcą został MK556, oferowany przez firmę Haenel. Heckler & Koch zaskarżył przetarg. Skandal zataczał jednak coraz szersze kręgi.
Zaledwie dwa tygodnie po ogłoszeniu wyników postępowanie anulowano. Na powierzchnię wypłynęła wówczas możliwość naruszenia praw patentowych należących do Heckler & Koch i amerykańskiego producenta magazynków Magpul Industries. W przypadku praw własności intelektualnej firmy z Oberndorfu miało chodzić o zabezpieczenia umożliwiające strzelanie z broni po wyciągnięciu jej z wody (over the beach).
Na początku marca ubiegłego roku niemieckie ministerstwo obrony wykluczyło Haenla z wznowionego postępowania, odmówiło jednak podania szczegółów. Procesy o naruszenie praw patentowych cały czas trwają i zdaniem Reidsmy mogą wpłynąć na przedłużenie wyboru nowego karabinka dla niemieckich sił zbrojnych. Niemniej wydaje się, że walka toczyć się będzie wyłącznie w rodzinie Heckler & Koch między HK416 a HK433.
Najmłodszy w rodzinie
Rozpoczynając prace nad nowym karabinkiem, Heckler & Koch zdecydował się połączyć najlepsze cechy G36 i HK416. Mechanizm działania wykorzystuje znany i sprawdzony w starszych konstrukcjach firmy z Oberdorfu tłok gazowy o krótkim skoku i zamek ryglowany przez obrót. Jednocześnie ogólna architektura broni wykorzystuje filozofię karabinków systemu AR-15. Układ manipulatorów jest bardzo zbliżony do G36, co ma ułatwić przestawienie się użytkownikom przywykłym do tej broni.
HK433 to kolejny karabinek wpisujący się w popularny obecnie trend systemów modułowych. Taka konstrukcja umożliwia w założeniu łatwe przystosowanie do amunicji różnych kalibrów. Bazowy HK433 strzela amunicją NATO kalibru 5,56 milimetra. Na seminarium w Oberdorfie ujawniono, że wersja strzelająca amunicją .300 Blackout (7,62mm x 35) otrzymała oznaczenie HK437, zaś wersja na amunicję NATO kalibru 7,62 milimetra, nad którą prace jeszcze trwają, będzie się nazywać HK231. W roku 2017 Heckler & Koch zapowiadał jeszcze powstanie wersji przystosowanej do rosyjskiej amunicji 7,62 × 39.
Przez kilka lat rozwoju karabinek miał zostać znacznie udoskonalony. Zarówno w Oberdorfie, jak i w Las Vegas przedstawiciele producenta wskazywali na nową składaną i regulowaną kolbę, a także wymienne chwyty przednie. Dużo uwagi poświecono maksymalnemu uproszczeniu konstrukcji. Według zapewnień Heckler & Koch do rozłożenia karabinka nie mają być potrzebne żadne narzędzia. HK433 ma być gotowy już w tym roku.
HK433 looks pretty cool imo pic.twitter.com/WjcI7h65v4
— 🆑🅰️yton👊🥴 (@mortarsriseup) February 4, 2020
Nieoficjalnie mówi się jednak, iż Bundeswehra jest bardziej zainteresowana HK416 A8. Karabinki tego typu w wersji A7 są już używane pod oznaczaniem G95K przez niemieckie jednostki specjalne. Warto zwrócić uwagę, że HK416 A7 został wybrany przez Francję na następce karabinka FAMAS. Jeżeli Bundeswehra wybierze karabinek tego samego typu, byłby to znaczny krok w kierunku integracji sił zbrojnych obu krajów, o lata wyprzedzający wdrożenie czołgu MGCS i systemu walki powietrznej FCAS.
W obu przypadkach Heckler & Koch wygrywa, co jednak zrobić z bronią, w której rozwój zainwestowano zapewne niemałe środki? Przepytywany przez The Drive Reidsma negatywnie odpowiedział na bardzo istotne w USA pytanie: HK433 nie będzie sprzedawany na rynku cywilnym, a przez najbliższe lata nie będzie nawet promowany za Atlantykiem. Firma chce się skoncentrować na Europie i oferować nową broń dotychczasowym użytkownikom G36, tak wojskowym, jak i policyjnym. A ich liczba jest niemała. G36 to obecnie podstawowa broń strzelecka sił zbrojnych Hiszpanii, Litwy, Łotwy i Czarnogóry, a także chorwackich oddziałów uczestniczących w misjach zagranicznych. Różnych wersji używają wojskowe i policyjne oddziały specjalne miedzy innymi w Polsce, Norwegii, Wielkiej Brytanii, Francji, Portugalii i Finlandii.
Zobacz też: Czy izraelski pocisk przeciwokrętowy Sea Breaker będzie konkurencją dla NSM?
Heckler & Koch
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS