Chcesz dostawać e-mailem serwis z najważniejszymi informacjami z Zielonej Góry? Zapisz się na nasz bezpłatny newsletter.
Po miesiącu przepychanek w sejmiku udało się w końcu przegłosować zmiany w budżecie województwa. Nie oznacza to jednak końca pata. Dysponująca połową głosów opozycja (PiS, Bezpartyjni Samorządowcy i Samorządowe Lubuskie, którym steruje prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki) dała wyraźny sygnał, że będzie dążyć do paraliżu prac sejmiku. Ten w dalszej perspektywie może zakończyć się powołaniem komisarza przez rząd PiS i rozpisaniem wcześniejszych wyborów.
CZYTAJ WIĘCEJ: Opozycja bez jednej szabli, kryzys w sejmiku chwilowo zażegnany
Jak tego uniknąć? Działacze PSL, którzy rządzą regionem wspólnie z Koalicją Obywatelską i SLD, uważają, że sytuację naprawić mogą mediacje.
– Do tej pory mówiło się o czterech scenariuszach. Pierwszy: zarząd podaje się do dymisji. Drugi: rządząca koalicja rozszerza się o kolejne ugrupowanie. Trzeci: rządy mniejszościowe poprzez zawieranie kompromisów. Czwarty: wprowadzenie komisarza i wcześniejsze wybory. My proponujemy piąty scenariusz, a więc przeprowadzenie mediacji między wszystkimi stronami – powiedział na porannej konferencji prasowej Arkadiusz Dąbrowski z partii ludowców.
Arkadiusz Dąbrowski z PSL Facebook/Relacja na żywo
Szczegóły omówił Stanisław Tomczyszyn, wicemarszałek lubuski i świeżo upieczony prezes lubuskiego PSL. – Obecna sytuacja utrudnia rządzenie województwem. Jesteśmy świadkami wzajemnego obrzucania się oskarżeniami. Owszem, potwierdziliśmy utrzymanie koalicji z KO i SLD oraz wolę dalszej współpracy. To jest rzecz bezsporna. Mamy jednak podpisane także porozumienie klubowe z Samorządowym Lubuskiem i Bezpartyjnymi Samorządowcami. Chcemy rozmawiać – oznajmił Tomczyszyn.
Lider ludowców powołał się na USA i kraje Europy Zachodniej. – Tam mediacje są powszechną formą rozwiązywania konfliktów. Nawet 70-80 proc. z nich udaje się rozwiązać w ten sposób. Są dwa warunki: muszą być dobrowolne i mieć charakter poufny. Nie może być tak, że za chwilę przebieg spotkania wychodzi na światło dzienne – wskazywał Tomczyszyn.
Kto miałby poprowadzić mediacje? Partia wskazuje na Czesława Fiedorowicza, prezesa Euroregionu Sprewa-Nysa-Bóbr. Fiedorowicz jest wieloletnim członkiem PSL, jednym z najbardziej doświadczonych samorządowców w Lubuskiem. Był posłem i przewodniczącym lubuskiego sejmiku. Na co dzień pracuje w urzędzie miejskim jako podwładny Janusza Kubickiego.
Czesław Fiedorowicz z PSL Facebook/Relacja na żywo
– Nie ma lepszych i gorszych w sejmiku. Zapraszam do rozmów bez inwektyw i ostrej argumentacji. Liczę, że uda nam się wypracować porozumienie – stwierdził na konferencji Fiedorowicz.
Propozycję ludowców w rozmowie z “Wyborczą” skomentował Waldemar Sługocki, szef lubuskiej PO.
– Skoro taka jest wola naszych partnerów, to my chętnie zasiądziemy do mediacji. Nie mamy nic przeciwko. Nie zmienia to faktu, że niemal każdego dnia rozmawiamy o sytuacji w sejmiku i dążymy do jej uleczenia poprzez rozmowy z radnymi wszystkich środowisk – mówi Sługocki.
Od polityków PO trudno jednak oczekiwać entuzjazmu względem propozycji PSL. To za sprawą ludowców przewodniczącą sejmiku została Wioleta Haręźlak, jedna z najbliższych współpracowników prezydenta Zielonej Góry Janusza Kubickiego, która według części obserwatorów celowo sabotuje pracę sejmiku i dąży do jego paraliżu. Jednocześnie PSL przez ostatni rok romansował z obozem prezydenta i dawał mu nadzieję na wspólny przewrót z PiS. Deklarację o pozostaniu w rządzącej koalicji ludowcy ogłosili dopiero niedawno.
CZYTAJ TAKŻE: Jest wniosek o odwołanie przewodniczącej sejmiku. Na razie chronić będzie ją pandemia
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS