A A+ A++

Jutro zbierze się PKW wybrana według nowej formuły. Czy – używając ludowego powiedzenia – wymiana komisji, gdy kampania trwa, to nie poprzęganie koni w brodzie?

Ustawodawca w 2018 r uchwalił taki sposób wymiany składu PKW. Ustawą z dnia 11 stycznia 2018 r. wprowadzono głęboką zmianę składu polskiego najwyższego organu wyborczego, odchodząc od składu wyłącznie sędziowskiego, jak i trybu powołania, dotychczas przez prezydenta, na wniosek prezesów TK, NSA i SN. W Europie mamy różne modele administracji wyborczej, a także przeprowadzania i kontroli wyborów. Polska z czysto sędziowskim składem PKW była wyjątkiem. Np. na Słowacji wybory przeprowadza MSW, choć oczywiście od decyzji organów wyborczych jest odwołanie do sądu.

Z kolei w Niemczech robi to MSW, ale pod kontrolą centralnej komisji wyborczej, na której czele stoi szef krajowego urzędu statystycznego, a w jej skład wchodzą politycy wytypowani przez partie mające reprezentację w parlamencie.. Nasz obecny model występuje w połowie krajów UE. To niezależna administracja wyborcza, czyli PKW, Krajowe Biuro Wyborcze i jego delegatury plus 100 komisarzy wyborczych. Oczywiście ten liczący kilkaset osób aparat wyborczy, przeprowadzając wybory, czyni to we współdziałaniu z organami samorządu terytorialnego oraz administracją rządową, zwłaszcza MSW. Przed wojną, ale również w PRL, państwowe komisje wyborcze, z reguły były powoływane do przeprowadzenia poszczególnych wyborów ogólnokrajowych, składały się z przedstawicieli ówcześnie rządzących ugrupowań politycznych. W 1989 r. wyjątkowo, w skład państwowej komisji wyborczej, powołano przedstawicieli Solidarność i ta komisja przeprowadziła wybory 4 czerwca 1989 r.

W trakcie pracy tzw. Sejmu kontraktowego, wybranego właśnie 4 czerwca 1989 r., nad ordynacją wyborczą, dyskutowano też nad innym kształtem centralnego organu wyborczego oraz zupełnie nowymi regułami jego wyboru M.in. ówcześni posłowie Jacek Kuroń, Jerzy Osiatyński, Hanna Suchocka Henryk Wujec, Jan Lityński zaproponowali, by PKW składała się tylko z sędziów – miało ich być 15 po 5 wylosowanych z TK, NSA i SN. Koncepcję tę twórczo rozwinęła Kancelaria Prezydenta Lecha Wałęsy, którą kierował wtedy Jarosław Kaczyński. Prezydencki projekt ordynacji wyborczej z lutego 1991 r. zakładał powołanie, już jako stałego najwyższego organu wyborczego w Polsce, PKW złożonej z 9 sędziów po 3 wskazanych przez prezesów TK, NSA i SN. To rozwiązanie zostało przyjęte w ordynacji wyborczej uchwalonej w czerwcu 1991 r. Pierwszych sędziów do PKW powołał prezydent Lech Wałęsa 5 lipca 1991 r., a akty powołania wręczał im Jarosław Kaczyński – szef Kancelarii Prezydenta.

Taki skład i sposób powołania PKW był ewenementem w Europie. Zagraniczne delegacje, gdy przedstawialiśmy im tryb powołania składu PKW, byli zdumieni taką konstrukcją. Dla wielu zagranicznych obserwatorów była ona wzorem, gdyż spełniała w optymalny sposób wymóg oddzielenia centralnego organu wyborczego od bieżącej polityki. Młoda generacja polskich polityków jesienią 2017 r., zaproponowała zmianę tego stanu przyjętego w czerwcu 1991 r., tłumacząc, że chce dojść do modelu europejskiego, gdzie w centralnych organach wyborczych dominują osoby wskazywane przez partie polityczne.

Czy nowy model nie wywołuje konfliktu interesów? Reprezentanci partii mają np. ocenić finanse ugrupowania, które ich wysłało do PKW.

Na pewno zalążki takiego konfliktu widać. Wiele będzie oczywiście zależało od praktyki PKW funkcjonującej w tej nowej formule, czy członkowie będą się wyłączali z udziału w obradach Komisji, jeśli rozpatrywane kwestie będą dotyczyły partii które je wskazały do PKW.

zobacz także:

Czy w momencie zmian jest pan spokojny o przebieg wyborów?

Polski aparat wyborczy to nie tylko PKW, także Krajowe Biuro Wyborcze, wyspecjalizowane w stosowaniu prawa wyborczego, które ma 49 delegatur. To grupa bardzo profesjonalnych, apolitycznych urzędników. Mamy stu komisarzy wyborczych, a na czas wyborów także korpus kilku tysięcy urzędników wyborczych, kórzy już przeprowadzili trzy elekcje. Przypomnieć należy, iż ten aparat wyborczy niezwykle sprawnie przeprowadził wielkie przedsięwzięcie organizacyjne jakim były wybory parlamentarne w ubiegłym roku, przy rekordowej frekwencji, najwyższej od trzydziestu lat, oficjalne wyniki wyborów podano przed upływem 23 godzin od zamknięcia lokali, co też było rekordem trzydziestolecia.

W nowym składzie PKW znaleźli się również sędziowie z doświadczeniem, w stosowaniu prawa wyborczego, pracujący w ustępującej PKW. Dlatego jeśli chodzi o przygotowanie i organizację nadchodzących wyborów prezydenckich to nie mam obaw. Problemy w pracy PKW, może stwarzać wspomniane badanie sprawozdań finansowych komitetów wyborczych, jak też badanie sprawozdań finansowych partii politycznych. Przecież odrzucenie przez PKW sprawozdania finansowego to gigantyczne kłopoty partii. Sugerowałbym, żeby w takich przypadkach członkowie PKW desygnowani przez poszczególne ugrupowania polityczne wyłączali się z prac PKW na czas gdy dokonuje się oceny sprawozdania finansowego partii która ich rekomendowała w skład PKW.

Akurat nadchodzące wybory prezydenckie są proste, jeśli chodzi o ich przeprowadzenie.

Tak. Prostsze, z organizacyjnego punktu widzenia było tylko referendum ogólnokrajowe zarządzone przez prezydenta Bronisława Komorowskiego. To był, jak to kiedyś powiedziałem, najdroższy sondaż w Europie, który kosztował około 72 mln zł. Z uwagi na niezmiernie niską frekwencję, wyniosła 7,8% ( była to najniższa w Europie, licząc od 1900 r. , frekwencja w głosowaniach ogólnokrajowych ), jeden głos oddany w tym referendum, mając na uwadze wydatki poniesione w związku z jego organizacją, kosztował państwo polskie około 30 zł – w przypadku wyborów ogólnokrajowych to średnio około 4 zł.

To gdzie jest słabe miejsce w naszym systemie wyborczym?

Jest jeden niezałatwiony od lat problem. To ogólnopolski centralny rejestr wyborców, a raczej jego brak. Na razie rejestry wyborców, czyli urządzenia ewidencyjne zawierające informacje o tym kto ma prawo wyborcze, prowadzą gminy. Systemy przepływu informacji między gminami nie są doskonałe. Zdarzało się, że w trakcie głosowania, gdy pełniłem dyżur, dzwoniły osoby, których małżonek zmarł, a mimo to nadal figurował on w spisie wyborców, gdyż ten jest przecież sporządzany w oparciu o dane z rejestru wyborców, a tam był błąd. Potem okazywało się, że taka osoba zmarła poza miejscem stałego zamieszkania i gmina nie wykreśliła jej z rejestru wyborców. Ten brak koordynacji to między innymi powód zdarzających się kłopotów wyborców, którzy zmieniają miejsce pobytu i okazuje się, że nie ma ich w spisach wyborców, czyli tych dokumentach, znajdujących się w lokalach wyborczych, gdzie kwitujemy odbiór karty do głosowania. Gdyby był taki ogólnopolski rejestr wyborców prowadzony centralnie, to niewątpliwie nie byłoby tych kłopotów.

Nie będzie innych kłopotów z głosowaniem?

Nie spodziewam się pojawienia większych problemów.

A z liczeniem głosów, podawaniem wyników?

Wybory prezydenckie z 2015 r. pokazały, że to poszło sprawnie. Mamy dziś, po pięciu latach od tamtych wyborów, własny system informatyczny zbudowany w PKW wspierający przeprowadzenie wyborów, nazywamy go WOW (wsparcie organów wyborczych). To między innymi efekt wyciągnięcia wniosków z wydarzeń, jakie miały miejsce w listopadzie z 2014 r. podczas wyborów samorządowych i ówczesnych kłopotów z systemem informatycznym dostarczonym przez prywatną firmę. Dane WOW są na polskich serwerach, nie ma tzw. ,,ruskich serwerów’’. System informatyczny WOW spr … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKto przygotuje nam kampanię AdWords i jak wyglądać będą nad nią prace?
Następny artykułSeitan – do czego przyda się czysty gluten